3.5 C
Warszawa
23 grudnia, 2024, 00:55
MigranciwPolsce.pl
Skoro Krzysztof Hoffmann zapoczątkował, to idziemy za ciosem.
Poznajcie ludzi zaangażowanych w akcje...

Skoro Krzysztof Hoffmann zapoczątkował, to idziemy za ciosem. Poznajcie ludzi zaangażowanych w akcje…


Skoro Krzysztof Hoffmann zapoczątkował, to idziemy za ciosem.
Poznajcie ludzi zaangażowanych w akcje humanitarne na rzecz Ukrainy.
Cykl: praca w humanitarce (tytuł roboczy)
Kto: Mateusz R. – kierowca (pierwsza jazda testowa na front)

Przeczytajcie, jak to jest. Oczami zaangażowanych.
Przemyślcie, zastanówcie się.
I nie piszcie później głupot w stylu “Ale po co w ogóle to robić?”.
Nie chcesz – nie rób. Nikt nie zmusza. Nikt nie mówi nawet, że powinieneś. Ba! Sama powiem wręcz odwrotnie – żyj własnym życiem. Ciesz się nim, jeśli tylko możesz.
Wojna (w ujęciu pracy w humanitarce) to nie jest przyjemna rzecz. Wojna to coś, co śni się po nocach. To coś, co niszczy Cię od środka, nawet jeśli nie siedzisz tam, w okopach. Każdy kto się dłużej tym zajmuje jest nią zbrukany. Zostawia głębokie ślady, których na zewnątrz nie widać i powoli rujnuje nawet najtwardszych.

Poniżej wrażenia wolontariusza, który zdecydował się jeździć jako kierowca z zaopatrzeniem w naszej akcji. Było to już dość dawno. Gdy szukaliśmy kierowców z kat. C żeby miał kto prowadzić ciężarówki. Raz, że takich generalnie jest niewielu, a dwa, że część z nich we wstępnym etapie zostało odrzuconych z różnych względów. To nie jest “każda” trasa. “Jakaś” trasa. To wjazd na teren kraju objętego wojną. To wjazd do strefy, gdzie można zginąć. Absolutnie każdy kierowca pomocy humanitarnej, który wjeżdża na Ukrainę powinien o tym pamiętać i brać pod uwagę, że z którejś trasy może nie wrócić. Albo wrócić w kilku kawałkach. Albo bez jakichś kawałków… i do końca życia być kaleką. Można powiedzieć, że teoretycznie wszędzie, nawet na podwórku przed domem można umrzeć, czy stracić kończynę. Teoretycznie – tak. Tylko statystycznie szansa na to, że trafi w Twój samochód rakieta, albo spadnie na budynek, obok którego właśnie przejeżdżasz, a ten się na Ciebie zawali sypiąc odłamkami, jest o niebo wyższa tam. Więc daruj sobie takie porównania.

Jestem bardzo wdzięczna każdemu kierowcy, który zdecydował się na takie ryzyko i ruszył w trasę z konwojem humanitarnym, żeby zawieźć zorganizowane dary dla tych, którzy ich najbardziej potrzebują. Jedni mają siłę, czas i możliwości, żeby jeździć dłużej. Inni jadą raz, czasami kilka. Wszystkim, bez wyjątku, bardzo, bardzo serdecznie dziękuję, że podjęli to ryzyko i wyrzeczenie.❤️💛💙💚
Mam nadzieję, że karma wróci i odpłaci Wam w trójnasób za dokonane dobro.

Tymczasem…
Wrażenia z pierwszej trasy, spisane w prostych słowach przez Mateusza.
I to też z tej bardziej oficjalnej części. Nie ma tam własnych wrażeń, gdy pierwszy raz słyszysz alarm nad głowami. Nie ma tego co czujesz, gdy pocisk świszcze nad głową, a Ty tylko zastanawiasz się, czy trafi w Ciebie, obok, czy gdzieś dalej, bo przez te 10 s naprawdę niewiele zrobisz i nawet chować się nie bardzo jest po co. I tak nie zdążysz.

