-1.1 C
Warszawa
22 listopada, 2024, 19:22
MigranciwPolsce.pl
8 czerwca to dla nas dzień szczególny, czyli Dzień Oceanów #WorldOceanDay...

8 czerwca to dla nas dzień szczególny, czyli Dzień Oceanów #WorldOceanDay…


8 czerwca to dla nas dzień szczególny, czyli Dzień Oceanów #WorldOceanDay
Oceany nas żywią, regulują klimat i wytwarzają większość tlenu, którym oddychamy. Bez oceanów nie byłoby nas.

Dlatego dziś zachęcamy Was do świętowania Oceanów i oddania im hołdu, na który bez wątpienia zasługują. Wkraczając w długi weekend, z okazji Dnia Oceanów mamy dla Was prezent w sam raz na czerwcówkę i kontemplacje naszej relacji z Oceanem.
Przygotowałyśmy dla Was ponad 2 godziny muzyki. Muzyki bardzo przekrojowej, inspirowanej głównie oceanem, wodą lub morzem. W niektórych przypadkach po prostu naturą lub naszą relacją z Ziemią. Playliste znajdziecie na naszej stronie internetowej i na youtubie. A poniżej trochę sobie w jej temacie i temacie muzyki nerdujemy, bo wiadomo – muzyka to życie 🎶

LINK do YT: https://www.youtube.com/playlist?list=PLT6Q5CzooN-eP6-8114yMglvDfU_C_5WZ

Zapraszamy Was na muzyczną oceaniczną podróż, w którą wprowadzi Was Björk i jej niesamowity kawałek „Oceania” (2004) napisany z punktu widzenia oceanu, z którego wyłoniło się całe życie (wsłuchajcie się w tekst!)
Oprócz Björk, serwujemy Wam naprawdę szeroki przekrój muzyki – znajdziecie tu kawałki różnorodnego grona uwielbianych przez nas artystów m.in. Dead Can Dance, Morcheeba Band, Massive Attack, Jóhann Jóhannsson, Laurie Anderson, Fever Ray, Laboratorium Pieśni / Song Laboratory, Cymande, Ben Howard, Lisa Gerrard, czy mniej znany BLO (nigeryjski zespół z lat 70-tych grający psychodeliczny funk 💚). A to wszystko przeplatane sporą dawką akustycznych klasyków surferskiego rocka, a także muzyką płynącą prosto z głębin – czyli oryginalnymi pieśniami wielorybów. 🐋

Nie będziemy rozpisywać się o każdej piosence, ale część z nich zasługuje na rozwinięcie. Na początek najważniejsze – czyli wieloryby💙. Wybrane przez nas wielorybie pieśni pochodzą z albumu „Songs of the Humpback Whale” wyprodukowanego w 1970 roku przez dr Rogera Payne – amerykańskiego biologa i ekologa, który wraz ze Scottem McVayem w 1967 roku odkrył śpiew wielorybów wśród humbaków i był jednym z głównych aktywistów na rzecz ochrony wielorybów. Humbaki zmieniają swoje piosenki co roku. Rzadkie nagrania uwiecznione na albumie, o którym mowa, pochodzą z lat 60-tych z ery śpiewu wielorybów „Bel Canto”.

A jak już jesteśmy przy temacie bioakustyki to w naszym muzycznym wyborze nie mogło zabraknąć także norweskiej artystki Jana Winderen. Jana ma wykształcenie z zakresu matematyki, chemii i ekologii ryb. W swoich utworach artystycznych zwraca szczególną uwagę na środowiska dźwiękowe i stworzenia, do których człowiek ma trudny dostęp, ponieważ znajdują się głęboko pod wodą, pod lodem lub w zakresach częstotliwości niesłyszalnych dla ludzkiego ucha. Tych niezwykłych dźwięków możecie posłuchać w kawałku „Submerged”.

