3.6 C
Warszawa
21 stycznia, 2025, 15:05
MigranciwPolsce.pl
Dobra, powoli wracam do zdrowia, więc wracam również do Was….

Dobra, powoli wracam do zdrowia, więc wracam również do Was….


Dobra, powoli wracam do zdrowia, więc wracam również do Was.
(tak w ogóle – ktoś jeszcze czyta takie rzeczy? Dajcie znać, bo nie wiem, czy publikowanie ma jakiś większy sens, a jest w opór innej roboty)

#Ukraina
Kolejna bardzo duża, żeby nie powiedzieć ogromna część transportów to medycyna. Tylko – czy ogromna pod względem objętości? Pewnie nie. Przecież jednorazowy sprzęt dla chirurgów prawie nic nie waży i zajmuje o wiele mniej miejsca, niż maskotki, karma, czy konserwy. Tyle, że uczestniczy bezpośrednio w ratowaniu życia. A tego tam jest sporo…
Nie opowiem Wam o wszystkich miejscach. Jest ich za dużo. Opowiem o tych, które potrzebują wsparcia najbardziej (przynajmniej z tych, do których dotarliśmy).

A najbardziej potrzebującym na ten czas są szpitale w okolicy Kramatorska (Lyman, Druzkivka). Lyman jest aktualnie jakieś 10 km od potwierdzonej linii frontu (a tak naprawdę znacznie bliżej). Druzkivka jakieś 18 km. O nich mogę choć trochę napisać, bo wszyscy w okolicy wiedzą, że są, gdzie są i że działają, a nasz transport wyjechał już dawno, więc powiedzmy, że pisanie o nich nie jest tak ryzykowne.

Cały ten rejon objęty jest intensywnymi walkami. Szpital w Lymaniu już kilka razy był przeznaczany do ewakuacji… ale jakoś został. Nie wnikam dlaczego. Budynek jest częściowo zniszczony. Część pomieszczeń wyłączona z użytku. Załatana na szybko tym, co było pod ręką.
Do tego w okolicy działa kilka jednostek medycznych, które wspierają walczących na froncie. Zwożą rannych, udzielają pomocy na miejscu – są lotne. Choć jest ich, jak zwykle, za mało w stosunku do potrzeb. Zaopatrzenia szpitala też jest za mało. Tyle, że słowa nie oddają powagi sytuacji, a zdjęć nie mogę Wam przekazać. Może ujmę to inaczej.
Za mało, to stan, w którym człowiek po ciężkiej operacji leży w nie zmienianych opatrunkach – bo nie ma.
Za mało, to stan, w którym rozszarpaną nogę ucina się przysłowiowym Boschem na żywca, bo środki znieczulające dawno się skończyły.
Za mało, to puste pułki z resztkami medycyny (bandaży, opatrunków, nici chirurgicznych, zestawów dla chirurgów, zestawów do przetaczania krwi…) w sytuacji, gdy zwożą kolejną falę rannych w ilościach hurtowych.

Łymań jest opuszczony. Jeśli ktoś został, to chowa się w piwnicach. W Druzkivce jeszcze część osób mieszka. Mają nadzieję. Obrońcy Ukrainy bronią się dzielnie, wytrwale… i od bardzo dawna w tym kotle. Mimo nadludzkich wysiłków, są systematycznie okrążani. Zaopatrzenie z centrali dociera, albo i nie – zależy jak się trafi. Wsparciem są konwoje humanitarne i wolontariusze. Rannych, których się da, wywozi się możliwie szybko na zaplecze. O ile jest czym. O ile ma kto i o ile są w stanie przetrwać podróż. A często nie są. Dlatego wszystkiego brakuje.
Szczęściem, ostatnio nie ma wśród nich dzieci. Mimo, że w dzień wyjazdu konwoju zbombardowano przedszkole. Było puste. Dzieci nie chodzą tam już do szkół ani przedszkoli.

Zaopatrzenie medyczne jakie przekazujemy trafia nie tylko w rejon frontu. Na tzw. zapleczu są ranni, którzy przechodzą następne operacje i rehabilitacje. A przecież są jeszcze cywile, mieszkańcy, osoby wewnętrznie przesiedlone. Nie dość, że rakiety spadają co rusz na miasta i wsie oddalone od frontu setki kilometrów, to są jeszcze zwykłe sprawy, choroby, uszkodzenia. To, że na froncie giną ludzie, nie znaczy, że mały Misza ze złamaną ręką nie trafi do szpitala, czy nie przywiozą babcię Olenę ze złamanym biodrem. A szpitale pękają w szwach. Hospitalizacja rannych odesłanych z frontu trwa miesiącami. Łóżek brakuje, sprzętów brakuje, dorabiane są na szybko przy szpitalach oddziały rehabilitacyjne. Ledwie kilka dni temu przyszła znów prośba z Piątego i Dziewiątego Szpitala w Zaporożu. O łóżka, bo nie mają na czym kłaść pacjentów. A znów jest nowa fala rannych.

W 2023 roku i jeszcze z początkiem 2024 woziliśmy ich sporo. Rozłożonych, żeby jak najwięcej się zmieściło na pace ciężarówki, wypchanej po dach. Tęskni się za czasem, gdy były dostępne. Nadal stoją na parkingu praktycznie nieużywane. Nie tracę nadziei, że choć jedna z nich do nas wróci i będzie pracować. Znów wozić zaopatrzenie na Ukrainę. Bo darczyńcy są. Od czasu do czasu któryś szpital w Polsce, czy krajach ościennych, się modernizuje. Wymieniają cały sprzęt medyczny. Można przyjechać i brać. Tylko – trzeba mieć czym, a do busa (pomijając, że nadal siedzi u mechanika ;( ) czego jak czego, ale akurat łóżka się niespecjalnie chcą dać upchnąć. Może wejdzie jedno, dwa… ale to wszystko. Czasami idzie nawet coś zorganizować, jakąś ciężarówkę od zaprzyjaźnionej firmy, tyle, że to się stanie, często okazuje się, że szpital miał krótki czas na usunięcie starego sprzętu i teraz już jest za późno.

