1.1 C
Warszawa
21 grudnia, 2024, 04:21
MigranciwPolsce.pl
Film fabularny “Bucza” - uniwersalna opowieść o metafizycznej walce dobra ze złem...

Film fabularny “Bucza” – uniwersalna opowieść o metafizycznej walce dobra ze złem…


Jak donosi Biełsat:
Film fabularny “Bucza” – uniwersalna opowieść o metafizycznej walce dobra ze złem

W warszawskiej Kinotece odbyła się światowa premiera filmu fabularnego “Bucza” w reżyserii Stanisława Tiunowa. Oparta na prawdziwej historii okupacji obwodu kijowskiego przez wojska rosyjskie wiosną 2022 roku produkcja przypomina o uniwersalnych wartościach, które mogą być zrozumiałe dla każdego, niezależnie od znajomości najnowszej historii Ukrainy. Nasz korespondent udał się na wczorajszą premierę filmu.

Chociaż film reżysera Stanisława Tiunowa nosi tytuł “Bucza”, nie ogranicza się do tego zamożnego przedmieścia Kijowa. 24 lutego 2022 roku, kiedy Moskwa rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę, wojska rosyjskie przekraczając granicę na północy były w stanie dotrzeć do granic Kijowa w ciągu kilku dni, okupując prawie 7 tysięcy kilometrów kwadratowych obwodu kijowskiego. Pod rosyjską kontrolą znalazły się takie miasta jak Worzel, Hostomel czy właśnie Bucza.

Wszędzie tam – w ślad za pierwszą falą rosyjskich wojsk szturmowo-desantowych – pojawiały się rosyjskie służby specjalne z tzw. spiskami, czyli listami osób do fizycznej likwidacji. Figurowali na nich nie tylko Ukraińcy związani z wojskiem czy służbami, ale także członkowie ich rodzin czy znane osobistości ukraińskiej kultury. Celem Rosjan była nie tyle fizyczna eliminacja tych osób, ile całkowite zniszczenie całej kreatywnej klasy ukraińskiego społeczeństwa, mogącej zmotywować ludność do oporu wobec kremlowskiej napaści. Rosjanie jednak się przeliczyli. W obronie Ukrainy stanęli bowiem wszyscy, porzucając własne strachy i lęki w imię najwyższej wartości – przetrwania państwa.

“Bucza” oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Opowiada o losie Kostiantyna Gudauskasa, obywatela Kazachstanu z litewskimi i żydowskimi korzeniami (w filmie zagrał go polski aktor Cezary Łukaszewicz). Prześladowany w swojej ojczyźnie za działalność na rzecz praw człowieka, Gudauskas znalazł nowy dom – Ukrainę – na kilka miesięcy przed rosyjską inwazją. Wtedy też poznał Hajdę Ryzajewą, agentkę Głównego Zarządu Wywiadu Wojskowego (HUR) Ministerstwa Obrony Ukrainy, odpowiadającą za operacje ewakuacji ludności z terenów tymczasowo okupowanych przez Rosjan.

Kiedy 24 lutego 2022 roku mieszkający w Buczy Kostiantyn Gudauskas budzi się po pierwszym rosyjskim nalocie, natychmiast otrzymuje telefon z HUR z prośbą o ewakuację rodziny jednego z agentów wywiadu, mieszkającej w mieście zajętym przez Rosjan. Jak powiedziała Hajde Ryzajewa podczas konferencji po premierze filmu, jedynym sposobem na ewakuację ludności cywilnej z terenów okupowanych było znalezienie obywatela “kraju zaprzyjaźnionego z Rosją”. Według niej tylko ormiański lub kazachski paszport dawał szansę na przeżycie podczas kontroli przez wojska okupacyjne. W ten sposób rozpoczęła się nieznana bliżej w Polsce historia ewakuacji ponad 200 osób spod rosyjskiej okupacji przez obywatela Kazachstanu.

“Wraz z rozpoczęciem rosyjskiej inwazji dzięki swojemu kazachskiemu paszportowi ma możliwość wjazdu na okupowane przez wojska rosyjskie terytoria i wywożenia stamtąd cywili. Kostiantyn nie tylko ratuje 203 osoby, ale na własne oczy widzi całe okrucieństwo wojny i okupacji” – czytamy w opisie filmu na jego stronie internetowej.

