-1.6 C
Warszawa
14 grudnia, 2024, 14:04
MigranciwPolsce.pl
Mija czas, rzeczy się dzieją, niektóre dobiegają końca, a #AkcjaUkraina nadal trwa....

Mija czas, rzeczy się dzieją, niektóre dobiegają końca, a #AkcjaUkraina nadal trwa….


Mija czas, rzeczy się dzieją, niektóre dobiegają końca, a #AkcjaUkraina nadal trwa.

Grudzień to w czas podsumowań, więc można sięgnąć wzrokiem wstecz i zobaczyć, co zostało zrobione. Dlatego trochę historii z tego, co działo się u nas w temacie Ukrainy przez ostatnie kilka miesięcy.

Najpierw temat najbardziej zmiękczający serca, czyli #ZwierzakiNaUkrainie.
Małe, duże, młode, starsze, koty, psy, czasami inne zwierzęta – wszystkie kochamy jednako.
W lipcu, na wniosek wolontariuszy jeżdżących w konwojach, podjęliśmy inicjatywę uruchomienia programu pomocowego dla zwierząt przebywających na Ukrainie. To często Ci nieszczęśnicy, których właściciele wyjechali z kraju, albo zginęli. Przygarnięci przez jedną z lokalnych dusz o wielkim sercu, która przygarnęła nieszczęśników do domu, obejścia i zapewniła im przetrwanie.
Takich osób podczas niespełna trzyletniej działalności na Ukrainie poznaliśmy już sporo. Większość z nich dzieli się ze zwierzakami wszystkim, czym ma: własnym jedzeniem, kocem, pościelą, swoim łóżkiem, domem, obejściem, szafą (przerobioną na kocie lokale)… wspólne jest jedynie jedno – wszędzie brakuje. Wszystkiego poza miłością do sierściuchów.
Brakuje jedzenia, brakuje leków, brakuje tabletek na odrobaczanie i kleszcze, posłań, słowem – wszystkiego.

A znaleźć je można praktycznie na całym obszarze kraju. Niektóre błąkają się dziko wokół zrujnowanych wiosek i miast. Inne, które miały więcej szczęścia, trafiły pod opiekę dobrych ludzi, jeszcze inne zostały przygarnięte przez wojskowych i wędrują z nimi w rejonach frontu. Generalnie, tam gdzie brygady, tam zazwyczaj chmara wygłodzonych zwierząt. A żołnierze oddają im własne, czasami ostatnie, porcje żywności, żeby tylko im pomóc. Część z nich trafiło do schronisk, które są skrajnie przepełnione. Zaanektowało stodoły i porzucone magazyny, gdzie lokalna społeczność je dokarmia jak może… i tak jak Ukraina długa i szeroka. Na wschodzie – wiadomo, jest ich nieporównywalnie więcej. Na zachodzie też się zdarzają. Częściowo niedaleko granicy, gdy przy próbie jej przekraczania, nieświadomi właściciele dowiadują się, że potrzebują kompletu dokumentów dla pupili. Konieczność opuszczenia kraju jednak jest większa i zostawiają, albo nawet porzucają zwierzęta przed granicą.

Ten problem nie zniknie. Może z czasem będzie bardziej usystematyzowany. A może nie…
Tworzymy mapę takich miejsc, gdzie wiemy, że potrzebna jest pomoc i dowozimy co możemy w miarę potrzeb. Na razie lista takich miejsc nie jest i prawdopodobnie nie będzie dostępna zewnętrznie ze względów bezpieczeństwa. Można natomiast zgłaszać takie miejsca jeśli wiecie/znacie osoby, które przygarnęły większą liczbę zwierzaków na Ukrainie i potrzebują pomocy. Piszcie na ukraina@historiavita.pl. Najlepiej załączyć kilka zdjęć, opis sytuacji i kontakt do osoby, która może być łącznikiem między takim miejscem (zazwyczaj to osoby starsze, które nie zawsze mają dostęp do telefonu, możliwości i umiejętności robienia zdjęć, etc. – Twoja pomoc bardzo się przyda w kontakcie, żeby wszystko zorganizować).
Nie damy rady zagwarantować, że natychmiast coś zorganizujemy, bo nasze możliwości też są ograniczone, ale zrobimy co w naszej mocy, aby tą pomoc przynieść.

Akcja pomocy zwierzakom jest inicjatywą, w którą zaangażowany jest szereg różnych organizacji, wolontariuszy i firm. Każdy dorzuca co może, żeby zorganizować konwój z taką pomocą i dotrzeć do właściwych miejsc i ludzi (post z wyszczególnieniem zaangażowanych będzie, jak co roku, w osobnej publikacji). To ciężka, żmudna, wyczerpująca i miejscami niebezpieczna praca.
Dlatego mam do Was wielką prośbę. Jeśli spotkacie ekipę, która jedzie w trasę i ma taki zielony znaczek z krzyżykiem gdzieś na samochodzie, albo nosi paczki z nimi, poświęćcie chwilę, sprawdźcie, czy możecie im jakoś pomóc. Jest nas z miesiąca na miesiąc coraz mniej. Pracy wcale nie ubywa. Problemy (szumnie nazywane wyzwaniami, dla lepszego brzmienia) się piętrzą, a życie nie czeka, aż sobie z nimi poradzimy. Każdy z nas ma jeszcze swoje codzienne obowiązki, którym musi sprostać, a do tego dochodzi walka o zorganizowanie pomocy dla tych futrzastych kulek szczęścia i nerwów (zwłaszcza psy są mocno zestresowane ;( ). Aby było im choć trochę lepiej.
Jeśli więc spotkacie wolontariuszy, czy ekipy pracujące pod tym szyldem (zielone kółko z krzyżykiem), obdarzcie ich uśmiechem, może jakąś ciepła kawą, czy herbatą albo pomocą w noszeniu worków i paczek. W tej robocie przemierza się tysiące kilometrów i pracuje po kilkanaście godzin na dobę, 7 dni w tygodniu, żeby zdążyć, wyrobić się z zadaniami. Nie ma wolnych weekendów, świąt, czy urlopu. Telefon o 3 w nocy to norma, a bycie „na nasłuchu” 24/7 to standard.

Zgodnie z ustaleniami z lipca, jest uruchomione dedykowane subkonto w Fundacji, gdzie możecie wpłacić darowiznę na organizowanie pomocy dla zwierzaków na Ukrainie. Tak, gdybyście chcieli wziąć pod opiekę tylko zwierzaki. To właśnie miejsce do zbierania środków na organizowanie dla nich pomocy.

Santander, Konto Non Profit – Zwierzaki na Ukrainie
🐹 45 1090 2590 0000 0001 5131 7053

Trzymajcie się ciepło i lecimy dalej.
Agnieszka

#ZwierzakiNaUkrainie, #FundacjaHistoriaVita, #AkcjaUkraina, #HistoriaVitaFoundation, #HistoriaVita, #PolandFirstToHelp, #Ukraina, #HumanitarianAid, #HelpUkraine, #Ukraine



#Mija #czas #rzeczy #się #dzieją #niektóre #dobiegają #końca #AkcjaUkraina #nadal #trwa…

Żródło materiału: Fundacja Historia Vita

Polecane wiadomości