John ma dopiero 12 lat i od kilku lat uzależniony jest od wąchania kleju. Dla nas to niespotykane, żeby dziecko w tym wieku wpadło tak mocno w sidła nałogu… Kiedy sięgnął po raz pierwszy po klej? Prawdopodobnie, gdy miał 10 lat i zaczął całe dnie spędzać na ulicy. Kolejna abstrakcja – dziecko zamiast do szkoły idzie na ulicę.
Chłopiec jest sierotą i wychowuje go babcia, która nie pracuje i jest zależna od pomocy życzliwych osób. Jeśli nie otrzyma wsparcia, w domu nie ma jedzenia.
W czerwcu 2022 po raz pierwszy John zamieszkał w domu dziecka Ciloto. Otrzymał nowe ubrania i buty, wygodne łóżko, jedzenie i opiekę. Po dwóch tygodniach uciekł… niestety organizm domagał się używki, chłopiec wrócił na ulicę, żeby wąchać klej. Upadek pierwszy. Będą kolejne próby zmiany i upadków. Chłopiec wracał do Ciloto trzykrotnie, ale nie wytrzymywał nawet tygodnia. Babcia szukała chłopca, też chciała mu pomóc, ale się poddała. John powinien też przyjmować leki, bo jest zarażony wirusem HIV. Mieszkając na ulicy, nie zażywa niezbędnych leków.
Pracownicy Ciloto starają się pomóc. Kolejny raz zachęcić chłopca do powrotu do domu dziecka.
Właśnie dla takich uzależnionych chłopców jak John otwarto Dom Nadziei, gdzie mogą przejść detoks i leczenie.
—
Trwa zbiórka na wyposażanie. W domu dziecka potrzebne są m.in. łóżka, biurka, szafki, garnki, talerze. W klinice brakuje leżanek, biurek, krzeseł i szaf, a także lekarstw: leków nawadniających, przeciwbólowych, uspokajających, antybiotyków oraz materiałów opatrunkowych.