Dziś temat latarek dla dzieciaków i ich zawiła historia, podobnie jak wspaniałej inicjatywy absolwentów z King’s College London.
Z początkiem roku zgłosił się do nas przedstawiciel absolwentów King’s College London (https://www.kcl.ac.uk/ ) – Oliwier Brzeziński. W grupie absolwentów, zgodnie z tradycją szkoły, która w miesiącu marcu, każdego roku promuje akcje charytatywne, powzięli postanowienie o pomocy obywatelom Ukrainy znajdującym się niedaleko frontu. Historia tutaj zatacza krąg, ponieważ wieść o Akcji Ukraina dotarła w tak odległe rejony za pośrednictwem filmów @PlanetaAbstrakcja (https://www.facebook.com/profile.php?id=100063544273758) [Ola i Borys – jeszcze raz dzięki za wiosenną pomoc zeszłego roku! 🙂 ]
Wspólnie z panem Oliwierem ustaliliśmy wpierw grupę docelową mieszkańców Ukrainy jakiej chcieli pomóc, a dalej znaleźliśmy najbardziej efektywną formę tej pomocy. Biorąc pod uwagę jakie formy barterowej pomocy udaje się nam zorganizować i dosyłać w różne rejony objęte konfliktem, wspólnie ustaliliśmy, że najbardziej brakuje latarek dla dzieci, które żyją w rejonie frontu, gdzie często odzywają się alarmy i trzeba schodzić do schronów.
Media mocno ograniczyły przekaz związany z warunkami życia we wschodniej Ukrainie, jednak bombardowania nie ustały. Nadal w wielu miejscach kilkukrotnie w ciągu doby słychać alarmy, nadal mieszkańcy schodzą do piwnic, nadal spadają pociski. Ciągle występują braki prądu.
Żywność, ubrania i artykuły higieny udaje się nam co jakiś czas organizować, jednak latarki są poza naszym zasięgiem. Tych, mimo starań, nie jesteśmy w stanie zorganizować/dostać, a od dawna nie mamy środków na jakiekolwiek zakupy.
Studentom King’s College London udało się zgromadzić środki pozwalające na zakup 74 laterek dla dzieci wraz z zapasem baterii do nich.
Grupa dzieci, do których miały trafić została określona, skonsultowana i czekała tylko na transport. Akurat żaden z większych transportów nie jechał w ich stronę, dlatego latarki ruszyły w trasę samochodem osobowym, z niewielkim ładunkiem innej organizacji. Zanim jednak trafiły w docelowe miejsce… nastąpił wybuch tamy w Nowej Kachowce i wielka powódź. Woda zalała ogromne połacie terenów w rejonie dolnego Dniepru. Pod wodą znalazły się domy, szkoły, przedszkola, szpitale, fabryki i zabudowania dla zwierząt. Mieszkańcy okolicznych miast i wsi zostali ewakuowani. Kto mógł, zatrzymał się u znajomych, rodziny, czy przyjaciół mieszkających poza zalanym obszarem. Dzieci wywieziono do dziadków, ciotek, wujków. Rodzice często wracali do zalanych domów i mieszkań, gdy tylko woda nieco opadła, aby uratować resztki swojego życiowego dorobku.
Mieliśmy przywieźć latarki do szkoły i razem z dziećmi zejść do tamtejszego schronu, aby pokazać jak wygląda sytuacja na miejscu i dlaczego są tak potrzebne. Tymczasem kompletna zmiana sytuacji na miejscu pozwoliła nam przekazać je jedynie przez opiekunów, razem z inną pomocą humanitarną.
Dzieci są przyszłością Ukrainy. Są chronione przez wszystkich. Dlatego, zwłaszcza w rejonach często ostrzeliwanych, nie pozwala im się chodzić do miejsc rozdawania pomocy. One również stają się nazbyt często obiektami ostrzałów ze strony Rosyjskiej.
W tym roku również wolontariusze przywożący pomoc humanitarną stracili życie podczas takiego ostrzału.
Tam ciągle trwa wojna. Nie zapominajcie o tym proszę.
Robimy co możemy, jednak czasami ciężko jest przesłać relację taką, jakbyśmy chcieli. Czasami trzeba się dopasować do zmieniającej się sytuacji i reagować na zmieniające się potrzeby.
To ludność Ukrainy, która została walczyć o swój kraj i robi wszystko, aby przetrwać, jest naszym głównym priorytetem. Oni i ich potrzeby.
Osobiście bardzo dziękuję za zaangażowanie oraz tak racjonalną, rzeczową i odpowiedzialną postawę przy niezmiennej chęci pomocy ze strony absolwentów King’s College London. To niezwykła postawa u młodych ludzi dająca nadzieję na przyszłość.
Oliwier – dziękuję za zorganizowanie i zaangażowanie.
Główny Koordynator Akcji Ukraina
Agnieszka Ulatowska
#fundacjahistoriavita #akcjaukraina 🙂👍👍