“W grudniu pojechałem do Warszawy , żeby pomóc przy transporcie pomocy humanitarnej na Ukrainę. Dzień później ruszyliśmy z Warszawy Wschodniej w kierunku przejścia granicznego w Hrebennym. Z uwagi na trudne warunki atmosferyczne oraz godzinę policyjną , pierwszy dzień podróży zakończyliśmy w
Chmielnickim. W dniu następnym z rana ruszyliśmy w kierunku Mikołajowa. Po drodze zatrzymaliśmy się w celu przekazania części do auta dla chłopaków z wojska. Na wieczór dotarliśmy na miejsce w Mikołajowe. Następnym naszym zadaniem było rozpakowanie pomocy humanitarnej i wniesienie jej do magazynu. Noc spędziliśmy w Mikołajowie. Rano jak wstaliśmy był ogłoszony
alarm przeciwlotniczy. Kolejnym punktem naszej wyprawy była wioska przy Mikołajowie. Tam spędziliśmy kilka dni. Poruszając się po drodze musieliśmy zachować szczególną ostrożność ponieważ w miastach nie ma żadnego oświetlenia. Po drogach poruszają się kolumny wojskowe . Osoby które poznałem w Ukrainie były bardzo otwarte i gościnne. Nawet przez chwilę nie poczułem że mi czegoś brakuje. Starali się zapewnić co tylko było możliwe , widać że robili to z dobroci serca. Czułem się tam bardzo dobrze , pomimo tego że byłem dla tych osób obcy , a traktowali mnie jak członka rodziny. Starali się zachowywać normalnie , jednak widać było że ciągle myślą o wojnie. Trudno jednak o niej nie myśleć jak ciągle słychać odgłosy wybuchających rakiet. Codziennie borykają się z problemem dostępu do wody i prądu. W Mikołajowie widziałem
zniszczenia wojenne , zbombardowane domy mieszkalne , szkoły jak i budynki publiczne. Ostrzelane centrum handlowe z czołgów , biuro architektoniczne z broni maszynowej. Ostrzał prowadzony jest głownie w budynki cywilne , w których giną ludzie. Wiele osób zasypia i nawet nie wie czy rano się obudzą , być może staną się ofiarami kolejnej rakiety. Okna w mieszkaniach oklejone są
taśmami aby w sytuacji wybuchu rakiety nie raniły odłamkami szkła. W wielu budynkach było brak okien , które zastępują płyty OSB. Po tym wszystkim można stwierdzić w jaki sposób Rosja prowadzi wojnę. Wojnę na wyniszczenie i skierowaną przeciwko ludności cywilnej , w której łamane są wszelkie postanowienia i konwencje. Rzeczą niewyobrażalną jest aby w XXI wieku , w Europie miały miejsca takie wydarzenia. Mam nadzieję że wojna skończy się jak
najszybciej i Ukraina odzyska swoje utracone terytoria w tym Półwysep Krymski. Skutki wojny która trwa będą miały wielki wpływ na wszystkich jej uczestników. Dzieci zasypiają przy wybuchach rakiet , mają zamrożone uczucia podobnie jak i dorośli , skutki tego wszystkiego niestety wyjdą prędzej czy później. Przywiozłem wiele wspomnień z tej wyprawy. Jeśli będę miał jeszcze możliwość bez zastanowienia pojadę drugi raz. Uważam że tym ludziom trzeba
pomóc , ponieważ jej potrzebują.”
Mateusz R.

Zdjęcia z drogi. Autor: Mateusz R.
=================================
Jeździmy dalej…
##FundacjaHistoriaVita, #AkcjaUkraina,
👉👉 https://zrzutka.pl/76urbu
💸 SWIFT WBKPPLPP
Konto PLN PL 70 1090 2590 0000 0001 4990 8454




#Skoro #Krzysztof #Hoffmann #zapoczątkował #idziemy #ciosem.Poznajcie #ludzi #zaangażowanych #akcje..

Żródło materiału: Fundacja Historia Vita

Polecane wiadomości