1.6 C
Warszawa
23 listopada, 2024, 21:14
MigranciwPolsce.pl
Bielsat przypomina, jak zmieniała się retoryka białoruskiego reżimu w obliczu zainicjowanego przez n...

Bielsat przypomina, jak zmieniała się retoryka białoruskiego reżimu w obliczu zainicjowanego przez n…


Jak donosi Biełsat:
Bielsat przypomina, jak zmieniała się retoryka białoruskiego reżimu w obliczu zainicjowanego przez niego kryzysu migracyjnego na granicy z UE.

Etap pierwszy: odrzucenie współpracy

Problemy na granicy Białorusi i Unii Europejskiej zaczęły narastać od późnej wiosny 2021 roku. Punktem zwrotnym kryzysu był skandal związany z wymuszeniem lądowania samolotu Ryanair w Mińsku i aresztowaniem Ramana Pratasiewicza oraz Sofii Sapiegi. Po tym wydarzeniu Unia Europejska wstrzymała połączenia lotnicze z Białorusią i zaczęła przygotowywać sankcje sektorowe. Łukaszenka odpowiedział na sankcje po swojemu.

Występując 26 maja 2021 roku przed deputowanymi białoruski przywódca ostrzegł Unię Europejską przed “nieprzemyślanymi działaniami” i zagroził złagodzeniem kontroli granicznej ze strony Białorusi. “Zatrzymywaliśmy narkotyki i migrantów – teraz sami będziecie ich łapać”, zapowiedział. W tym samym czasie ówczesny minister spraw zagranicznych Uładzimir Makiej zagroził, że Białoruś przestanie współpracować z UE w kwestiach migracyjnych, “jeśli na Zachodzie się nie opamiętają”. Po tych oświadczeniach Litwa, Łotwa i Polska odnotowały gwałtowny wzrost nielegalnej migracji z Białorusi.

„Zaczęli narzekać: ach, Białorusini ich nie chronią. Tysiące i tysiące nielegalnych migrantów ruszyły do Litwy, Łotwy i Polski. Domagają się od nas, żebyśmy ich chronili przed przemytem i narkotykami. Sygnał aż zza Atlantyku: pomóżcie, jak kiedyś, powstrzymajcie materiały nuklearne, żeby nie trafiły do Europy. Chce się zapytać: co wy tam, całkiem zwariowaliście? Rozpętaliście przeciwko nam wojnę hybrydową i chcecie, żebyśmy was chronili jak kiedyś?” – mówił w czerwcu 2021 roku Łukaszenka.

Po tym, jak UE oficjalnie zatwierdziła sankcje sektorowe wobec Białorusi, Mińsk wycofał się z umowy o readmisji, która zobowiązywała Białoruś do przyjmowania z powrotem migrantów nielegalnie przedostających się na teren UE przez białoruską granicę. “Nie możemy realizować naszych zobowiązań wynikających z tej umowy w warunkach nałożonych przez Unię Europejską sankcji i ograniczeń” – stwierdziło wtedy białoruskie MSZ.

Etap drugi: eskalacja kryzysu

W rzeczywistości Mińsk nie tylko pozostawał bezczynny, ale aktywnie przyczyniał się do podlewania oliwy do ognia kryzysu migracyjnego. Władze Białorusi poprzez upoważnione biura podróży masowo wydawały wizy turystyczne mieszkańcom Bliskiego Wschodu, którzy chcieli przedostać się do UE, a także organizowały ich transport na Białoruś. Latem 2021 roku liczba lotów państwowych linii Belavia z Iraku wzrosła wielokrotnie. Po przylocie do Mińska migranci byli organizowani w grupy i przewożeni do granicy z UE, gdzie otrzymywali bezpośrednią pomoc ze strony funkcjonariuszy w nielegalnym przekraczaniu granicy.

Reżim nie przyznawał się jednak swojego aktywnego udziału w kryzysie, twierdząc, że jedynie nie przeszkadza “zdesperowanym uchodźcom”. W lipcu 2021 roku Łukaszenka dał do zrozumienia, że to dopiero początek i wkrótce na granicy z UE mogą pojawić się uzbrojeni ludzie z Bliskiego Wschodu, chcący pomścić “brutalne traktowanie” przez straż graniczną Polski i Litwy.

“To, że ludzie tam się udali, to dopiero początek. Dziś wam powiedziałem: następni będą uzbrojeni ludzie, którzy będą chronić tych pokrzywdzonych ludzi” – powiedział Łukaszenka 20 lipca 2021 roku.

Do ataków zbrojnych nie doszło, ale 8 listopada 2021 roku władze zorganizowały próbę masowego siłowego przekroczenia granicy z Polską. Białoruski Komitet Straży Granicznej stwierdził wtedy, że “błędna i nieludzka postawa polskich władz popchnęła uchodźców do tak desperackiego kroku”. Polacy nie przepuścili tłumu migrantów, którzy pozostali w obozie namiotowym na granicy. Tydzień później migranci podjęli bardziej agresywną próbę przekroczenia granicy, rzucając w polskich żołnierzy kamieniami, kostką brukową, kijami i metalowymi prętami, wszystko pod nadzorem białoruskich służb.

„To normalne, że próbują forsować granicę?” – zapytał Alaksandra Łukaszenkę dziennikarz BBC Steve Rosenberg w listopadzie 2021 roku. „Absolutnie normalne” – odparł białoruski dyktator.

W wywiadzie dla BBC Łukaszenka przyznał ponadto, że białoruscy pogranicznicy pomagają migrantom nielegalnie przekraczać granicę.

