Jak donosi Biełsat:
“Ja wychodzę” – te słowa w 2020 roku wypowiedział białoruski malarz Raman Bandarenka. Do domu już nigdy nie wrócił. Dzisiaj opozycjonista skończyłby 35 lat.
Raman brał udział w protestach przeciwko sfałszowanym wyborom w 2020 roku. Malarz mieszkał w jednym z bloków przy placu Pieramien [Zmian] w Mińsku. Dzięki Ramanowi na stacji transformatorowej na placu powstał słynny mural z portretami DJ-ów, którzy jeszcze przed wyborami podczas jednego z miejscowych świąt włączyli piosenkę Coja “Zmian”.
11 listopada 2020 roku Raman wyszedł na dwór, żeby porozmawiać z osobami, które zrywały biało-czerwono-białe wstążki. Nieznani mężczyźni w cywilnych ubraniach i maskach pobili malarza. 12 listopada Raman zmarł w szpitalu.
Śledztwo w tej sprawie w imieniu Łukaszenki przejęła Prokuratura Generalna, ale nadal nie wszczęto sprawy karnej. Według różnych niezależnych dochodzeń w morderstwo zamieszani są białoruski hokeista Dzmitryj Baskau i kickboxer Dzmitryj Szakuta.
“Nie da się przewrócić strony, która jest we krwi Ramana i innych białoruskich bohaterów, zabitych za pragnienie wolnej i niezależnej Białorusi. Strony, na której codziennie pojawiają się nowe imiona tych, których próbowano zniszczyć: wrzucani są do karcerów, są izolowani od świata, wywiera się presję na ich bliskich. Ten dzień jest okazją do upamiętnienia nie tylko Ramana, ale wszystkich tych, których odwaga i męstwo stały się symbolem walki o wolność Białorusi. Białoruś pamięta o swoich bohaterach. Bo bohaterowie nie umierają!” – napisała Swiatłana Cichanouskaja
#wychodzę #słowa #roku #wypowiedział #białoruski #malarz #Raman #Bandarenka #domu #już #ni..
