We wtorek, 28 stycznia o godz. 11.30 w Sądzie Rejonowym w Hajnówce rozpoczął się proces Piątki oskarżonej o udzielenie pomocy irackiej rodzinie z siedmiorgiem dzieci i chłopakowi z Egiptu.
📣 To ważny proces, co pokazał tłum osób demonstrujących solidarność i mediów, który nie zmieścił się w sali sądowej. Merytoryczne rozpoczęcie rozprawy opóźniło się prawie 2 godziny ze względu na konieczność losowania przedstawicieli(-lek) mediów oraz ustalenia osób z publiczności, które przy ograniczonej powierzchni sali mogły wziąć udział w posiedzeniu. Na zewnątrz od godziny 10:30 do końca rozprawy – czyli do 16:30 trwała demonstracja solidarnościowa z oskarżonymi.
Prokurator domagała się wyłączenia jawności procesu. Sąd zgodził się częściowo: wyłączył jawność w zakresie odpowiedzi oskarżonych na pytania sądu i stron po złożeniu wyjaśnień.
Wśród zgromadzonych, zarówno na sali, jak i pod sądem, byli m.in. Danuta Kuroń, Janina Ochojska, Róża Thun oraz posłanki Dorota Olko i Klaudia Jachira. Sąd dopuścił do udziału w procesie przedstawicieli organizacji społecznych: naszej – Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Stowarzyszenia Wolne Sądy oraz Naczelnej Rady Adwokackiej – którzy wnioskowali o przyłączanie. Takie zainteresowanie strony społecznej pokazuje wagę tego postępowania w kontekście ochrony praw człowieka w Polsce.
Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati wysłał do Prokuratora Generalnego ministra Adama Bodnara apel o wycofanie zarzutów wobec Piątki podkreślając, że “aktywiści zasiadający na ławie oskarżonych dali świadectwo poszanowania dla powszechnie uznawanych wartości i ochrony praw jednostki”.
❌ Widząc ogromne zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego i obrońców praw człowieka Prokuratura Okręgowa w Białymstoku niespodziewanie wydała specjalny komunikat w sprawie Piątki. Jego treść budzi nasze poważne wątpliwości – nie zgadzamy się na manipulacje i powiązywanie pomocy humanitarnej z przemytem.
🙌 W imieniu naszego stowarzyszenia w sprawie uczestniczy adw. Anna Jaczun. Pomoc mająca na celu ratowanie życia i zdrowia osób w kryzysowej sytuacji i ekstremalnych warunkach to akt humanitarnej i ludzkiej solidarności – a nie przestępstwo. Stoimy na stanowisku, że działania osób oskarżonych były zgodne z zasadą proporcjonalności oraz legalności.
Poniżej dzielimy się z Wami fragmentami oświadczeń oskarżonych wygłoszonych podczas pierwszej rozprawy – padły naprawdę ważne słowa – przeczytajcie.
Mariusz:
“Pomaganie jest integralną częścią mojego życia i mojej tożsamości. Marzec 2022 był wyjątkowo trudny dla osób przekraczających granicę polsko-białoruską. Reżim białoruski opróżnił duży magazyn w Bruzgach, gdzie zimę spędziło wiele osób w najgorszej kondycji zdrowotnej i małych dzieci. Osoby te znalazły się w lesie po obydwu stronach granicy. Warunki pogodowe w lesie w marcu bywają bardzo trudne. Rodzina z dziećmi którym udzieliłem podstawowej pomocy zwyczajnie jej potrzebowała. Uważam że podzielenie się tym co się ma z bliźnim w potrzebie nie jest przestępstwem. Jest czynem słusznym moralnie. Nie potrafiłbym sobie spojrzeć w oczy w lustrze, gdybym miał obok takiej osoby przejść obojętnie.”
Asia:
“Godność człowieka, która jest źródłem praw człowieka nie jest uzależniona od tego, czy ktoś jest obywatelem Polski. W Konstytucji znajduje się również zapis o zakazie tortur, a moim zdaniem tego, co się działo na Podlasiu nie można inaczej nazwać. Mimo to, to my jako osoby pomagające siedzimy na ławie oskarżonych. Nie uważam aby moje zachowanie wypełniało znamiona przestępstwa.”