Wiem, że rzucam ogólnikami i niespecjalnie działa to na wyobraźnię. Takie rzeczy jak łóżka szpitalne, wózki inwalidzkie, kule, krzesła do wypróżniania… może nie brzmią spektakularnie, ale są znajome. To wyobrazić sobie łatwo. To na zdjęciach widać. A co zresztą? Przypuszczam, że ważniejszą? Brązowe, czy białe kartony? Sterty czegoś w zamkniętych pudełkach?
Ano tak – tam siedzi zamknięta medycyna. Przy dostawie lekarz, często chirurg, wychodzi, otwiera i sprawdza. Z jednej strony ktoś stoi z listą i czyta, odhacza i zaznacza – co przyjechało, ile, czego. Z drugiej lekarz otwiera kolejne pudła i patrzy, mówi, oddycha z ulgą. Dobrze mieć zapasy. Choć na trochę, na chwilę, na kilka dni.
A co w tych pudłach? Dziwne rzeczy. Przynajmniej dla osób niezwiązanych z medycyną. A tam kartoniki z nazwami jak: cewnik donosowy, elektrody ekg, kaniula dożylna, kranik trójdrożny, maska krtaniowa dla dorosłych, dzieci, nici chirurgiczne (i tu cała tabela, grubości, rodzajów, mnóstwo pudełek), zestawy chirurgiczne, zawory dożylne… plus jedzenie. Tego też brakuje, a pacjentów trzeba jakoś żywić. Każdy, kto był w polskim szpitalu, ten wie co to znaczy szpitalne jedzenie. To teraz podziel to przez 3, czasem przez 4 i licz na to, że znajomi, albo rodzina jeśli masz ich w okolicy, coś Ci przyniosą. Albo wolontariusze przyjadą z zaopatrzeniem i akurat trafi się jakaś konserwa, czy kultowy Vifon. Czasem zostanie miejsce w samochodzie, to dopcha się środkami higieny, jeśli nie ma już jedzenia (a niestety, tego brakuje :(). W końcu leżąc w szpitalu któryś dzień, o ile ktoś uczynny pomoże, to z chęcią człowiek użyje mydła i zeskrobie z siebie ten brud. A i jakoś tak rany goją się lepiej, jak człowiek czysty…

Wiem, dziwne opowieści Wam niosę.
Ale cóż zrobić? Takie są. Dziwne. Często smutne. Przeplatane promykami radości, gdy dojeżdżając grubo po zmroku, na progu stoi uśmiechnięta pani Svieta i zaprasza na nocleg, a ciepła zupa czeka już prawie na stole. Jadąc te kilka tysięcy km (bo tyle zazwyczaj zajmuje pętla po Ukrainie) gdzieś trzeba spać. Zdarza się, że w samochodzie. Zwłaszcza, gdy ktoś jedzie sam. Jednak przy większej ilości pojazdów, w konwoju, szuka się zaprzyjaźnionych miejsc, gdzie można na noc złożyć głowę. Tam są opowieści, uśmiechy, historie. Tam zawierane są przyjaźnie. Przekazywane ostrzeżenia. Co w okolicy, którędy jechać, którego mostu unikać, gdzie ostatnio zaminowali, albo gdzie ostrzał porwał przeprawę.

Ludzie. To wokół nich się cała ta sprawa kręci. Tych, do których jeździmy pomagać. Tych, którzy pomagają nam. I tych, którzy tworzą cały system pomocy. Bo to już nie jedna, nie dwie organizacje. To ludzie z różnych stron, różnych fundacji. Każdy wrzuca co ma. Każdy daje z siebie ile może. I dzięki temu to trwa, może działać. Razem z nami jest Adrian z Justyną i Fundacja NOW. Jest Jagoda z mężem i fundacją Ukraińscy. Jest Ella z Kobiety Za Kółko i rewelacyjne kobiety z forum. Jest Krzysiek z ekipą i Fundacja Znaki Pamięci. Z miesiąca na miesiąc jest nas coraz mniej. Jednak trwamy. Jeszcze nas kilkoro zostało.

A trwamy dzięki Waszej pomocy.
Dlatego dziękuję, że z nami jesteście.

Agnieszka

#FundacjaHistoriaVita, #AkcjaUkraina, #HistoriaVitaFoundation, #HistoriaVita, #PolandFirstToHelp, #Ukraina, #PomocHumanitarna, #HumanitarianAid, #HelpUkraine, #Ukraine

PayPal: info@historiavita.pl

SWIFT WBKPPLPP
Dedykowane konto Akcji Ukraina
🍀PLN PL 70 1090 2590 0000 0001 4990 8454

Santander, Konto Non Profit – Zwierzaki na Ukrainie
🐹 45 1090 2590 0000 0001 5131 7053

Zrzutka Akcji Ukraina https://zrzutka.pl/76urbu
Zrzutka na naprawę busa: https://zrzutka.pl/4g4brv





#Dobra #powoli #wracam #zdrowia #więc #wracam #również #Was…

Żródło materiału: Fundacja Historia Vita

Polecane wiadomości