-0.8 C
Warszawa
22 listopada, 2024, 04:22
MigranciwPolsce.pl
Rosjanom udało się wymierzyć potężny cios ukraińskiemu sektorowi energetycznemu. Zapytaliśmy ekspert...

Rosjanom udało się wymierzyć potężny cios ukraińskiemu sektorowi energetycznemu. Zapytaliśmy ekspert…


Jak donosi Biełsat:
Rosjanom udało się wymierzyć potężny cios ukraińskiemu sektorowi energetycznemu. Zapytaliśmy ekspertów, jak Ukraina poradzi sobie ze zbliżającą się zimą.

Regularne rosyjskie ostrzały infrastruktury energetycznej Ukrainy grożą wywołaniem kryzysu jądrowego – powiedział w wywiadzie dla Bloomberga szef ukraińskiego Ministerstwa Energii Herman Hałuszczenko. Nasz rosyjskojęzyczny portal Vot Tak zapytał eksperta Instytutu Strategii Energetycznych Jurija Korolczuka, ile obecnie brakuje Ukrainie energii elektrycznej i jak kraj przygotowuje się na zimę.

Według ministra energetyki Ukrainy z powodu rosyjskich nalotów zagrożonych jest dziesięć kluczowych węzłów, które są powiązane z elektrowniami jądrowymi. Ich zniszczenie może doprowadzić do załamania systemu i grozić wywołaniem katastrofy nuklearnej. W związku z tym Herman Hałuszczenko zapowiedział, że wkrótce na Ukrainę przybędzie misja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), która zajmie się monitorowaniem sytuacji wokół ukraińskich stacji transformatorowych.

Ekspert Instytutu Strategii Energetycznych Jurij Korolczuk wyróżnił dwa problemy: samo wytwarzanie energii elektrycznej i jej dystrybucję, ponieważ ataki dotknęły zarówno elektrownie, jak i stacje transformatorowe.

Według eksperta słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z czerwca o zniszczeniu 80 proc. mocy wytwórczych o łącznej wartości 9 tys. megawatów nie należy traktować dosłownie. Wynika to z faktu, że, jak wyjaśnił Korolczuk, nie wszystkie te moce były wykorzystywane w pełni.

“To, co było używane, to około 6 tys. megawatów. Te dodatkowe 3 tys. megawatów to bloki zatrzymane, których nie można było uruchomić. Więc jest to bardziej taka ozdobna liczba” – wyjaśnił.

Z tych 6 tys. megawatów Ukrainie uda się przed zimą przywrócić jedynie 50 proc. W ten sposób kraj stanie w obliczu niedoboru energii elektrycznej, uważa Korolczuk. Wyniesie on od 4 do 5 tys. megawatów.

“Co to oznacza: wszystkie elektrownie jądrowe, odbudowane elektrociepłownie i elektrownie wodne dostarczają maksymalnie 11 tys. megawatów zimą. A w momencie szczytu zapotrzebowania na energię nasz wskaźnik wzrasta do 15 tys. megawatów, a nawet i więcej” – powiedział analityk w rozmowie z Vot Tak.

Jednak nawet taką ilość energii Ukraina, według eksperta, będzie w stanie wyprodukować jedynie w najbardziej optymistycznym scenariuszu. W rzeczywistości sytuacja może się pogorszyć w przypadku awarii sprzętu.

Zima będzie piekielnie ciężka

Deficyt na poziomie 30 proc. nie oznacza, że zimą każdego dnia przez osiem godzin w domach nie będzie prądu – wyjaśnił Korolczuk. Oznacza to, że w przypadku mrozów od -10 do -7 stopni Celsjusza prądu może nie być nawet do 12 godzin. Zdaniem eksperta Ukraińcy mogą spodziewać się pierwszych harmonogramów wyłączeń prądu już w listopadzie.

Najtrudniejsza sytuacja może wystąpić w tych regionach, gdzie brakuje własnych mocy wytwórczych. W Ukrainie jest ich pięć. Chodzi w szczególności o największe miasta: Kijów, Charków, Dniepr, Odessa, Lwów. Problem z nimi, podkreślił Korolczuk, ma swoje korzenie w czasach radzieckich.

“Te duże miasta szybko się rozwijały pod względem ludności, zużycia energii elektrycznej, przemysłu, a własnych elektrowni i stacji transformatorowych wówczas nie zdążono wybudować. I teraz odbija się to nam czkawką, bo przez ostatnie 30 lat nic w tym kierunku nie zrobiono. Dlatego deficyt będzie tam szczególnie odczuwalny” – wyjaśnił Korolczuk.

Ekspert szczególnie wyróżnił Charków, ponieważ miasto to jest regularnie ostrzeliwane. Uważa, że realnym scenariuszem mogą być blackouty trwające do dwóch dni.

“Rosjanie praktycznie zniszczyli wszystkie elektrociepłownie wokół Charkowa, które zaopatrywały miasto. Sprowadzamy tam mobilne kotłownie, małe, jednomegawatowe” – powiedział wczoraj premier Ukrainy Denys Szmyhal.

Rosyjska armia rozpoczęła kampanię wymierzoną w ukraiński sektor energetyczny w październiku 2022 roku. W czerwcu 2024 roku Międzynarodowy Trybunał Karny uznał za uzasadnione przypuszczenia, że ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną mogą stanowić zbrodnie wojenne i wydał nakazy aresztowania byłego rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu i szefa rosyjskiego sztabu generalnego Walerija Gierasimowa jako osób odpowiedzialnych za nie.

Human Rights Watch, Światowa Organizacja Zdrowia, Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża i Amnesty International podkreślali, że celowe niszczenie infrastruktury cywilnej przed okresem zimowym pozbawia ludność cywilną dostępu do podstawowych zasobów — prądu, ciepła i czystej wody, co zagraża życiu i pozwala kwalifikować takie działania jako zbrodnie wojenne. Władze ukraińskie określiły rosyjską strategię jako kampanię terroru, mającą na celu wywołanie nowej fali migracji ukraińskich uchodźców oraz wymuszenie negocjacji pokojowych na warunkach rosyjskich.

Wiktor Wołkow/ vot-tak, Leon Pińczak/ belsat



#Rosjanom #udało #się #wymierzyć #potężny #cios #ukraińskiemu #sektorowi #energetycznemu #Zapytaliśmy #ekspert..

Żródło materiału: BIEŁSAT

Polecane wiadomości