Na playliscie znajdziecie także kilka kawałków w wykonaniu Cosmo Sheldrake z album Wild Wet World (albumu, który jest jak na razie zdecydowanie naszym ulubionym muzycznym wydaniem tego roku 💿). Cały ten album to hołd dla oceanu. 🌊
Jak pisze o nim sam Cosmos:
„Składałem go powoli przez okres około dziesięciu lat. Zawiera odgłosy śpiewu humbaków, klikania kaszalotów, zalotów fok Weddella, plucia raf koralowych, chrupania papugi zębatej, chrząkania ropuchy ostrygowej, trzaskania krewetek pistoletowych, trąbienia długorogych sculpinów, lamentu płetwala błękitnego i bębnienia plamiaka oraz rzadkie nagranie głosów ostatniej żyjącej populacji orek w Wielkiej Brytanii, która wraz ze swoim unikalnym dialektem jest skazana na wyginięcie, ponieważ nie jest już płodna z powodu zanieczyszczeń chemicznych w wodach.”
Na swojej stronie internetowej Cosmos dodaje także, że skoro stworzona przez niego muzyka wykorzystuje nagrane odgłosy morskich stworzeń, należy się im za to godziwe wynagrodzenie. A tym samym 50% dochodów ze sprzedaży albumu przeznaczanych jest na wybrane organizacje zajmujące się ochroną oceanów. Nie musimy chyba dodawać, że zachęcamy Was do zakupu 😊

A na sam koniec tej muzycznej podróży wrzucamy kilka kawałków, które, choć mniej skupiają się na oceanach, są dla nas szczególnie ważne, ponieważ pokazują ogromne zaangażowanie środowiska artystycznego w tematy dotyczące ochrony środowiska już w latach 70-tych XX wieku. Tutaj wyróżniają się dla nas trzy kawałki (choć jest ich ZNACZNIE więcej):
W klimatach jazzowych – David Axelrod – The Warnings Part 1 – z albumu „Earth Rot” z 1970 roku, który cytując za Alexis Petridis, w tekście dla Guardiana: „zdobywa nagrodę za najbardziej idiosynkratyczny zapis protestu przeciwko środowisku, jaki kiedykolwiek powstał: 22-minutowa orkiestrowa suita jazzowo-rockowa z chórem śpiewającym teksty z Biblii i legendy Najavo.”

Kolejny kawałek to „Don’t Go Near the Water” w wykonaniu The Beach Boys z albumu Surf’s Up z 1971 roku . Utwór, napisany przez Mike’a Love’a i Ala Jardine’a, jest zdecydowanym odejściem od tradycyjnych piosenek zespołu o życiu na plaży i surfingu. Kawałek ten ma niezwykle mocny ironiczny i ekologiczny przekaz. Zamiast cieszyć się surfowaniem i innymi przyjemnościami z życia, słuchaczowi radzi się unikać wody ze względu na duży stopień zanieczyszczenia środowiska.
I na koniec jako wisienkę na torcie ser(f/w)ujemy Wam kawałek „Up from the Skies” w wykonaniu The Jimi Hendrix Experience (1967). Ten kawałek jest wyjątkowy ze względów, o których pewnie nigdy byście nie pomyśleli. Kawałek napisany jest z perspektywy kosmity, który po tysiącleciach nieobecności wraca na naszą planetę:
I have lived here before, the days of ice / Mieszkałem tu wcześniej, w czasach lodu
And of course this is why I’m so concerned / Właśnie dlatego jestem tak mocno zaniepokojony
And I come back to find the stars misplaced / I wracam, by znaleźć zagubione gwiazdy
And the smell of a world that has burned / I zapach spalonego świata
A smell of the world that has burned / Zapach spalonego świata
[Bridge]
Yeah well, maybe / Yeah, cóż, może
Maybe it’s just a change of climate / Może to tylko zmiany klimatu

To jest kawałek z 1967 roku. Jest w nim coś niepokojąco proroczego i jest to prawdopodobnie pierwszy utwór artystyczny wspominający o zmianach klimatu. A Hendrix, jak to Hendrix, swoją twórczością zdecydowanie wyprzedzał czasy, w których przyszło mu żyć.

Dziękujemy za uwagę i życzymy przyjemnej kontemplacji oceanu przy tych spokojno-czasem-niepokojących nutkach i długim weekendzie! Ah no i jako o oceanach mowa to pamiętajcie – wszystkie wody są połączone, więc pozwólcie Bałykowi być swoim Oceanem! #LetTheBalticBeYourOcean

Niech Wam się dobrze słucha! 🎧




Żródło materiału: Fundacja MARE

Polecane wiadomości