-0.2 C
Warszawa
12 stycznia, 2025, 23:01
MigranciwPolsce.pl
Kryzys w Naddniestrzu pokazuje, dlaczego nie warto ufać KremlowiProrosyjski re…

Kryzys w Naddniestrzu pokazuje, dlaczego nie warto ufać KremlowiProrosyjski re…


Jak donosi Biełsat:
Kryzys w Naddniestrzu pokazuje, dlaczego nie warto ufać Kremlowi

Prorosyjski region Mołdawii, samozwańcza „Naddniestrzańska Republika Mołdawska”, nadal nadal pozbawiona jest gazu i prądu, a separatystyczne władze nie chcą przyjąć pomocy proponowanej przez rząd w Kiszyniowie. Rosja, która sama wstrzymała dostawy gazu, obwinia za kryzys energetyczny władze Mołdawii.

Wielka apokalipsa w małym regionie

Nieuznawane Naddniestrze od ponad tygodnia nie otrzymuje dostaw gazu. Z tego powodu ogłoszono tam „gospodarczy stan wyjątkowy”. Pracę wstrzymały wszystkie przedsiębiorstwa przemysłowe w regionie, z wyjątkiem tych, które produkują żywność – dla pozostałych nie ma wystarczających zasobów energii. Od ogrzewania odłączone zostały wszystkie instytucje, z wyjątkiem medycznych i socjalnych.

– Problem ma na tyle globalny charakter, że przy przedłużającym się braku rozwiązania dojdzie do nieodwracalnych zmian – przedsiębiorstwa stracą zdolność do wznowienia działalności – powiedział szef regionalnego Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego Siergiej Obołonik.

Jak mówi Siergiej Korniew, dyrektor Mołdawskich Zakładów Metalurgicznych w Rybnicy, który zatrudniał 2200 osób, z powodu przestoju w pracy klienci naddniestrzańskich zakładów już szukają nowych dostawców. W Rybnicy przestała działać nawet miejska piekarnia.

Domy w regionie również nie mają ogrzewania, ciepłej wody i gazu. A zimna woda nie jest dostarczana na najwyższe piętra bloków z powodu braku przepustowości. Czasami dostawy wody są po prostu wyłączane. Również lokalny operator komórkowy Interdniestrkom (IDC) poinformował abonentów o możliwych zakłóceniach sieciowych.

Z powodu problemów z gazem i elektrycznością działa tylko część transportu publicznego. Na przykład w stolicy regionu Tyraspolu kursuje tylko dwie trzecie marszrutek, a w drugim co do wielkości mieście Bendery marszrutki przez pewien czas w ogóle nie jeździły. Ferie szkolne w regionie przedłużone zostały aż do 20 stycznia, ponieważ nie da się uczyć zdalnie bez prądu, a w szkołach nie ma ogrzewania.

Od 7 stycznia w regionie występują przerwy w dostawie prądu przez osiem godzin na dobę – dwa razy przez cztery godziny z przerwami. Szef regionu Wadim Krasnosielski stwierdził, że przerwy w dostawach prądu są konieczne, bo bez tego Naddniestrze może stracić sieci energetyczne i elektrownie, które nie wytrzymają zwiększonego obciążenia i pozostaną w ogóle bez prądu. Ludzie są proszeni o selektywne korzystanie z urządzeń.

– Teraz w każdym mieszkaniu jest pralka, mikrofalówka, czajnik elektryczny, urządzenia grzewcze, klimatyzacja, czasem też ogrzewanie podłogowe. Wszystko to obciąża sieci. A nasze sieci zostały dostosowane do zapotrzebowania z czasów Związku Radzieckiego. W Związku Radzieckim było tylko żelazko elektryczne i lodówka, i to wszystko. Teraz jest inny obraz, inna cywilizacja. A wszystko to obciąża sieci, które zostały zbudowane wcześniej – wyjaśnił.

