0.1 C
Warszawa
14 listopada, 2024, 05:37
MigranciwPolsce.pl
Dobrze, że kibice Legii Warszawa i białoruscy uchodźcy powiedzieli, co myślą o pokazywaniu klubu Łuk...

Dobrze, że kibice Legii Warszawa i białoruscy uchodźcy powiedzieli, co myślą o pokazywaniu klubu Łuk…


Jak donosi Biełsat:
Dobrze, że kibice Legii Warszawa i białoruscy uchodźcy powiedzieli, co myślą o pokazywaniu klubu Łukaszenki w Europie. Jak zwykle skompromitowała się UEFA – pisze Marcin Herman.

Od czwartku głośno jest, nie tylko w mediach sportowych, o meczu Ligi Konferencji UEFA Legia Warszawa – Dynama Mińsk (w Polsce używa się rosyjskojęzycznej wersji Dynamo). Z powodu tego, co się działo na trybunach. Delikatnie mówiąc, kibice Legii obrażali reżim Łukaszenki (i przy okazji Putina), a białoruscy uchodźcy weszli na trybuny gości, ale nie żeby dopingować Dynama, lecz by przypomnieć o więźniach politycznych, o terrorze panującym w ich ojczyźnie, do której nie mogą wrócić. Wobec Białorusinów interweniowała ochrona, pewnie w obawie przed wysokimi grzywnami od UEFA dla Legii.

Ale stołeczny klub i tak pewnie dostanie kary, bo przez cały mecz po „polskiej” stronie trybun wisiał napis określający Alaksandra Łukaszenkę niesportowym mianem. Gorliwość w zabieraniu Białorusinom transparentów i biało-czerwono-białych flag i tak pójdzie prawdopodobnie na marne.

Międzynarodowi działacze piłkarscy ciągle, do znudzenia, powtarzają slogany, żeby nie łączyć sportu z polityką. Dlatego surowo karzą za hasła i transparenty „niezwiązane z meczem” podczas międzynarodowych rozgrywek. Przy czym, najmniej karzą najbogatszych, albo w ogóle im wszystko puszczają płazem. Jak to często bywa na świecie.

Sama Legia Warszawa niejednokrotnie była karana dotkliwymi grzywnami np. za wywieszenie przez jej kibiców transparentów obrażających UEFA. Poza krytyką pod swoim adresem najbardziej nie podoba się szefom europejskiego futbolu polityka. Z tym że to oni określają, co jest polityką, a co nie.

Mówienie, że sport nie ma nic wspólnego z polityką to totalne zakłamanie. Nikt w to nie wierzy, nawet ci, którzy tak twierdzą publicznie. A nawet jeśli by tak było, to przecież to, co się dzieje na Białorusi, gdzie reżim morduje i torturuje ludzi, to nie jest żadna polityka. To mordowanie i torturowanie ludzi. Alaksandr Łukaszenka pomaga Rosji w prowadzeniu zbrodniczej wojny na Ukrainie oraz regularnie grozi wojną Polsce, Litwie czy Łotwie. Porywa ukraińskie dzieci, prześladuje mniejszości, religie, wolne słowo, prowadzi zorganizowaną działalność przestępczą. Każdy normalny Europejczyk, każdy normalny człowiek jest przeciwko wojnie, torturom mordowaniu ludzi, przestępczości itd. Taki sprzeciw to żadna polityka.

Tak naprawdę to działacze UEFA upolityczniają. Samo granie w Europie klubu należącego do państwa odpowiadającego za zbrodnie na cywilach (w tym kibicach i sportowcach), wygląda jak prowokacja polityczna.

Przypomnijmy, że w czasach komunizmu wszystkie kluby w Europie Środkowej i Wschodniej o nazwie Dynamo były to kluby milicji i bezpieki. Na dzisiejszej Białorusi i w Rosji ta tradycja jest podtrzymywana. Nawet jeśli właściciele bywają prywatni, to wewnątrz wciąż wpływy mają ludzie na różny sposób powiązani z MSW. Dziś mińskie Dynama to wprost klub państwowy, należący do władz Mińska i zdaniem niezależnych białoruskich mediów Łukaszenka chce, żeby był wizytówką białoruskiej piłki nożnej.