Dotykając cienkiej granicy między życiem a śmiercią, główny bohater “Buczy” przechodzi gwałtowną metamorfozę. Będąc moralnie nieprzygotowanym do roli “superbohatera”, będąc świadkiem niewyobrażalnych jeszcze poprzedniej nocy tragedii zwykłych ludzi, pozbywa się resztek strachu, który powstrzymywał go przed przejeżdżaniem przez punkty kontrolne Rosjan. Wówczas w sytuacji “wyboru bez wyboru” decyduje, że uratuje tyle istnień ludzkich, ile będzie w stanie. W sytuacji bezprecedensowego zagrożenia odnajduje moralną równowagę, poświęcając własne bezpieczeństwo na rzecz metafizycznego dobra ukrywającego się w piwnicach przed metafizycznym złem, które wierzy, że niesie szczęście poprzez egzekucje, gwałty i rabunki.

“Kilka razy w życiu zaczynałem od zera. Od dzieciństwa miałem wyostrzone poczucie sprawiedliwości. Straciłem przez to wszystko. Pewnego dnia straciłem kraj, w którym mieszkałem przez całe życie” – mówi w rozmowie z Biełsatem Kostiantyn Gudauskas, obecny na premierze filmu w Warszawie.

-“Ten moment w Buczy – zdałem sobie sprawę, że nie chcę więcej tracić. Muszę walczyć o to, co mam teraz. I wcale nie chodzi o mieszkanie, o dobra materialne. Chcę walczyć o swój stan duchowy. Przed pełnowymiarową inwazją odnalazłem siebie na Ukrainie, Ukraina dała mi szczęście. I wtedy przychodzą (okupanci) i mówią »koniec«. Zrozumiałem wtedy, że wolność nie jest dana za darmo, trzeba o nią walczyć, poświęcać się. Trzeba nadepnąć na gardło swojemu strachowi i komfortowi” – dodaje.

Jak wspomina Gudauskas, przyjechał on na Ukrainę, nie wiedząc prawie nic o trwającym od 2014 roku konflikcie. Był wówczas człowiekiem, który ponad najwyższe wartości przedkładał własne poczucie komfortu.

-“A kiedy wojna zapukała do moich drzwi w Buczy, zdałem sobie sprawę, że popełniliśmy duży błąd, nie zwracając uwagi na wojnę, która była »gdzieś tam«, w Donbasie. Nie chcę już, żeby rosyjski żołnierz pukał do moich drzwi w Buczy. Teraz musimy poświęcić wszystko, nasze życie, aby temu zapobiec. Robię to każdego dnia. Moja babcia, która żyła ponad sto lat, mawiała: »Kto się nie poddaje, ten wygrywa«. I dopóki są tacy, którzy się nie poddają, Rosja nie pokona Ukrainy” – podkreśla Kostiantyn Gudauskas.

Producent i scenarzysta Ołeksandr Szczur ze swojej strony zauważa, że “Bucza” zawiera kilka równoległych narracji, które odgrywają różne role dla różnych odbiorców. Dla zachodnich widzów ma na celu zwrócenie uwagi na potrzebę poświęcenia własnego dobrobytu na rzecz bezpieczeństwa, podczas gdy Ukraińcom przypomina, dlaczego wojna z absolutnym złem jest walką egzystencjalną – na śmierć i życie.

“Nadaliśmy kilka znaczeń dla różnych odbiorców. To już trzeci rok wojny, Ukraińcom jest bardzo ciężko. Wielu jest zdemotywowanych. Chcieliśmy przypomnieć, jak na początku wojny zjednoczyliśmy się i walczyliśmy we wspólnej sprawie. A sytuacja była znacznie gorsza – wróg stał przecież pod Kijowem. Wtedy nikt nie wątpił w zwycięstwo. Po drugie, chcieliśmy przypomnieć, jakie piekielne zło nadeszło. Musimy zrozumieć, czego się boimy i o co walczymy. Dlaczego wybraliśmy obywatela Kazachstanu? Kiedy Ukraińcy ratują Ukraińców, jest to zrozumiałe. Ale kiedy robi to obywatel innego kraju – to wiadomość dla całego świata: nikt nie może pozostać na uboczu” – mówi.

