1.6 C
Warszawa
23 listopada, 2024, 10:26
MigranciwPolsce.pl
Pod koniec 2023 roku polskie służby informowały, że w ciągu siedmiu lat kontrwywiad zatrzymał 46 age...

Pod koniec 2023 roku polskie służby informowały, że w ciągu siedmiu lat kontrwywiad zatrzymał 46 age…


Jak donosi Biełsat:
Pod koniec 2023 roku polskie służby informowały, że w ciągu siedmiu lat kontrwywiad zatrzymał 46 agentów służb Putina i Łukaszenki. W tym co najmniej 22 od początku pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę. W pierwszej połowie 2024 roku zatrzymano kolejnych 18 osób podejrzanych o szpiegostwo na rzecz reżimów Łukaszenki i Putina. Pod zarzutem szpiegostwa nierzadko zatrzymywani są obywatele Białorusi. Biełsat zebrał informacje o pięciu takich sprawach.

Prawdopodobnie nie wszystkie przypadki zatrzymań osób podejrzanych o szpiegostwo są publicznie znane. My przedstawiliśmy te, o których informowały media.

1. Sprawa lubelska – 14 szpiegów

W ramach tej sprawy za udział w siatce szpiegowskie -j wraz z obywatelami Ukrainy – sądzonych było troje obywateli Białorusi: Maryja M., Michaił A. i Uładzisłau P. Proreżimowe białoruskie kanały telegramowe ujawniły nazwiska zatrzymanych i opublikowały wiadomości wideo wysłane przez członków ich rodzin. Michaił A. został skazany na 2 lata więzienia i grzywnę w wysokości 10 tys. zł. Maryja M. została skazana na 1 rok i 1 miesiąc więzienia oraz 5 tys. zł grzywny (została zwolniona przedterminowo, ponieważ jeszcze przed procesem odbyła znaczną część kary), Uładzisłau P. został później skazany na 2 lata i 10 miesięcy więzienia oraz grzywnę w wysokości 10 tys. zł.

Członkowie grupy działającej na rzecz Rosji zostali zatrzymani w różnym czasie od marca do sierpnia 2023 roku. Liderem grupy był „Andriej”, który wydawał im rozkazy za pośrednictwem Telegrama. Chodziło o monitorowanie infrastruktury krytycznej – lotniska w Jasionce, portu w Gdyni, dworca kolejowego w Rzeszowie, przejść granicznych z Ukrainą oraz kluczowych połączeń kolejowych, którymi transportowano broń i pomoc humanitarną dla Ukrainy.

Szpiedzy zainstalowali kamery, dzięki którym mogli monitorować transport kolejowy, lotniczy i wojskowy. „Andriej” planował m.in. wykolejenie transportu wojskowego, za co oferował 10 tys. dolarów. Szukał też ochotników do podpalania domów i samochodów. Za różne zlecenia obowiązywały różne wynagrodzenia – 5 dolarów za rozniesienie ulotek i 300-400 dolarów za zainstalowanie kamery. Płacono im w kryptowalutach. Prokurator podkreślał wówczas, że był to nowy sposób organizacji siatki szpiegowskiej nie tylko w Polsce, ale i w całej Unii Europejskiej.

2. Modelka OnlyFans z Baranowicz po pijanemu przyznała się do pracy dla KGB

Daria A., podejrzana o pracę dla KGB, została zatrzymana w Łodzi w grudniu 2023 roku. Usłyszała wyrok za szpiegostwo i otrzymała karę 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności z nadzwyczajnym złagodzeniem kary. Na poczet kary sąd zaliczył 9 miesięcy aresztu i nakazał zwolnienie skazanej, jeśli nie zostaną przedstawione podstawy do dalszego zatrzymania.

Według nieoficjalnych doniesień jest ona byłą aktywistką ruchu społecznego „Mów Prawdę” z Baranowicz i współpracowała z kandydatem na prezydenta Andrejem Dzmitryjewem. Z wykształcenia jest weterynarką, dorabiała jako modelka na stronie dla dorosłych OnlyFans. W smartfonie kobiety miały się znaleźć dowody jej współpracy z Komitetem Bezpieczeństwa Państwowego reżimu Alaksandra Łukaszenki już w 2017 roku.