Po wyłączeniu kotłowni i w związku z wyłączeniami dostaw energii w regionie wzrosła liczba awarii komunalnych. W pierwszym tygodniu roku ich liczba przekroczyła 800. Mówi się też o 18 pożarach będących konsekwencją kryzysu.

Kończą się zapasy

Departament zarządzania kryzysowego mołdawskiego rządu poinformował, że zapasy węgla w głównej elektrowni w Naddniestrzu wyczerpią się do końca stycznia. Z kolei władze separatystycznego regionu zapewniają, że węgla wystarczy do produkcji energii elektrycznej przez praktycznie całą zimę. Twierdzą również, że rezerwy gazu w regionie, biorąc pod uwagę wszystkie odłączenia, wystarczą na kolejne 24 dni.

Departament zarządzania kryzysowego w Kiszyniowie podał, że mołdawska policja, służby medyczne i ratownicze są gotowe do udzielenia pomocy osobom, które mogą jej potrzebować. Strona mołdawska szacuje, że bez gazu w Naddniestrzu pozostaje ponad 51 tys. rodzin.

6 stycznia Wadim Krasnosielski poinformował, że poszukiwane są rozwiązania kryzysu gazowego, ale zajmie to trochę czasu. Nie podano, w jaki sposób zamierza rozwiązać ten problem.

Jak to się zaczęło

Naddniestrze otrzymywało rosyjski gaz za darmo. W komentarzu dla Biełsatu Valeriu Paşa, przewodniczący mołdawskiej grupy WatchDog.MD, stwierdził, że Rosja faktycznie sponsorowała w ten sposób separatystyczny reżim. Jednak konsumenci w Naddniestrzu normalnie płacili za gaz, co stanowiło znaczną część zysku lokalnego budżetu.

Rachunek za gaz otrzymany przez Naddniestrze Gazprom wystawił Mołdawii. Strona rosyjska szacuje dług na 709 mln dolarów, Kiszyniów twierdzi, że nie ma żadnego długu, a jego brak został potwierdzony przez międzynarodowy audyt. Od 2022 roku prawobrzeżna Mołdawia korzysta z gazu kupowanego na rynku europejskim. Ale Naddniestrze nadal korzystało z rosyjskiego gazu na potrzeby wewnętrzne i do eksploatacji największej elektrowni w regionie, z której energię elektryczną kupowały również władze całej Mołdawii.

28 grudnia Gazprom ogłosił, że wstrzyma dostawy gazu do Mołdawii z powodu niespłacenia długu przez Kiszyniów i wstrzymania tranzytu przez Ukrainę. Przygotowując się do tego, Mołdawia wprowadziła tryb awaryjny w sektorze energetycznym już 16 grudnia. 31 grudnia mołdawskie Ministerstwo Energii ogłosiło, że w styczniu 2025 roku Mołdawia będzie importować większość energii elektrycznej z sąsiedniej Rumunii, a lokalne elektrociepłownie będą dostarczać 30 proc. zapotrzebowania.

Valeriu Paşa nie widzi obiektywnych powodów wstrzymania dostaw. Zaprzestanie tranzytu przez Ukrainę nie jest tutaj przeszkodą.

– Mogliby dostarczać surowiec alternatywnym kanałem, przez Turcję, ale po prostu nie chcą tego robić. Podejmowane są wszelkiego rodzaju próby wyjaśnienia tego faktu poprzez stwierdzenie, że Mołdawia odmawia spłaty swojego długu wobec Rosji. Najpierw wymyślili nieistniejący dług, a potem tłumaczą nim swoje decyzje. Poza tym dług wystawiono wschodniemu brzegowi [Dniestru], a gaz został odcięto na zachodnim – powiedział Paşa.

Rosja obwinia Mołdawię, która oferuje pomoc

Choć Rosja sama wstrzymała dostawy gazu do Mołdawii, to właśnie Kiszyniów rosyjskie władze obwiniają za kryzys energetyczny w Naddniestrzu. W związku z tym 8 stycznia rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa stwierdziła, że Mołdawia zastrasza mieszkańców Naddniestrza, a Zachód „stymuluje” te działania.