-“Najbardziej gorące miejsce w piekle jest zarezerwowane dla tych, którzy w okresie kryzysu moralnego zachowują swą neutralność” – mówi w rozmowie z Biełsatem Szczur, cytując słynne powiedzenie Dantego Alighieri, które pojawia się w filmie.

W promocję “Buczy” aktywnie zaangażował się ukraiński politolog i intelektualista, współzałożyciel Ukraińskiego Instytutu Przyszłości Jurij Romanenko. Przeprowadził kilka wywiadów nie tylko z ekipą filmu, ale także z prawdziwymi bohaterami tej historii. Według niego produkcja powstała bez udziału państwa. Jak mówi, celem filmu dla globalnej publiczności jest pokazanie uniwersalności ludzkich wartości.

“Jestem mieszkańcem Buczy. Wszystkie główne wydarzenia, okrucieństwa, miały miejsce w mojej okolicy. W tym filmie jest akcja, w której sam brałem udział. Dowiedziałem się o tym dopiero po pierwszym zamkniętym pokazie filmu” – tłumaczy w rozmowie z Biełsatem Romanenko.

Jednocześnie zaznacza, że ekipie filmowej bardzo zależało na premierze filmu w Polsce. Według niego jest to dobitne przypomnienie, że w przypadku wojny z Rosją nie można oddać okupantowi ani skrawka ziemi.

-“Doktryna wojskowa państw wschodniej flanki NATO dopuszczała okupację części terytoriów, na przykład państw bałtyckich. Bucza pokazała, że rosyjska agresja doprowadzi do zabójstw, śmierci i ludobójstwa. Tylko przypomnę, że w ciągu miesiąca okupacji zginął 1 proc. ludności [Buczy] – ok. 400 osób – mówi ukraiński politolog. – Polacy i szerzej – Europejczycy – muszą zobaczyć ten film. Uświadomić sobie, że znany świat wali się w jednej chwili. Kiedy stajemy przed wyzwaniem, które zmusza nas do wyboru między dobrem a złem. A potem zostajemy sami ze sobą. Ten film jest właśnie o tym wyborze” – dodaje.

Wojna rosyjsko-ukraińska wciąż trwa, a jej końca – mimo politycznych deklaracji i prezentowanych koncepcji uregulowania sytuacji – wciąż nie widać na horyzoncie. Dziś wojna stała się medialną codziennością: statystyką liczby cywilów zabitych w wyniku ostrzałów i kolejnych kilometrów kwadratowych zajmowanych przez rosyjskie wojska. Film “Bucza” ma przypominać, że każda ofiara ma swoje imię. I po raz kolejny przypomnieć światu, czym kończy się powrót do “business as usual”.

-“Film »Bucza« przenosi widza do przeżyć związanych z tę straszną tragedią i skłania do refleksji nad postrzeganiem czasu przez człowieka. Minęły przecież tylko dwa lata, a ten epizod [wojny rosyjsko-ukraińskiej] już przeszedł do historii. To film, który ogląda się z gulą w gardle i łzami w oczach. Film, którego zakończenia się wyczekuje, a jednocześnie jest się całkowicie zanurzonym w jego historii. Tytaniczna praca twórców i wyczyn bohatera zasługują na to, by zobaczył je cały świat, a zadaniem publiczności – i pańskim jest pomóc w realizacji tego celu” – zwraca się do korespondenta Biełsatu Iwan, jeden z widzów.

Premiera “Buczy” odbyła się 17 października 2024 roku w warszawskiej Kinotece w ramach 40. Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Ponowny pokaz odbędzie się w sobotę, 19 października o godzinie 18:30. Więcej informacji można znaleźć na stronie WFF
Leon Pińczak/ belsat



#Film #fabularny #Bucza #uniwersalna #opowieść #metafizycznej #walce #dobra #złem..

Żródło materiału: BIEŁSAT

Polecane wiadomości