Po przeprowadzce do Polski próbowała nawiązać kontakty z działaczami białoruskiej diaspory, dostać się do białoruskich organizacji, oferowała pomoc jako wolontariuszka, zbierała informacje o polsko-białoruskim Pospolitym Ruszeniu, o białoruskich ochotnikach walczących na Ukrainie i osobach im pomagających. Daria A. sama się zdradziła: podczas rozmowy w stanie upojenia alkoholowego opowiedziała znajomym o prawdziwym celu swojej działalności w Polsce. Informacje o kobiecie zostały następnie przekazane Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i została ona zatrzymana tego samego dnia.

3. Sprawa poznańska: jeden szpieg, drugi niewinny?

W kwietniu 2022 roku w Polsce zatrzymano dwóch obywateli Białorusi: Andreja R. i Dzmitryja N. Śledztwo wykazało, że mężczyźni przyjechali do Polski, aby pracować jako kierowcy, ale ich głównym celem było monitorowanie w zachodniej Polsce obiektów wojskowych i cywilnych, które miały krytyczne znaczenie dla zdolności obronnych. Mieli spędzić niecały miesiąc szpiegując na rzecz Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi.

Andrej R. został skazany na trzy lata pozbawienia wolności. Sąd wskazał, że dowodów na jego winę było niewiele, ale świadczy to o „wysokim profesjonalizmie oskarżonego i umiejętności uniknięcia zdemaskowania”. Sąd nie znalazł dowodów na winę Dzmitryja N. i wydał wyrok uniewinniający – prokuratura opierała swoje zarzuty jedynie na fakcie, że był on znajomym Andreja M. – spotykali się i chodzili razem na zakupy. Poinformowano, że prokuratura odwołała się od wyroku, wnosząc o surowszy wyrok dla Andreja R. i ponowne rozpatrzenie sprawy Dzmitryja N., ale nie ma żadnych informacji o dalszym rozwoju sprawy.

Według doniesień medialnych Andrej R. służył wcześniej w jednostce wojskowej nr 14853 w Brześciu, a następnie pracował jako kierowca w jednej z firm spożywczych z Brześcia. Po aresztowaniu go w Polsce, jego żona zwróciła się do KGB z prośbą o „udzielenie pomocy” mężowi. Dzmitryj N. był muzykiem.

4. Sprawa białostocka: Białorusin i Rosjanin szpiegowali przez pięć lat

W kwietniu 2022 roku zatrzymano obywatela Białorusi oraz obywatela Rosji i oskarżono ich o szpiegostwo na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego w latach 2017-2022. Obaj zostali skazani w lutym 2024 roku w Białymstoku na 4 lata więzienia. Następnie poinformowano, że wyrok nie jest prawomocny i można się od niego odwołać, jednak dalszy rozwój sprawy nie jest znany. Sprawa była rozpatrywana na podstawie starej wersji kodeksu karnego – zgodnie z nową należało zasądzić co najmniej pięć lat więzienia.

Według prokuratury mężczyźni zajmowali się identyfikacją obiektów wojskowych o krytycznym znaczeniu dla Polski; zbierania informacji o zdolnościach bojowych i nastrojach w armii, a także o funkcjonowaniu jednostek w czasie zagrożenia, w tym w związku z kryzysem migracyjnym. Białorusin, według śledczych, najpierw studiował na uniwersytecie w Białymstoku, a następnie wyjechał do pracy w organizacji szkolącej spadochroniarzy, gdzie nawiązał kontakty w celu prowadzenia działalności wywiadowczej. Z kolei Rosjanin zajmował się działalnością wywiadowczą pod przykrywką działalności kulturalnej i turystycznej.

5. Byli ochotnicy oszukani przez podszywających się pod ukraińskie służby specjalne?

Pod koniec maja 2024 roku w Warszawie, Pruszkowie i województwie pomorskim ABW zatrzymała kierowcę samochodu z białoruskimi tablicami rejestracyjnymi przewożącego podejrzany ładunek. Kontrolę pojazdu przeprowadzono w ramach śledztwa w sprawie szeregu podpaleń i prób podpaleń jako akcji dywersyjnych: spłonęło składowisko chemikaliów i duże centrum handlowe. Później pojawiły się informacje o zatrzymaniu trzech podejrzanych o pracę dla rosyjskiego wywiadu – wśród nich znalazło się dwóch Białorusinów – Ściapan K. i Andrej B., oraz obywatel Polski Kamil K.

