W obliczu przedłużających się konfliktów i kryzysów klimatycznych osoby przesiedlone w Sudanie Południowym iz Sudanu Południowego wspólnie wzywają do zakończenia konfliktu.
Sawibu Rashidi i Jokino Othong Odok uciekli ze swoich domów w Sudanie Południowym w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Ale dziesięć lat od rozpoczęcia konfliktu w ich ojczystym kraju powrót do bezpieczeństwa pozostaje nieuchwytny, zarówno dla Sawibu, który uciekł do sąsiedniej Demokratycznej Republiki Konga (DRK), jak i dla Jokino, który szukał schronienia w miejscu wysiedleń ONZ w Sudanie Południowym .
Nie są sami. Kryzys uchodźczy w Sudanie Południowym pozostaje największym w Afryce, z 2,3 mln ludzi żyjących jako uchodźcy w sąsiednich krajach i dodatkowo 2,2 mln osób wewnętrznie przesiedlonych. Kraj nadal cierpi z powodu wojny domowej, uporczywych konfliktów etnicznych, a ostatnio niszczycielskich skutków zmian klimatu, pozostawiając miliony ludzi potrzebujących pomocy i uniemożliwiając zrównoważony powrót uchodźców.
W zamieszaniu związanym z ucieczką w 2016 roku Sawibu został oddzielony od członków swojej rodziny, kiedy uciekł do DRK, z których niektórzy znaleźli schronienie w Ugandzie, inni w DRK. Obecnie mieszka w Biringi, w prowincji Ituri w Demokratycznej Republice Konga, z żoną i pięciorgiem dzieci.
Tam służy jako lokalny imam i lider społeczności uchodźców. Zauważa, że w społeczności Sudanu Południowego w Biringi istnieje dobra integracja ludzi z różnych środowisk i wyznań – coś, co ma nadzieję zobaczyć w swoim rodzinnym Sudanie Południowym.
„Jestem przywódcą społeczności muzułmańskiej z Sudanu Południowego, ale tutaj, w DRK, modlimy się razem w tej samej przestrzeni, co kongijscy muzułmanie. Podobnie chrześcijanie z mojej społeczności modlą się z lokalnymi chrześcijanami i wszyscy dzielimy jeden rynek” – mówi Sawibu.
„Przede wszystkim ludzie potrzebują pokoju”.
Pomimo silnej kongijskiej tradycji otwierania drzwi osobom zmuszonym do ucieczki, w kraju nadal obserwuje się wysoki poziom braku bezpieczeństwa i przemoc na dużą skalę dotykającą ludność cywilną, narażając wielu na poważne ryzyko. Przyjmując uchodźców z Sudanu Południowego, kraj ten boryka się z największą sytuacją przesiedleń wewnętrznych na kontynencie afrykańskim, z 5,8 milionami osób wewnętrznie przesiedlonych.
Wielu uchodźców z Sudanu Południowego w DRK mieszka w prowincji Ituri, regionie kraju, w którym w ostatnich miesiącach doszło do znacznej eskalacji przemocy . W całej prowincji fale cyklicznej przemocy zmuszają rodziny do wysiedlenia nie raz, ale dwa, trzy lub cztery razy, a ciągła przemoc w regionach przygranicznych powoduje wielokrotne przesiedlenia uchodźców w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Tymczasem zasoby w społecznościach przyjmujących są napięte, które same są nadwyrężone pod presją przedłużającego się konfliktu.
„Przede wszystkim ludzie potrzebują pokoju. Wszyscy uciekliśmy przed walkami w Sudanie Południowym, ale teraz zbliżają się do nas walki w Ituri”, mówi Sawibu. „Słyszymy o zabójstwach i atakach. Biorąc pod uwagę nasze pochodzenie, daje nam to dużo strachu”.
Sawibu Rashidi uciekł z Sudanu Południowego w 2016 roku i mieszka w Demokratycznej Republice Konga, w prowincji Ituri, gdzie służy jako lokalny imam i przywódca społeczności uchodźców. © UNHCR/Joel Z. Smith
Tymczasem po drugiej stronie granicy w Sudanie Południowym ponownie narastają napięcia etniczne, aw ośmiu na 10 stanów kraju dochodzi do nowych przesiedleń wewnętrznych, wywołanych poważnymi powodziami i rywalizacją o zasoby.