Generalnie większość sportowców i trenerów na Białorusi ma etaty w MSW lub Ministerstwie Obrony (rzadziej). Oczywiście, na Zachodzie, w tym w Polsce, wielu sportowców (zwłaszcza dyscyplin olimpijskich) też służy w armii lub np. straży pożarnej. Ale w realiach białoruskich przynależność do resortu oznacza, że sportowcy i trenerzy są swego rodzaju niewolnikami systemu. Zwłaszcza że na czele związków sportowych zasiadają ludzie z najbliższego otoczenia Łukaszenki, w tym ci odpowiedzialni za zbrodnie.

Wiadomo, że reprezentacja i kluby z Rosji mają zakaz grania w międzynarodowych rozgrywkach w piłce nożnej i wielu innych dyscyplinach sportowych. W wielu dyscyplinach podobne sankcje są także wobec sportu białoruskiego.

Ale z jakichś powodów akurat w piłce nożnej jest furtka dla Łukaszenki. Na arenie międzynarodowej mogą rywalizować kluby białoruskie. Czyli z kraju gdzie sport jest ściśle kontrolowany przez dyktaturę. Do dziś nie wiadomo, dlaczego w piłce nożnej uczyniono ten wyjątek. Pewnie stała za tym jakaś niezrozumiała polityka „apolitycznej” UEFA i FIFA.

Zresztą, powiedzmy sobie szczerze – zakaz wobec Rosji wprowadzono tylko pod naciskiem rządów ważnych krajów i opinii publicznej.

Kluby z Białorusi niby nie mogą grać u siebie jako gospodarze (gościny udzielił im m.in. Viktor Orban, uważany kiedyś za przyjaciela Polski i antykomunistę), ale i tak legitymizują reżim, grając w Europie. A w tym roku jeszcze okazało się, że po latach posuchy sportowej klub z Białorusi, i to jeszcze ulubiony klub Łukaszenki, dostał się do Ligi Konferencji i może pokazać się w dość prestiżowych i dość dobrze płatnych rozgrywkach.

Na tę patologię w najlepszy z możliwych sposobów odpowiedzieli kibice Legii i białoruscy uchodźcy w Warszawie. Można by powiedzieć, że na boisku również klubowi KGB zostało pokazane jego miejsce (Legia wygrała 4-0). Ale problem polega na tym, że ten mecz w ogóle się odbył. Takich meczów w Europie, z drużynami dyktatorów. nie powinno w ogóle być.

Przeciwko takiej łaskawości UEFA wobec reżimu Łukaszenki są nawet sami kibice białoruscy. Wielu z nich, także kibice Dynama, to zwolennicy zmian w ich kraju, brali udział w protestach 2020-21, przeszli przez okrutne łukaszenkowskie więzienia i musieli uciekać z ojczyzny. Niektórzy z nich wstąpili do Pułku Kalinowskiego, białoruskich oddziałów ochotniczych walczących na Ukrainie. Kochają futbol, ale dziś kibicują raczej polskim czy ukraińskim klubom (w zależności od tego, w jakim kraju i mieście się znaleźli po ucieczce z ojczyzny).

Jedyna dobra rzecz z tego wszystkiego jest taka, że udało się przypomnieć sprawę białoruską, nieco już zapomnianą. O tym co się dzieje na Białorusi, piszą dziś bez mała wszystkie media polskie i wiele światowych. Za to należy się szacunek kibicom i wszystkim innym ludziom dobrej woli, którzy mieli w tym udział.

Marcin Herman/ belsat
Reakcja może nie podzielać opinii autora



#Dobrze #że #kibice #Legii #Warszawa #białoruscy #uchodźcy #powiedzieli #myślą #pokazywaniu #klubu #Łuk..

Żródło materiału: BIEŁSAT

Polecane wiadomości

Skip to content