Kamil K. był kibicem piłkarskim i byłym polskim wojskowym, który walczył w wojnie po stronie Ukrainy i udzielał wywiadów na ten temat. Jeden z zatrzymanych Białorusinów, Ściapan K., okazał się być wcześniej skazanym zawodnikiem MMA z powiązaniami z neonazistowskimi grupami kibiców piłkarskich. Poza tym był mężem córki byłego białoruskiego konsula w Gdańsku i pracował w produkujacej ciężki sprzęt budowlany białoruskiej spółce Amkodor od 2010 do 2018 roku.

Emigracyjna organizacja byłych białoruskich milicjantów BYPOL wraz z Cyberpartyzantami dowiedziała się, że drugim Białorusinem zatrzymanym w sprawie sabotażu jest Andrej B. To były milicjant z Baranowicz, który został zwolniony w 2014 roku z powodu naruszenia umowy, a następnie skazany za kradzież telefonów komórkowych.

Według BYPOL wszyscy trzej zatrzymani, w tym obywatel Polski, brali wcześniej udział w działaniach wojennych po stronie Ukrainy, przy czym Ściapan K. i Andrej B. byli członkami białoruskiego batalionu ochotniczego “Terror”. Polskie media donosiły, że Ściapan K. próbował dołączyć do pułku Pahonia, ale nie został tam przyjęty. Według Gazety Wyborczej mężczyźni mogli zostać zwerbowani „pod fałszywą flagą”: być może myśleli, że zostali zwerbowani przez ukraińskie służby bezpieczeństwa. Jak pisze Rzeczpospolita, zatrzymani mogli podpalić obiekty w Gdańsku i Gdyni, a także w Markach pod Warszawą, otrzymując za każdy obiekt 10 tys. złotych.

Zatrzymanym może grozić kara dożywotniego pozbawienia wolności. Śledztwo jednak trwa, a od początku lata nie pojawiły się żadne informacje na jego temat.

Werbowani są również Polacy

Stereotyp „typowego szpiega” nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Okazuje się, że szpiegami mogą być różni ludzie: kierowcy lub spadochroniarze, byli wojskowi lub byli aktywiści. I są to niekoniecznie tylko obcokrajowcy – zdarza się, że to Polacy szpiegują na rzecz Białorusi w Polsce.

W przypadku polskich uciekinierów na Białoruś – takich jak Tomasz Schmidt czy Emil Czeczko – nie ma pewności, że zostali zwerbowani przed ucieczką, ale jest to potwierdzone w przypadku obywatela Polski Grzegorza M. – byłego funkcjonariusza ZOMO, potem policjanta i strażnika granicznego, który w sierpniu 2022 roku został skazany na półtora roku więzienia za chęć działania w interesie wywiadu Łukaszenki.

Poza tym wśród Polaków trafiają się osoby otwarcie popierające Łukaszenkę, jak dr Jerzy Dariusz Kiełbowicz, który na białoruskich prorządowych konferencjach przedstawia się jako „zdrowo myślący Polak”, który obserwuje „epidemię rusofobii” w swojej ojczyźnie.

Służby specjalne Łukaszenki aktywnie działają nie tylko w Polsce, ale również na Litwie. Regularnie dochodzi tam do prowokacji wymierzonych w Białorusinów, a prowokatorom zdarza się popełniać nietypowe dla Litwinów błędy, gdy piszą po litewsku. Białorusinów, którzy są na Litwie postrzegani jako „zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego” masowo wydala się z Litwy; odesłano nawet pracowników białoruskiej ambasady, którzy zdaniem litewskich władz działali jako szpiedzy pod przykrywką.

Jednak jak dotąd jedynym publicznie znanym przypadkiem skazania za szpiegostwo na rzecz Białorusi na Litwie jest proces litewskiego obywatela Mantasa Daneliusa. Pojawiły się również medialne doniesienia o kilku osobach, które zostały oskarżone o szpiegostwo i są obywatelami Litwy, rzekomo zwerbowanymi podczas podróży na Białoruś. Nie znaleźliśmy jednak żadnych doniesień o zatrzymaniach Białorusinów, którzy na Litwie szpiegowali dla reżimu Łukaszenki lub Rosji.

Aleś Nawaborski, ksz/ belsat.eu



#Pod #koniec #roku #polskie #służby #informowały #że #ciągu #siedmiu #lat #kontrwywiad #zatrzymał #age..

Żródło materiału: BIEŁSAT

Polecane wiadomości