Marsz z antysemickimi hasłami w Warszawie. Dlaczego nie rozwiązano zgromadzenia?
– Tu nie ma miejsca na żadne dywagacje. Nie ma znaczenia, jak tłumaczy się ta studentka. Był to transparent skrajnie antysemicki,
wzywający do nienawiści na tle wyznaniowym i narodowościowym. Nie trafia do mnie tłumaczenie, że to była krytyka izraelskiego rządu. Na nim nie było nic o rządzie. Było hasło, żeby oczyścić świat, i gwiazda Dawida w koszu – mówi dr Anna Tatar z antyrasistowskiego stowarzyszenia Nigdy Więcej.Żałuje, że demonstracja nie została rozwiązana przez przedstawiciela miasta. – To nie pierwszy taki przypadek. Podobnie przedstawiciele ratusza zachowują się co roku na Marszu Niepodległości, na którym pojawiają się hasła spełniające znamiona przestępstwa – mówi.
Według niej studentka powinna ponieść nie tylko konsekwencje na uczelni, ale też prawne.
– Mam nadzieję, że prokuratura tego nie zbagatelizuje. Od mowy nienawiści do czynów jest bardzo niedaleka droga – przekonuje Anna Tatar.
Petycja oburzonych za antysemicki transparent studentki z Norwegii.