“Nasi ludzie pomagają im przedostać się na polską stronę, tak? Słuchajcie, być może. Zupełnie niewykluczone. Może ktoś rzeczywiście pomógł i nawet nie zamierzam tego badać” – oświadczył.

Propaganda białoruska głosiła wówczas, że Łukaszenka może rozwiązać problem migrantów “pstryknięciem palców”, ale najpierw Europa musi go o to poprosić.

W listopadzie 2021 roku Łukaszenka dwukrotnie rozmawiał telefonicznie o kryzysie migracyjnym z ówczesną kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Jak później ujawniło estońskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, stanowisko Łukaszenki w trakcie rozmów było takie, że jest gotów powstrzymać kryzys migracyjny, jeśli UE uzna jego za prawowitego prezydenta i zniesie sankcje. Unia Europejska nie zgodziła się na te warunki, a Mińsk musiał ustąpić. Od drugiej połowy listopada kryzys migracyjny na granicy zaczął się stopniowo łagodzić, a liczba migrantów próbujących przekroczyć granicę znacznie się zmniejszyła.

Etap trzeci: kierunek – propaganda

Od grudnia 2021 roku retoryka reżimu w Mińsku uległa zmianie. Łukaszenka przestał grozić Europie migrantami, zdając sobie sprawę, że to nie działa, i skupił się na maksymalnym wykorzystaniu kryzysu granicznego w celach propagandowych.
Wkrótce po nieudanej próbie sforsowania przejścia granicznego Bruzgi-Kuźnica Prokuratura Generalna Białorusi wszczęła postępowanie karne przeciwko najwyższym urzędnikom Polski, oskarżając ich o “zbrodnie przeciwko ludzkości” – rzekome nielegalne deportacje, tortury i inne okrucieństwa wobec tzw. uchodźców. W grudniu na stronę białoruską uciekł polski dezerter Emil Czeczko, który w wywiadzie dla białoruskiej telewizji BT stwierdził, że polscy żołnierze rzekomo rozstrzelali setki migrantów.

Jednak Łukaszenka uznał te liczby za niewystarczające. W styczniu 2022 roku stwierdził: „Te łajdaki zorganizowały polowanie na ludzi. Polowanie! Biegali po lasach i rozstrzeliwali setki, setki tysięcy ludzi, którzy szukali szczęścia w Europie, do której zostali zaproszeni. Zostali rozstrzelani w lasach i zakopani w mogiłach. Czy to nie jest faszyzm?!”.

Propagandowa eksploatacja tematu migrantów trwała nieprzerwanie przez lata 2022–2024 na wszystkich szczeblach. Władze prezentowały “Białą księgę”, poświęconą “zbrodniom” Polski i Litwy wobec “uchodźców”, organizowały wystawy fotograficzne, a także ciągle produkowały nowe coraz to bardziej dziwaczne historie. W oficjalnych komunikatach białoruskich organów państwowych polscy, litewscy i łotewscy żołnierze byli nazywani “najemnikami”, oskarżano ich o “ludobójstwo”, “faszyzm” oraz “średniowieczne barbarzyństwo”.

Etap czwarty: krew i dialog

Wiosną tego roku doszło do najpoważniejszego od 2021 roku zaostrzenia kryzysu migracyjnego na granicy z Polską. Liczba prób nielegalnego przekraczania granicy oraz agresywność migrantów gwałtownie wzrosły. Na początku czerwca 2024 roku w wyniku ciosu nożem zginął polski żołnierz Mateusz Sitek.

Polska zareagowała na tę tragedię i zażądała od Mińska “ustalenia tożsamości i wydania podejrzanego o zabójstwo polskiego obywatela”. Władze Białorusi nie uznały odpowiedzialności za śmierć Sitka i nie wydały sprawcy, jednak po tym incydencie na granicy z Polską nastąpił spokój.

W przemówieniu z 2 lipca Łukaszenka powtórzył swoje wcześniejsze tezy dotyczące kryzysu migracyjnego: jakoby strona białoruska nie miała nic wspólnego z organizacją nielegalnych kanałów migracyjnych, ale także nie zamierzała zatrzymywać migrantów.
„Nie będziemy ich powstrzymywać” – zadeklarował.

Jednocześnie Mińsk zaczął mówić o gotowości do dialogu w sprawie migrantów.
„Jesteśmy gotowi przyjąć każdą polską delegację, jakichkolwiek polskich ekspertów, specjalistów, przedstawicieli rządu, aby wspólnie ocenić sytuację na granicy” – powiedział szef MSZ Maksim Ryżankou w połowie lipca.

Oświadczenie Ryżankowa o przygotowaniach do międzynarodowej konferencji stanowi logiczną kontynuację tej linii.

„W listopadzie 2024 roku planujemy zorganizować międzynarodową konferencję na temat przeciwdziałania nielegalnej migracji w regionie, na którą zaprosimy wszystkie zainteresowane strony, w tym sąsiednie kraje, inne państwa UE i WNP” – ogłosił minister, przemawiając 2 września na uroczystości w Pałacu Republiki.

Ryżankou podkreślił, że kilku ministrów z krajów UE potwierdziło już swój udział w “konferencji”

Gleb Nierżyn, lp/ belsat.eu



#Bielsat #przypomina #jak #zmieniała #się #retoryka #białoruskiego #reżimu #obliczu #zainicjowanego #przez #n..

Żródło materiału: BIEŁSAT

Polecane wiadomości