8.9 C
Warszawa
16 października, 2024, 20:53
MigranciwPolsce.pl
Po pierwszej turze wyborów parlamentarnych na Litwie prowadzi opozycyjna Socjaldemokracja. W kampani...

Po pierwszej turze wyborów parlamentarnych na Litwie prowadzi opozycyjna Socjaldemokracja. W kampani…


Jak donosi Biełsat:
Po pierwszej turze wyborów parlamentarnych na Litwie prowadzi opozycyjna Socjaldemokracja. W kampanii wyborczej dominują kwestie gospodarcze i społeczne, ale i rosyjsko-białoruskie zagrożenie.

W ostatnią niedzielę odbyła się na Litwie pierwsza tura wyborów do parlamentu (Sejmu). Litwa ma dość skomplikowany sposób wyboru posłów do 141-osobowego Sejmu. Połowa plus jeden, czyli 71 posłów, wybieranych jest w jednomandatowych okręgach wyborczych, a 70-ciu według klasycznej, proporcjonalnej ordynacji (z list partyjnych – tak jak np. w Polsce). Tyle że w okręgach jednomandatowych obowiązuje wymóg co najmniej 20-procentowej frekwencji. Jeśli się jej nie uda osiągnąć, to po dwóch tygodniach jest organizowana druga tura – dogrywka. I to właśnie dlatego 27 października w aż 63 okręgach jednomandatowych odbędzie się druga tura.

Niska frekwencja w okręgach jednomandatowych, które w teorii mają być “solą demokracji”, pokazała jak mało ekscytująca dla Litwinów była ta kampania wyborcza. Na Litwie z rzadka dało się zobaczyć billboardy i agitację wyborczą. Głównie przy drogach, bo w Wilnie czy Kownie kampanii właściwie nie widać. Mimo to, zgodnie z litewską tradycją, najprawdopodobniej dojdzie do zmiany władzy. Rządzący ostatnie cztery lata konserwatyści ze Związku Ojczyzny-Litewskich Chrześcijańskich Demokratów (w koalicji z liberałami) oddadzą władzę. A zatem to ostatnie dni rządu premier Ingridy Šimonytė. Choć mogą trochę potrwać, bo nowy Sejm litewski będzie dość mocno rozdrobniony. Według wyników z I tury najwięcej, bo 18 mandatów (19 proc. głosów), zdobyła Litewska Partia Socjaldemokratyczna. Lewica do tej pory pozostawała w opozycji.

Krajobraz Sejmu

Dotychczas rządzący konserwatyści znaleźli się na drugim miejscu z 17 mandatami. Trzecie miejsce i 14 mandatów zdobyło stosunkowo nowe ugrupowanie: Świt nad Niemnem. To partia założona przez doświadczonego polityka Remigijusa Žemaitatisa. Wędrował już po różnych partiach liberalnych i centroprawicowych. Ostatecznie założył swoją. Świt nad Niemnem jest dużą zagadką litewskiej polityki. Deklaruje się jako partia centrowa, ale wielu obserwatorów nazywa ją populistyczną, a nawet prorosyjską.

,,Mówienie w naszych warunkach o kosztach wojny na Ukrainie dla Litwy czy też o potrzebie pokoju za wszelką cenę, jest ukryta opcją rosyjską, bo faktycznie dla Litwinów lepiej jest ponosić koszty wsparcia dla Ukrainy, niż koszty rosyjskiej agresji u nas, stąd mam dużą podejrzliwość wobec wszelkich “rycerzy pokoju” i patriotów, którzy mówią o zbyt wysokich kosztach polityki obronnej – mówi Vaidotas Malinionis, litewski ekspert wojskowy, emerytowany pułkownik i były dowódca litewskich sił lądowych.

Próg wyborczy przekroczyły również trzy inne partie: centrolewicowy Związek “W imię Litwy”, Związek Rolników i Zielonych, czy Ruch Liberałów. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie nie przekroczyła progu w skali krajowej, ale zdobyła dwa mandaty w okręgach jednomandatowych.

