– Faszystowskie napisy i symbole na murach są od lat stałym elementem krajobrazu polskich miast – mówi Anna Tatar ze Stowarzyszenia Nigdy Więcej. – Kluczowe jest to, czy na widok namalowanej swastyki albo hasła o „białej dumie” służby reagują i podejmują działania. Jesteśmy odpowiedzialni także jako obywatele czy mieszkańcy. Nienawiść, od której odwraca się wzrok, nie zniknie, przeciwnie, może ośmielać np. do tego, by slogan „tylko biali” wykrzyczeć komuś w twarz albo posunąć agresję jeszcze dalej.
Jak podkreśla Tatar, Stowarzyszenie „Nigdy więcej” od lat zwraca uwagę, że przepisy prawne dotyczące propagowania faszyzmu są w Polsce rzadko egzekwowane.
– Większość postępowań jest umarzana, a jeśli już ktoś staje przed sądem, to wyroki często zapadają w zawieszeniu. Szkoda, że w przypadku publicznego pochwalania faszyzmu czy rasizmu tak rzadko zapadają wyroki prac społecznych, np. na rzecz lokalnej gminy żydowskiej, choćby sprzątanie cmentarza czy placówki promującej kulturę mniejszości narodowej. Można przypuszczać, że w ten sposób do sprawców by dotarło, co znaczy malowanie swastyki w Polsce – mówi.
ad: „Sąd umorzył sprawę młodego neonazisty z Wałbrzycha, który kochał Hitlera. Matka zabiera go do Niemiec”. Walbrzych.wyborcza.pl, 22.08.2022.
