“Rzeczpospolita” przypomina jednak, że to nie pierwszy kontakt Fritza z węgierską prawicową partią, a w mediach społecznościowych można odnaleźć relacje z innych jego spotkań z politykami Mi Hazánk, w tym z samym Toroczkaiem. Jak ocenił w rozmowie z “Rz” prof. Rafał Pankowski, socjolog z Collegium Civitas i Stowarzyszenia Nigdy Więcej, “to formacja skrajnie niebezpieczna jako element kremlowskiej polityki w Europie Środkowo-Wschodniej. Mi Hazánk jest partią spadkobierców faszyzmu, wszelka współpraca z nią oznacza kompromitację dla polityka pragnącego uchodzić za polskiego patriotę”.
Poseł Konfederacji na imprezie węgierskiej antyukraińskiej partii