Jak donosi Biełsat:
„Nie ma schronów, dokąd uciekać?” – w Kurskiej Elektrowni Jądrowej panuje chaos w obliczu ukraińskiej ofensywy w obwodzie kurskim
O bałaganie i panice w elektrowni pisze portal Ważnyje Historii. W nocy miasto Kurczatow, w którym znajduje się elektrownia, zostało zaatakowane przez siły ukraińskie. W budynkach do ochrony obiektu pozostają tylko funkcjonariuszki Rossgwardii – kobiety. Ostrzeżenia o rakietach nad elektrownią jądrową są prawie ciągłe, a pracownicy nie otrzymali instrukcji na wypadek ataku. Nie ma też planów ewakuacji.
„W czerwcu w związku z zagrożeniami rakietowymi zadawano pytania: nie ma schronów, dokąd uciekać? Powiedzieli, że musimy się ukryć, ale nie powiedzieli gdzie. O ile rozumiem, w ogóle nie rozważają tej kwestii [możliwego ataku]. Mówią, że jesteśmy chronieni, chronią nas nasi żołnierze. Pracujemy praktycznie w bunkrze, mamy metrowe mury, a przez dwa lata wojny nie trafił tu ani jeden pocisk” – powiedział pragnący zachować anonimowość pracownik elektrowni.
Dodał, że rozpoczęły się zwolnienia pracownicze w elektrowniach jądrowych, ale nie z powodu ataków. „Dwie jednostki zostały już zatrzymane – jedna w 2021 r., druga w tym roku – koncernowi (Rosatom) najwyraźniej skończyły się pieniądze i zaczyna oszczędzać na ludziach. Od sierpnia pensja została obniżona o 20%, a mówi się, że to nie koniec. Mają Zaporoską Elektrownię Jądrową (okupowaną przez Rosję), gdzie pieniądze leje się wiadrami, choć nic nie produkuje” – dodał informator z elektrowni
#Nie #schronów #dokąd #uciekać #Kurskiej #Elektrowni #Jądrowej #panuje #chaos #obliczu #ukraińskie..
