5.5 C
Warszawa
28 stycznia, 2025, 05:16
MigranciwPolsce.pl
Alaksandr Łukaszenka miał zdobyć 86,82 proc. głosów w głosowaniu, w którym przec…

Alaksandr Łukaszenka miał zdobyć 86,82 proc. głosów w głosowaniu, w którym przec…


Jak donosi Biełsat:
Alaksandr Łukaszenka miał zdobyć 86,82 proc. głosów w głosowaniu, w którym przeciwko niemu kandydowali jedynie konkurenci wskazani przez jego reżim. To jednak nieco skromniejsze oficjalne poparcie od uzyskanego w 2024 r. Władimir Putin, który pochwalił się wynikiem 87,28 proc.

W porównaniu do wyników wczorajszego exit pollu białoruskiej państwowej telewizji, poparcie dla szefa białoruskich władz nieco spadło na korzyść jego „konkurentów”.

Siarhiej Syrankou, „kandydat” koncesjonowanej Komunistycznej Partii Białorusi, miał uzyskać 3,21 proc. głosów. Na Aleha Hajdukiewicza z marionetkowej Liberalno-Demokratycznej Partii Białorusi miało zagłosować 2,02 proc. wyborców.
Hannę Kanapacką, byłą opozycjonistkę, która zmieniła poglądy polityczne, poparło 1,86 proc. głosujących. Listę zamyka Alaksandr Chiżniak – prezes Republikańskiej Partii Pracy i dyrektor państwowej firmy – z wynikiem 1,74 proc. „Przeciwko wszystkim” wybrało 3,60 proc. głosujących. Głosy nie sumują się do 100 proc.; brakujące 0,75 proc. to prawdopodobnie nieważne karty do głosowania lub błąd w obliczeniach. Według poprzedniego raportu CKW frekwencja wyniosła 85,7 proc.

Wybory miały charakter praktycznie bezkonkurencyjny – odbyły się w warunkach ostrych represji i bez dopuszczenia realnej opozycji.

Mimo że Łukaszenka, według oficjalnych danych, zdobył mniejszy procent głosów od swojego „starszego brata” z Kremla, to i tak wynik jest rekordowy. Podczas poprzednich wyborów w 2020 r. oficjalnie otrzymał 80,1 proc. głosów. Tegoroczny wynik jest również wyższy od tego z 2015 r., gdy rzekomo zdobył 83,47 proc. głosów. Nie padł rekord oficjalnej frekwencji. W wyborach w 2006 r., do urn miało pójść 92,6 proc. uprawnionych do głosowania.

Przeciwnicy Łukaszenki wzywali do czynnego lub biernego bojkotu. W głównym dniu głosowania zorganizowali szereg akcji protestacyjnych, w tym duży marsz w Warszawie oraz forum „Białorusini zasługują na więcej”.

Wiele państw już wcześniej ogłosiło, że nie uzna tych wyborów. Ponad miesiąc temu Kongres Stanów Zjednoczonych oraz szefowie komisji spraw zagranicznych i europejskich parlamentów Włoch, Hiszpanii, Litwy, Polski, Ukrainy i Estonii wezwali, by nie uznawać „fikcyjnych wyborów prezydenckich” na Białorusi. We wspólnym oświadczeniu Wysoka Przedstawiciel UE ds. Zagranicznych Kaja Kallas oraz komisarz UE ds. rozszerzenia Marta Kos stwierdziły, że wybory na Białorusi były „pozbawione jakiejkolwiek legitymizacji”. Podkreślono brak przejrzystości, łamanie praw człowieka oraz ograniczenia wolności zgromadzeń i słowa.

Od 1994 roku żadne wybory na Białorusi nie zostały uznane przez kraje zachodnie ani organizacje międzynarodowe za wolne i uczciwe.

Zmierzanie rzeczywistego poparcia dla Łukaszenki na Białorusi jest bardzo trudne, gdyż władze nie pozwalają na przeprowadzanie niezależnych sondaży wyborczych. Ponadto, z powodu represji, wielu obywateli boi się ujawniać swoje polityczne preferencje. Niemniej jednak brytyjski instytut Chatham House spróbował zbadać nastroje społeczne na Białorusi.

Z danych sondażu przeprowadzonego w dniach od 9 grudnia 2024 r. do 15 stycznia 2025 r. wynika, że 33 proc. Białorusinów wyraźnie popiera Łukaszenkę. Przeciwników reżimu z demokratycznymi poglądami jest 14 proc., a kolejne 13 proc. jest niezadowolone z powodu złej sytuacji ekonomicznej. Aż 41 proc. ankietowanych deklarowało neutralność.
Aleś Nawaborski, UK, jb/ belsat



#Alaksandr #Łukaszenka #miał #zdobyć #proc #głosów #głosowaniu #którym #przec..

Żródło materiału: BIEŁSAT

Polecane wiadomości