Niedawno opisywaliśmy na czym polega nasz Program Edukacji Dzieci Tongi (TCEP). Dzisiaj prezentujemy wywiad oraz fotorelację z wizyty polskiego podróżnika w szkole prowadzonej przez ADRA Bangladesz w Tongi znajdującej się na przedmieściach Dhaki.
Moja wizyta w Tongi – rozmowa z ADRA Polska
Dzień dobry Panie Janku, bardzo mi miło, że zgodził się Pan opowiedzieć nam o swojej wizycie w Tongi, gdzie odwiedził Pan szkołę prowadzoną przez Fundację ADRA, w której uczą się ubogie dzieci z miejskich slumsów. Co spowodowało, że podczas swojej dalekiej podróży dotarł Pan do tej właśnie szkoły?
Dzień dobry. Do szkoły Tongi niedaleko Dhaki wysłała mnie moja bliska koleżanka Ewa, która wspiera przez Waszą Fundację jednego z uczniów. Ewa zaangażowała się w program Adopcji na odległość i dzięki wsparciu finansowemu jej „adopcyjny syn” mógł kontynuować naukę. Edukacja w Bangladeszu to luksus, na który stać niewielu, a mieszkańcy najbiedniejszych rejonów kraju żyjący w miejskich slumsach, są tej możliwości pozbawieni. Cała wizyta miała trwać dosłownie chwilę. Chciałem tylko przekazać prezenty z Polski i udać się w dalszą podróż, a zostałem tak długo, że prawie spóźniłem się na samolot.
Pracownicy ADRA Bangladesz oprowadzili mnie po szkole, pokazali, jak pracują z dzieciakami, wyjaśnili eich sytuację społeczną i opowiedzieli o swojej misji. Średnie zarobki tutaj to około 400 zł na miesiąc, co przy 4-osobowej rodzinie stanowi duże wyzwanie. Często rodziny podopiecznych fundacji zarabiają jeszcze mniej, a dzieci pozbawione są możliwości rozwoju.
Co najbardziej zaskoczyło Cię podczas wizyty w szkole? Jak zareagowały dzieciaki na tak niespodziewaną wizytę?
Myślę, że najfajniejsze było właśnie spotkanie z dzieciakami. Pomimo wszystkich problemów, jakie dotykają te maluchy od najmłodszych lat, to właśnie w tej szkole dzieciaki zostają dzieciakami! Wszystkie chodzą uśmiechnięte, zbijają piątki, nawet gadały ze mną, mimo że nic nie rozumiałem 🙂 Kupiłem im piłkę do nogi i od razu zorganizowały mecz przeciwko mnie.
Po kilku godzinach intensywnych zabaw i zwiedzania szkoły zostałem zaproszony, by zjeść wspólnie z dziećmi i pracownikami obiad. Przyjęto mnie jak honorowego gościa, co było dla mnie miłym zaskoczeniem.
Z jakimi emocjami opuszczałeś szkołę? Czy wg Ciebie takie działania, to dobry sposób, by wspierać najmłodszych w najbiedniejszych rejonach świata?
Wizyta w szkole w Tongi była trudnym, ale też jednym z fajniejszych doświadczeń w moich podróżach! Myślę, że działalność Fundacji oraz projekt wsparcia dla dzieciaków, jest bardzo ważnym elementem pomocy dla mieszkańców slumsów, a edukacja to podstawa rozwoju i gwarancja lepszego jutra.
Dziękuję za rozmowę i zapraszamy do odwiedzin innych naszych szkół i ośrodków w różnych regionach świata.
Fotorelacja
Wszystkie materiały pochodzą od ich autora Janek 🌍 Podróże 🚀 Polski Nomada i publikujemy je za jego zgodą.
IG: @jandrzeusz