Jak donosi Biełsat: źródło materiału
Po ataku Hamasu na Izrael wśród rosyjskich “patriotycznych blogerów” wybuchła antysemicka euforia, za to wybuch zamieszek w Machaczkale był dla nich zaskoczeniem. W myśl hasła “co złego to nie my”, okazało się szybko, że za wszystkim stoi… Zachód.
Aleksander Koc – korespondent wojenny Komsomolskiej Prawdy uznał, że kanał na Telegramie “Utro Dagestana” kierował zamieszkami w Machaczkale z Zachodu “tak jak Nexta kierowała protestami na Białorusi 2020 r. z Polski”. Za to jeszcze w trakcie zamieszek jeszcze, że jak ktoś chce “mordować Żydów”, to powinien robić to nie w Rosji, a pojechać do Strefy Gazy albo… Kijowa. “Znam nawet adres jednego takiego” – napisał, podając ul. Bankową 11 w Kijowie, gdzie mieści się Biuro Prezydenta Ukrainy.
Separatysta szeroko znany w Rosji pod pseudonimem Separ13 doszedł za to do wniosku, że winę za wydarzenia na lotnisku w Machaczkale ponosi nikt inny jak ukraiński wywiad wojskowy. Stwierdził nawet, że branie udziału w zamieszkach to nie jest pomoc Palestynie, a “nazistowskiemu reżimowi Ukrainy”.
Z kolei korespondent wojenny rosyjskiej państwowej telewizji Jewgienij Poddubnyj oświadczył, że odpowiedzialni za zamieszki muszą zostać natychmiast zatrzymani, bo w Rosji “nie ma miejsca na żadne pogromy”. Poszedł też o krok dalej od swojego kolegi Aleksandra Koca i winą za zamieszki obarczył po prostu cały Zachód.
Znany w Rosji pilot wojskowy, autor popularnego kanału propagandowego Fighterbomber, zastanawiał się, dlaczego to akurat Żydzi stali się celem ataku i “kto stanie się nim jutro”. “Jeśli grupa ludzi poczuje słabość władzy, anarchia i bezprawie zaczyna rosnąć wykładniczo” – filozoficznie rozmyślał na swoich mediach społecznościowych.
Odważne słowa padły też na kanale Rybar, prowadzonym przez znanego “blogera wojennego”. Według niego szturm na lotnisko w Machaczkale był znacznie lepiej zorganizowany niż rosyjski atak na lotnisku w Hostomelu na początku wojny. Co więcej, do propagandowej wyliczanki odpowiedzialnych za antysemickie zamieszki dodał jeszcze miejscowe władze, które według niego są zamieszane w “lokalne porachunki”. Jednocześnie ostrzegł wszystkich, że w Rosji jest wiele miejsc, które mogą analogicznie wybuchnąć – na przykład Tatarstan.
Następnego dnia, do szeregu oskarżeń wobec Ukrainy i Zachodu przyłączyły się też rosyjskie władze. Najpierw Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji, potem Putin i Kadyrow, który stwierdził, że wzywanie do przemocy jest niedopuszczalne, po czym oświadczył, że będzie rozstrzeliwać wszystkich którzy sprowokują zamieszki w Czeczenii
