Jak donosi Biełsat:
Białorusini protestowali w Warszawie przeciwko prezydenckim “bezwyborom”
Ulicami Warszawy przeszedł marsz Białorusinów, którym zademonstrowali swój sprzeciw wobec wyborczej farsy w ich kraju. Na czele pochodu stanęła liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouskaja.
Na akcji rozwinięto 330-metrową flagę w biało-czerwono-białych barwach historycznego sztandaru Białorusi, której w kraju zabroniły łukaszenkowskie władze. Uczestnicy pochodu na warszawskim Nowym Świecie nieśli ze sobą także mniejsze białoruskie flagi narodowe i portrety więźniów politycznych. Skandowali hasła „Niech żyje Białoruś!”, „Wierzymy, możemy, zwyciężymy!”.
Na czele pochodu szła białoruska demokratyczna liderka Swiatłana Cichanouskaja, a także przedstawiciele organizacji jednoczących opozycję: Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego oraz Rady Koordynacyjnej.
Białoruscy emigranci wyrażali swój sprzeciw wobec wyborów, w czasie których faktycznie zostali pozbawieni prawa do głosowania. W żadnej z ambasad nie otwarto komisji wyborczej. Centralna Komisja Wyborcza w Mińsku ogłosiła bowiem, że Białorusini mieszkający będą mogli oddać swój głos – pod warunkiem że przyjadą do kraju i zagłosują w jednym z nielicznych punktów znajdujących się w stolicach obwodów. Wiadomo jednak, że osoby powracające z zagranicy często padają ofiarą represji ze strony służb bezpieczeństwa.
CKW ogłosiła dziś, że dotychczas zagłosowało nieco ponad 60 osób spośród wyborców, którzy zdecydowały się przyjechać do kraju zza granicy. Tymczasem po sfałszowanych wyborach w 2020 r. w obliczu narastającej fali represji politycznych Białoruś opuściło kilkaset tysięcy ludzi, co odpowiada populacji dużego miasta obwodowego.
Zgromadzeni protestowali też przeciwko niedopuszczeniu do wyborów żadnego kandydata niezależnego od białoruskiego reżimu.
Wielu uczestników marszu zasłaniało twarze maskami. To nie fanaberia – białoruskie służby specjalne uważnie śledzą i fotografują uczestników tego typu wydarzeń, grożąc wszczęciem postępowań karnych przeciwko nim lub ich krewnym. Na Białorusi istnieje powszechna praktyka tajnych śledztw i zaocznych procesów.
Obecność Swiatłany Chcianouskiej, która przez opozycję uważana jest za polityka, który wygrał ostatnie wybory prezydenckie, zadała kłam rozpowszechnianym przez łukaszenkowskie media doniesieniom, że zrezygnowała ona ze swojej funkcji. Na kanale Telegramu podszywającym się na ten należący do Cichanouskiej zamieszczono spreparowane nagranie, na którym wygenerowana komputerowo postać białoruskiej opozycjonistki rzekomo twierdzi, że podjęła decyzję o „zaprzestaniu działalności jako narodowy lider Białorusi”. Potem na swoim oryginalnym kanale telegramowym Cichanouskaja zdementowała sfałszowaną wypowiedź.
jb / belsat.eu
#Białorusini #protestowali #Warszawie #przeciwko #prezydenckim #bezwyboromUlicam..