Wcześniej dyplomaci z rosyjskiej ambasady w Mołdawii mówili także o „celowym ignorowaniu przez władze w Kiszyniowie wielu problemów w relacjach z Gazpromem”. Rosyjska ambasada zaatakowała też Ukrainę, ponieważ to „Kijów cynicznie zatrzymał tranzyt rosyjskiego gazu w okresie zimowym, aby skazać ludność Naddniestrza na cierpienie”.

– Sytuacja na lewym (wschodnim) brzegu została sztucznie spowodowana przez kolektywny Zachód i Ukrainę. Nikt nie powinien mieć wątpliwości: ochrona rosyjskich obywateli i rodaków jest absolutnym priorytetem polityki zagranicznej – oświadczyła ambasada, grożąc „odpowiedzią” na ewentualne działania siłowe w Naddniestrzu.

Jednocześnie Biuro Reintegracji Mołdawii twierdzi, że poinformowało Tyraspol na początku grudnia 2024 roku, że jest gotowe pomóc złagodzić negatywne konsekwencje w przypadku kryzysu.

– Otrzymaliśmy z Tyraspola negatywną odpowiedź, która ponadto zawierała agresywną retorykę i próby bezpodstawnego oskarżenia Kiszyniowa o wstrzymanie dostaw gazu ziemnego od Gazpromu do Naddniestrza – podaje Biuro.

2 stycznia państwowa spółka gazowa Moldovagaz wraz z Energocom zadeklarowały gotowość do technicznego i komercyjnego wsparcia spółki Tiraspoltransgaz w zakupie gazu ziemnego na dowolnej europejskiej platformie gazowej na warunkach rynkowych. Ten jednak odrzucił ofertę i stwierdził, że czeka na wznowienie dostaw rosyjskiego gazu. O grudniowych propozycjach pomocy Tyraspolowi w zakupie gazu na rumuńskim rynku mówił także sekretarz stanu w mołdawskim Ministerstwie Energetyki, Constantin Borosan.

UE również wzywa władze Naddniestrza do zaprzestania blokowania propozycji Mołdawii w sprawie dostaw energii. Według rzeczniczki UE ds. energii i mieszkalnictwa Anny-Kaisy Itkonen, Bruksela utworzyła grupę roboczą z Mołdawią i „monitoruje bardzo poważną sytuację w regionie”.

– Wzywamy Tyraspol do współpracy z Kiszyniowem w celu rozwiązania sytuacji w interesie miejscowej ludności – powiedziała 7 stycznia rzeczniczka UE ds. spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Anita Hipper.

Jednak władze Naddniestrza nadal odmawiają przyjęcia pomocy od Kiszyniowa i chwalą Rosję. A naddniestrzańskie „Ministerstwo Spraw Zagranicznych” oświadczyło, że „Naddniestrze nie otrzymało żadnych konkretnych form pomocy i odpowiedniego praktycznego wsparcia ze strony mołdawskiej”. Jednak Politico opublikowało pisemną odpowiedź dyrektora generalnego naddniestrzańskiego Tiraspoltransgaz Igora Lisaczenki, do Vadima Cebana, prezesa zarządu Moldovagaz, w której Tiraspoltransgaz faktycznie odmawia pomocy Mołdawii, ponieważ rzekomo „dostawy gazu z Europy będą miały negatywny wpływ na poziom życia obywateli Naddniestrza i warunki pracy naddniestrzańskich przedsiębiorstw”. Brak gazu nie wydaje się więc być problemem.

Próbują upiec kilka pieczeni na jednym ogniu

6 stycznia mołdawskie MSZ wezwało rosyjskiego dyplomatę, odpierając zarzuty Moskwy, która próbowała obarczyć Kiszyniów odpowiedzialnością za kryzys w Naddniestrzu.

