35-letnia kobieta z Iranu została postrzelona w oko na polsko-białoruskiej granicy!
W chwili zdarzenia kobieta znajdowała się tuż przy płocie, po jego wschodniej stronie.
Jej droga była bardzo trudna. W lesie na pograniczu, gdzie spędziła kilka tygodni, była zupełnie sama. Doświadczyła przemocy.
35-latka była bardzo głodna, nie jadła od kilku dni. Szła wzdłuż płotu w poszukiwaniu kogoś, kto mógłby podzielić się z nią jedzeniem. W tym momencie, nagle, bez żadnego ostrzeżenia padł strzał. Według kobiety strzał oddała jedna z dwóch umundurowanych osób znajdujących się po polskiej stronie płotu*. Iranka zaczęła głośno krzyczeć z bólu. Mundurowi podbiegli do niej, zakładając wcześniej na twarz kominiarki. Następnie zadzwonili po karetkę, która zabrała kobietę do polskiego szpitala.
Obecnie 35-latka znajduje się w szpitalu. Ma zawroty głowy i czuje ból w okolicy oka. Jest w ciężkim stanie psychicznym, nie może spać, cały czas płacze, przypomina jej się moment postrzału.
W Iranie pracowała jako księgowa. Zdecydowała się opuścić rodzinny kraj, ponieważ ze względów religijnych groziło jej tam niebezpieczeństwo.
Bezpieczeństwo na granicy musi oznaczać bezpieczeństwo dla wszystkich osób, w tym osób migranckich i uchodźczych!
*Wszystkie informacje zamieszczone w poście zostały przekazane bezpośrednio przez poszkodowaną. Sprawa jest w trakcie wyjaśniania.