Chłopczyk uratowany!
Lekarki z naszej misji medycznej (Kiabakari, Tanzania) opowiadają, jak rano po przyjściu do przychodni, zastały kobietę kilka godzin po porodzie bliźniaków. Zgłosiła się z powodu
krwawienia. Dziewczynka (w niebieskim materiale) nie miała problemów. Chłopiec był zimny, bez krążenia, areaktywny. Waga pokazała 1300 g. Olbrzymie problemy z podkłuciem dożylnym. Lekarki podały chłopcu płyny i w związku z podejrzeniem uogólnionego zakażenia -antybiotyki. Ożył.Nie da rady ssać. Na szczęście było mleko z Polski. Udało się mu podać.
Jest ogromna poprawa – a wszystko to w warunkach bez inkubatora, bez badań, bez pomp infuzyjnych czy monitora. Dzieci w takim stanie tutaj w tych warunkach umierają. Ich stan jest uznawany za beznadziejny. Miejscowy personel medyczny był w szoku, że takie dziecko można uratować.