– W tym wszystkim chodzi o to, że Rosja stara się stworzyć niestabilność w regionie, ale także, co bardzo ważne, wpłynąć na wyniki wyborów parlamentarnych w Mołdawii… Chcą stworzyć prorosyjski rząd – powiedział premier Mołdawii Dorin Recean.

Szef WatchDog.MD Valeriu Paşa uważa, że odcinając dostawy gazu, Rosja próbuje wywrzeć dodatkową presję na Mołdawię, która kupowała energię elektryczną wytwarzaną z rosyjskiego gazu w Naddniestrzu. Jego zdaniem brak tej tych dostaw energii spowoduje, że będzie ona droższa, co może wpłynąć na nastroje mołdawskiego społeczeństwa przed wyborami parlamentarnymi, które mają się odbyć nie później niż 11 lipca. Ekspert spodziewa się również, że prorosyjska opozycja wykorzysta pomysł taniego rosyjskiego gazu.

– Oczywiście zadziała to na korzyść partii opozycyjnych, które wspiera Moskwa – mówi nasz rozmówca.

Paşa nie wyklucza, że działania Rosji mogą być także instrumentem nacisku na separatystyczne władze w Tyraspolu, tak jak to miało niedawno miejsce w przypadku dostaw energii elektrycznej z Rosji do gruzińskiej Abchazji. Jego zdaniem Kreml mógł uznać, że „separatystyczne reżimy proxy trochę wymknęły się spod kontroli i warto wywrzeć na nie presję”. Ponadto sytuacja ta pomaga budować negatywny wizerunek Ukrainy, „która zablokowała tranzyt i tym samym zaszkodziła wszystkim”.

– Jak to zwykle bywa, gdy Rosja organizuje takie gry w swojej wojnie hybrydowej, mają one do spełnienia kilka celów jednocześnie – mówi ekspert.

Jednocześnie Paşa był zaskoczony „militarystycznymi” oświadczeniami Moskwy o gotowości do „ochrony” swoich obywateli w Naddniestrzu.

Jak Rosja porzuciła swoich

Przyczyn odmowy przez Tyraspol otrzymania pomocy od Kiszyniowa Paşa upatruje z jednej strony w chęci utrzymania „wizerunku niezależnego podmiotu, którym zdecydowanie nie są”, a z drugiej strony w nadziejach na wznowienie dostaw darmowego gazu z Rosji. Jednocześnie, jak mówi, w samym Naddniestrzu „pomimo całej propagandy i dezinformacji ludzie zdają sobie sprawę, kto ponosi winę za tę sytuację, wiedzą że Rosja porzuciła ich na pastwę losu”. Dodaje jednak, że dla rosyjskich władz mieszkańcy regionu w ogóle nie mają żadnego znaczenia.

– A fakt, że oni tam marzną, siedzą tam bez prądu, wkrótce skończą się pieniądze na pensje pracowników administracji, emerytury, inne koszty. W zasadzie niewiele osób w Rosji się tym przejmuje. Być może próbują w jakiś sposób doprowadzić sytuację do pewnego punktu i w pewnym momencie będą próbowali robić z siebie wybawicieli – mówi Paşa.

Ekspert ma nadzieję, że „takie cyniczne zachowanie i sposób, w jaki Rosja sztucznie spowodowała ten kryzys humanitarny w Naddniestrzu” może wpłynąć na ludzi, którzy „zrozumieją, że Rosja jest całkowicie niewiarygodnym partnerem, który nie ceni ludzkiego życia ani tych ludzi, którzy wierzą w Rosję”. Że z takimi partnerami Mołdawię czeka los Naddniestrza – „szantaż, bieda i brak elementarnych wygód cywilizacyjnych”.

Makar Mysz, ksz / pl.belsat.eu



#Kryzys #Naddniestrzu #pokazuje #dlaczego #nie #warto #ufać #KremlowiProrosyjski #re..

Żródło materiału: BIEŁSAT

Polecane wiadomości