“Nastolatki otwierają się powoli. Nieśmiało opowiadają o przykrościach, jakie ich spotkały. Dasza wspomina sytuację w sklepie: – >>Spier… do Moskwy”. Tak powiedział jeden pan, jak usłyszał, że rozmawiamy po ukraińsku. Przestraszyłyśmy się, nawet nie tłumaczyłyśmy, że nie jesteśmy z Rosji.
(…)
Anna Tomczyk, polonistka ze szczecińskiej podstawówki nr 68, rozlicza polskie dzieci z takiego zachowania. – Rozmawiamy z uczniami i rodzicami, często nie chodzi tylko o jedną przykrą wypowiedź. Polscy uczniowie myślą, że traktujemy dzieci z Ukrainy ulgowo, czują się przez to pokrzywdzeni. Nie do końca rozumieją kontekst sytuacji i odreagowują frustrację agresją”.
(…)
W polskich szkołach uczy się około 26 tys. dzieci i nastolatków z Białorusi i prawie 200 tys. z Ukrainy – w rzeczywistości w Polsce mieszka ich nawet cztery razy więcej. Nie jest jednak jasne, ile kontynuuje naukę zdalnie w ukraińskiej szkole. – Nie wiadomo co się dzieje z tymi dziećmi. Jeżeli dochodzi do przemocy, nikt nie zostaje poinformowany. W końcu to głównie szkoły inicjują procedurę Niebieskiej Karty – ostrzega Karolina Czerwińska, członkini zarządu Polskiego Forum Migracyjnego”.
O trudnościach i wyzwaniach integracji międzykulturowej w polskich szkołach, o narzędziach i metodach pracy z dziećmi i młodzieżą – między innymi zajęciach wzmacniających odporność psychiczną prowadzonych przez trenerki Polskie Forum Migracyjne w ramach projektu prowadzonego w partnerstwie z Plan International – przeczytacie w bardzo dobrym artykule Uli Idzikowskiej w najnowszym Tygodnik Powszechny.
Polecamy na weekend i nie tylko!
P.S. Pozdrawiamy bardzo serdecznie wszystkie osoby wypowiadające się w tekście 🌞🌻💐