Ten finansowany przez polski rząd film bagatelizuje rolę Polski w Holokauście. W filmie zarzuca się, że oskarżenia Polaków o pogrom w Jedwabnem zostały „wymyślone przez spisek kierowany przez Żydów”, finansowany w dużej mierze przez polskie Ministerstwo Kultury Sam Sokol Lokalny Strażnik antysemityzmu wezwał skrajnie prawicowy rząd Polski w związku z finansowaniem przez niego nowego filmu bagatelizującego współudział Polski w mordowaniu Żydów i oskarżającego naczelnego rabina kraju o manipulowanie elitami politycznymi. Strażnik oświadczył, że film odzwierciedla rosnący „poziom akceptacji skrajnie prawicowej nacjonalistycznej narracji”. Według Rafała Pankowskiego, polskiego naukowca i założyciela Stowarzyszenia Nigdy Więcej, film „Jedwabne: Historia prawdziwa”, który pojawił się na YouTube w zeszłym tygodniu i został już obejrzany ponad 11 000 razy, ma na celu zniekształcenie pogromu w mieście Jedwabnego, w którym 10 lipca 1941 r. Polacy zamordowali co najmniej 340 Żydów. Większość ofiar zamknięto w podpalonej stodole. Pogrom w Jedwabnem stał się później symbolem polskiego zaangażowania w mordowanie Żydów podczas Holokaustu, wraz z publikacją książki „Sąsiedzi: Zagłada społeczności żydowskiej w Jedwabnem, Polska” autorstwa polsko-żydowskiego historyka prof. Jana Tomasza Gross, w 2000 r. Do dziś mord Żydów w Jedwabnem nadal wywołuje kontrowersyjną debatę na temat współudziału Polaków w mordowaniu Żydów podczas Holokaustu, a wielu polskich nacjonalistów obwinia wyłącznie Niemcy. „Jedwabne: Historia prawdziwa” zostało wyprodukowane przez skrajnie prawicowego wydawcę magazynu Tomasza Sommera i sfinansowane w dużej części przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. „Twierdzi, że oskarżenia przeciwko Polakom o pogrom zostały wymyślone przez spisek kierowany przez Żydów” – powiedział Pankowski, powołując się na ataki zarówno na prof. Grossa, jak i naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha. W jednym fragmencie książka Grossa jest opisana jako „ ćwiczenie z ideologii postępu społecznego i krytycznej teorii rasy”, a jego argumenty odrzucane jako próba instrumentalizacji historii „w celu skorzystania ze współczucia wywołanego tragedią Żydów”. Wcześniej Gross był przedstawiany jako wróg państwa i był nawet ścigany za „zniewagę narodu polskiego”, za co grozi kara do trzech lat więzienia. jego starania o zapobieżenie wykopaliskom na miejscu masakry, które niektórzy Polacy chcą zbadać w celu odkrycia ewentualnych dowodów na to, że Niemcy zlecili mordowanie polskich wieśniaków.Prace rozpoczęte w 2001 r. zostały przerwane przez ministra sprawiedliwości po kilku dniach z powodu sprzeciwu Żydów. Kolejna akcja w 2019 r. została wstrzymana przed rozpoczęciem po tym, jak Prokuratura Krajowa oświadczyła, że ekshumacja ciał ofiar żydowskich nie dostarczy żadnych nowych dowodów, które mogłyby doprowadzić do wznowienia sprawy. „Rabin Schudrich dał do zrozumienia, że dzięki swojej przebiegłości i przebiegłości udało mu się oszukać polskich polityków” – opowiada narrator filmu. Promując film na Instagramie, który miał swoją premierę w zeszłym roku, ale nie trafił do kin, Sommer zamieścił zdjęcia chasydów, oświadczając: „Oni nie chcą, żebyś zobaczył ten film!”. „Poglądy wyrażone w filmie krążą od lat, ale fakt, że jest on sponsorowany przez Ministerstwo, pogarsza sprawę i sprawia, że staje się jeszcze bardziej problematyczny” – powiedział Pankowski, zauważając, że Sommer wcześniej twierdził, że „izraelsko-lewicowe firmy” kontrolują polskiego i amerykańskiego przemysłu filmowego. W rozmowie z Haaretz Schudrich stwierdził, że „mamy zobowiązanie wobec tych ludzi, którzy zginęli podczas II wojny światowej. Mamy obowiązek wobec naszych dzieci i wnuków, następnych pokoleń, aby upewnić się, że mówimy prawdę. Jakiekolwiek wypaczanie prawdy historycznej jest profanacją pamięci pomordowanych i godzi w moralność i nadzieję na przyszłość naszych dzieci i wnuków”. Zapytany, dlaczego polski rząd miałby sfinansować taki film, naczelny rabin powiedział: „powiedziałeś, że trzeba zapytać Ministerstwo Kultury”. Ani Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ani Instytut Dziedzictwa Polskiej Myśli Narodowej, który był pośrednikiem w uzyskaniu dofinansowania, nie odpowiedzieli na prośby o komentarz. Relacjami polsko-izraelskimi wielokrotnie wstrząsały różnice w podejściu do upamiętniania Holokaustu. Niektórzy krytycy zarzucają Warszawie dążenie do bagatelizowania udziału Polski w mordowaniu społeczności żydowskiej w kraju i uciszaniu historyków, którzy odbiegają od oficjalnej rządowej narracji. W ubiegłym roku Warszawa zażądała od Berlina 1,3 biliona dolarów odszkodowania za straty poniesione podczas okupacji hitlerowskiej. W swoim raporcie Polska przypisała pogrom w Jedwabnem sprawcom niemieckim i wymieniła je jako jedno z 9292 miejsc, w których Niemcy popełnili zbrodnie na Polakach. Prof. Jan Grabowski, który odkrył to podczas czytania trzeciego tomu raportu, nazwał raport „haniebnym” i „przepisaniem historii Holokaustu”, zauważając, że pogrom został dobrze udokumentowany badaniami historycznymi opartymi na materiałach archiwalnych i relacje naocznych świadków.Associated Press przyczyniła się do powstania tego raportu. -downplays-polands-role-in-the-holocaust/00000189-f472-d8b0-a1bd-fcf6a1a30000?fbclid=IwAR0GFXlHyyWmR8X8E4NDPyEjkd3M8nk9KQ3G42v36lvqMSQ7yUi3SaipwtY
Ten finansowany przez polski rząd film bagatelizuje rolę Polski w Holokauście