Kamila:
“Nie rozumiem, dlaczego postawiono mi zarzuty za pomoc osobom w lesie. Uważam, że postąpiłam tak, jak każda osoba na moim miejscu powinna postąpić. Zgodnie z prawem mogły mi również zostać postawione zarzuty za nieudzielenie pomocy… Chciałabym przypomnieć, że w szkole uczą nas o tym, jaką mamy tradycję gościnności i pomagania. W tym duchu zostałam wychowana – dzielić się i troszczyć o innych, nie być obojętna. Pracuję w organizacjach społecznych od lat – pomagałam społeczności romskiej, uchodźcom z Ukrainy, a teraz pracuję z młodzieżą. Czy za to też powinnam zostać ukarana, bo osoby, którym pomagam, odnoszą z tego korzyści?”
Ewa:
“Zawsze starałam się żyć przyzwoicie i zgodnie z prawem. Teraz stoję przed sądem oskarżona o niesienie pomocy drugiemu człowiekowi. Urodziłam się w Hajnówce. Mój ojciec był lekarzem, z domu wyniosłam imperatyw, że jak drugi człowiek potrzebuje pomocy to mu się pomaga. Nauczono mnie też, że chrześcijański altruizm jest czymś szlachetnym, że jako ludzie mamy do tej szlachetności dążyć. Po prostu – mamy być dobrzy, a dobro to na ogół dość zwyczajna rzecz, która nie wymaga wielkich wyjaśnień. Jeśli jesteś obojętny wobec czyjejś krzywdy, stajesz się za nią w jakimś sensie współodpowiedzialny. Tak mnie wychowano, tak właśnie czuję i tego też uczyłam swoje dzieci.
Trudno mi oddać słowami co przeżywaliśmy. Bardzo trudno jest normalnie żyć, gdy wiesz, że nieopodal twojego domu umiera człowiek. Do tego nasz przygraniczny fragment kraju odizolowano w strefie, do której nie mieli dostępu ani przedstawiciele organizacji pozarządowych, ani lekarze ani dziennikarze, ani nawet część polityków – czyli ci, którzy mogliby wesprzeć mieszkańców moralnie albo praktycznie. Na granicę nie wysłano profesjonalnej pomocy humanitarnej, tylko tysiące żołnierzy. Ale na co dzień, w trudnej sytuacji, nie żyje się lepiej, kiedy na ulicach, w sklepach widzi się mundurowych z bronią, kiedy jest się każdego dnia zatrzymywanym do kontroli auta – w drodze z pracy, do pracy, do przedszkola, ze szkoły, kiedy małe dzieci pytają cię, do kogo ci panowie będą strzelać. Nas – mieszkańców – nikt nie wsparł w sposób inny niż militarny.
Proszę też zrozumieć, że zupełnie inaczej postrzega się problemy z dystansu, z wygodnego mieszkania w Poznaniu, Warszawie czy jakiegokolwiek innego oddalonego miejsca. Zupełnie inaczej niż z okna domu, który stoi blisko granicy. Tam problem nie patrzył na ciebie zagłodzonymi oczami, nie uciekał przerażony przez krzaki, nie spał na mrozie w mokrym ubraniu ukryty w kępie drzew. Tam nikt nie sprawdzał ci plecaka przy wjeździe do innej części miasta ani nie postanowił, że dana dzielnica stała się dostępna tylko dla zameldowanych w niej osób. Nieoznakowane auta nie zatrzymywały cię w bocznych drogach po zmroku. Proszę spróbować wczuć się w sytuację mieszkańców pogranicza – sytuację, w której idąc na spacer do lasu spotykają Państwo człowieka, w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia, który pada przed wami na kolana i błaga o wodę, małżeństwo okręcone workami foliowymi, żeby po wielu dniach w mokrym lesie było im mniej zimno.”
⚖ Pomoc prawną oskarżonym zapewnia Szpila wraz z Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a ich obrońcą jest adw. Radosław Baszuk.