Po wyborach i ukształtowaniu ostatecznego krajobrazu nowego Sejmu powstanie najprawdopodobniej centrolewicowa koalicja socjaldemokratów, “W imię Litwy” i Związku Rolników i Zielonych. Choć rozmowy koalicyjne będą trudne. Zwycięstwo lewicy nie jest przypadkowe. Wśród Litwinów narosła frustracja z powodu inflacji. Dwa lata temu inflacja przekroczyła 20 proc., i choć w tym roku jest już niska i np. wiosną wynosiła 0,4 proc., to szok wywołany drożyzną w 2022 roku wywołał silne emocje społeczne, przekładające się na wyniki wyborów. Litewska gospodarka ma się generalnie dobrze – jak nigdy we współczesnej historii kraju. Litwini są już zamożnym społeczeństwem, generalnie dumnym z sukcesu. A to oznacza rosnące wymagania, także wobec sektora usług publicznych. Na tym polu obietnice lewicy okazały się atrakcyjne i przyniosły wyborcze zwycięstwo.

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Drugą emocją, która silnie oddziaływała w tej kampanii wyborczej, było wojenne zagrożenie i obawy związane z Rosją i Białorusią. Na tym polu większość partii: rządzący dotąd konserwatyści i rządzący w przyszłości socjaldemokraci mają dość spójne poglądy. Chcą stałego wzmacniania obronności i deklarują poparcie dla Ukrainy.

,,Polska jest dla nas wzorem, jeśli chodzi o wzmacnianie sił zbrojnych i sądzę, że każdy litewski rząd będzie dążył do zwiększania wydatków na armię – mówi Vaidotas Urbelis, dyrektor biura politycznego w litewskim ministerstwie obrony.
Litwa wydaje obecnie na obronność 2,09 mld. euro, czyli 2,75 proc. swojego PKB. W czasie kampanii wyborczej dało się odczuć atmosferę zagrożenia. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy z Białorusi nadlatują nad Litwę tzw. balony przemytnicze. To stosunkowo duże balony, przypominające meteorologiczne lub turystyczne. Lecą, kiedy wieje odpowiedni wiatr z południa. Przenoszą głównie ładunki z papierosami i inną kontrabandą.

,,Chyba nikt nie ma wątpliwości, że nie o przemyt tu chodzi, służby Łukaszenki znalazły po prostu kolejny sposób na testowanie naszej obrony powietrznej, sposobu reakcji i budowanie napięcia. W przyszłości takie balony mogą przenosić innego rodzaju ładunki, np. sprzęt dla dywersantów – mówi Vaidotas Malinonis.
Na razie litewska armia monitoruje balony. Kilka dni temu na granicy z rosyjskim obwodem królewieckim pojawiły się solidne zapory przeciwpancerne (tzw. zęby smoka) i inne zabezpieczenia. Stanęły m.in. na moście przez Niemen między litewskim Poniemuniem a rosyjskim Sowieckiem. Most i przejście graniczne są zamknięte dla ruchu samochodowego. Możliwy jest tylko ograniczony ruch pieszy.

,,Fortyfikacje to część kompleksowego planu obrony, podobne będą na granicy z Rosją i Białorusią, bo my traktujemy Mińsk jako część rosyjskiej przestrzeni wojskowej – mówi Vaidotas Urbelis i dodaje: – Linie obronne na granicy są oparte na ukraińskim doświadczeniu i mają spowolnić rosyjski atak, gdyby się zdarzył, a obok fortyfikacji kluczowe będzie rozpoznanie wywiadowcze i silny ogień artyleryjski na atakującego agresora. My nie możemy oddać nawet kilometra naszego terytorium, jesteśmy małym krajem i nie mamy głębi strategicznej.

Tego typu informacje na pewno wpływają na poczucie zagrożenia, ale i przekonanie, że należy popierać polityków stawiających na bezpieczeństwo.

W Wilnie wciąż jest wiele ukraińskich flag, wyrażających poparcie dla Kijowa. A na jednym z najwyższych budynków niewielkiego, wileńskiego “city”, dzielnicy nowoczesnych biurowców i siedzib banków, wisi wielki napis po angielsku: “Putin, Haga czeka na ciebie”. Świadczy to o silnych emocjach Litwinów i dużym poczuciu zagrożenia.

Według sondaży aż ¾ z nich obawia się rosyjskiej agresji na region bałtycki. Nowy rząd, który powstanie po wyborach, będzie miał zatem trudne zadanie. Z jednej strony będzie musiał starać się spełnić obietnice socjalne z kampanii wyborczej, z drugiej stale i coraz więcej inwestować w kosztowną obronę kraju i zbrojenia.

Michał Kacewicz/ belsat.eu



#pierwszej #turze #wyborów #parlamentarnych #Litwie #prowadzi #opozycyjna #Socjaldemokracja #kampani..

Żródło materiału: BIEŁSAT

Polecane wiadomości

Skip to content