Przed rozpoczęciem tego, co nazywa „kryzysem” w 2013 roku, Jokino pracował dla katolickich diecezji Malakal, służąc swojej społeczności jako część organizacji kościelnej. Obecnie mieszka zaledwie kilka kilometrów od swojego dawnego domu, dzieląc mały pokój z ośmioma członkami rodziny w ośrodku Malakal Protection of Civilians (POC) w stanie Górny Nil w Sudanie Południowym, będącym miejscem wysiedleń ONZ chronionym przez siły pokojowe ONZ. Pomimo bliskości jego domu nadal nie może wrócić do domu z powodu utrzymujących się napięć etnicznych.
„Mamy dość życia w POC” — mówi Jokino. „Mamy swoje domy w mieście Malakal, których nie możemy teraz zająć, ponieważ zajmują je inni ludzie. I dlatego, że nie ma tam dla nas żadnej ochrony – mówi. „Chcemy żyć swobodnie, jak każdy zwykły obywatel świata”.
W stanie Upper Nile ponownie wybuchł konflikt , co oznacza, że do POC, który już jest bardzo przepełniony, przybywa coraz więcej osób. Ze względu na ograniczenia przestrzenne nowo przybyli zmuszeni są osiedlać się w szkołach obozowych, wstrzymując edukację dzieci na miejscu, co jest jednym z wielu problemów mieszkańców.
„Dlaczego nasze dzieci są inne?” pyta Jokino. „Mam nadzieję, że zapanuje pokój i bezpieczeństwo, abyśmy mogli żyć swobodnie, nasze dzieci miały dostęp do edukacji i żyły jak wszystkie inne dzieci na świecie”.
„Naprawdę chcemy kochać ten kraj”.
Ponad granicami Jokino i Sawibu wyrażają podobne nadzieje na przyszłość. Mówią o edukacji i źródłach utrzymania oraz chęci wykorzystania posiadanych umiejętności do wspierania swoich społeczności i budowania kraju. Sawibu wyjaśnia, że nawet „członkowie naszej społeczności, którzy mają wykształcenie, mają trudności ze znalezieniem pracy”, malując obraz przyszłości całego pokolenia zahamowanego przez konflikt. „Gdyby był pokój, a nie wojna, moglibyśmy wrócić [do domu] i wykorzystać ich umiejętności do rozwoju naszego kraju”.
Jokino czuje podobnie: „Żyjemy z tego, co jest rozdawane, z dobrej woli innych… ale człowiek z ambicją lepszego życia nie chce żyć w ten sposób”.
W dniu 21 lutego UNHCR wraz ze 108 partnerami, w tym podmiotami działającymi na rzecz organizacji humanitarnych, rozwoju i społeczeństwa obywatelskiego, zainicjował Regionalny Plan Reagowania na Uchodźców 2023, apelując o 1,3 miliarda USD na ratującą życie pomoc i ochronę ponad 2,2 miliona uchodźców z Sudanu Południowego i osób ubiegających się o azyl poszukujących mieszkających w DRK, Etiopii, Kenii, Ugandzie i Sudanie. Apel ten ma na celu wsparcie sąsiednich krajów przyjmujących uchodźców z Sudanu Południowego i stanowi uzupełnienie planu pomocy humanitarnej na 2023 r., którego celem jest zaspokojenie potrzeb humanitarnych w Sudanie Południowym.
Przede wszystkim obaj mężczyźni mają nadzieję na powrót pokoju do ich kraju. „Potrzebuję pokojowego Sudanu Południowego, w którym każdy Sudańczyk Południowy będzie mógł cieszyć się życiem, abyśmy nie musieli nienawidzić naszego kraju” – powiedział Sawibu. „Naprawdę chcemy kochać ten kraj”.
Zdjęcie główne: © UNHCR/Charlotte Hallqvist
Autorzy: Charlotte Hallqvist w Sudanie Południowym i Joel Smith w Demokratycznej Republice