MigranciwPolsce.pl
Sytuacja w obwodzie kurskim staje się coraz bardziej niepokojąca dla Sił Zbrojny…

Sytuacja w obwodzie kurskim staje się coraz bardziej niepokojąca dla Sił Zbrojny…


Jak donosi Biełsat:
Sytuacja w obwodzie kurskim staje się coraz bardziej niepokojąca dla Sił Zbrojnych Ukrainy: zajęty przez ukraińskie oddziały przyczółek o powierzchni około 350 kilometrów kwadratowych cały czas się kurczy, a wszystkie szlaki logistyczne są ostrzeliwane przez Rosjan. Dowództwo rosyjskich sił zbrojnych wysłało do obwodu kurskiego najlepsze grupy operatorów dronów FPV, co pozwoliło Rosjanom przejąć inicjatywę na tym odcinku frontu. W Sudży nadal znajdują się cywile, ale nie ma już możliwości dostarczenia im pomocy humanitarnej. O sytuacji w obwodzie kurskim nasz rosyjskojęzyczny portal Vot Tak rozmawiał z żołnierzem SZU Artemem Kariakinem (pseudonim „Schidnyj”).

– W ciągu ostatniego miesiąca sytuacja Sił Zbrojnych Ukrainy wokół Sudży w obwodzie kurskim znacznie się pogorszyła, zwłaszcza na zachód od miasta. Proszę powiedzieć, czy rzeczywiście jest aż tak źle.

– Sytuacja jest niezwykle trudna we wszystkich miejscach kontrolowanego przez nas terytorium w obwodzie kurskim. Na przeciwległej, wschodniej flance nasi żołnierze utrzymują bezpośrednie podejście do Sudży, ale wzdłuż granicy na południe od miasta wróg nadal się przemieszcza. Na północy naszego przyczółku Rosjanie również stopniowo nas wypierają.
Ogólnie rzecz biorąc sytuacja ostatnio gwałtownie się pogorszyła. W dużej mierze dlatego, że nasza logistyka na tym kierunku prawie całkiem się załamała.
Początkowo wkroczyliśmy do obwodu kurskiego, aby odciągnąć siły Rosjan z innych kierunków. Do pewnego stopnia to się udało, ponieważ teraz, na przykład, wszystkie najlepsze załogi wojsk dronowych wroga działają tutaj.

Całkowicie przejęli kontrolę nad całą naszą logistyką. Najpierw przejęli kontrolę nad wszystkimi drogami wewnątrz obwodu kurskiego, a około dwa tygodnie temu zrobili to samo z trasami logistycznymi już w obwodzie sumskim, które prowadzą do Sudży.
Z tego powodu mamy teraz ogromne problemy z ewakuacją rannych, rotacją, sprowadzaniem amunicji – z całą logistyką. Z Sudżą łączą nas tylko dwie drogi, które Rosjanie kontrolują już przez całą dobę – w dzień i w nocy. Ich wojska dronowe działają bardzo harmonijnie, z pięcioma lub sześcioma dronami FPV w powietrzu w tym samym czasie. Przy konsolach pracują różne osoby, ale dobrze się ze sobą komunikują. Pozostają w odległości 100-150 metrów od siebie i kontrolują każdy kwadrat.

Dlatego teraz szanse, że nasz sprzęt dotrze do Sudży wynoszą 50 na 50. Z tego powodu zaczęły się problemy wewnątrz naszego przyczółku w obwodzie kurskim. Linia frontu zaczęła pękać, a w niektórych miejscach rozrywać się, ponieważ teraz często nie jesteśmy w stanie dostarczyć niezbędnej ilości amunicji czy personelu.

Dla nas najbardziej bolesny przełom nastąpił od strony Nikołajewo-Darina w kierunku Swierdlikowa. Teraz na tym odcinku Rosjanie atakują bezpośrednio nasz obwód sumski – wioski Żurawkę i Noweńke. Jednocześnie, poruszając się wzdłuż granicy, wróg stara się dotrzeć do przejścia granicznego Sudża. Jeśli im się to uda, terytorium pod naszą kontrolą zostanie faktycznie otoczone.

Oni [Rosjanie] są już blisko tego punktu (nieco ponad pięć kilometrów według mapy DeepState), próbują się przebić. Jedyną rzeczą, która jak dotąd ich powstrzymuje, jest brak możliwości zorganizowania zmechanizowanych szturmów ze względu na geografię terenu i to, jak efektywnie działają nasze drony FPV.

Tak więc teraz musimy odpierać ataki piechoty na Basowkę (wieś w obwodzie sumskim dwa kilometry od granicy z Rosją – belsat.eu). Jeśli ich szturm się powiedzie, wróg będzie w stanie przejąć pełną kontrolę ogniową – nie tylko za pomocą dronów – nad naszą drogą do Sudży.

W północnej części przyczółku wokół Sudży straciliśmy wieś Pogriebki, choć nasze kontrataki trwają tam do teraz. Trudna sytuacja panuje w Lebiediewce, położonej nieco na północ od Swierdlikowa. Jest to bardzo ważna miejscowość, ponieważ stąd rzut beretem do drogi, która łączy Małą Łoknę z najbliższymi przedmieściami Sudży (jest to jedna z dwóch dróg, które przecinają kontrolowaną przez SZU część rejonu sudżańskiego z północy na południe, niecałe trzy kilometry od linii frontu – belsat.eu) Tak więc tym ruchem Rosjanie próbują odciąć jedną trzecią naszego przyczółku na północy.
Mapy wyraźnie pokazują, że nasza strefa kontroli stopniowo się zawęża, a nasza komunikacja wewnątrz przyczółku staje się coraz bardziej podatna na ataki dronów FPV. Przez to mamy jednostki, które pozostają na pozycjach od miesięcy bez rotacji. Ranni muszą czekać od trzech do czterech dni na ewakuację, ponieważ transport, który ma ich zabrać, jest nieustannie niszczony przez drony.

– Jakie są główne przyczyny niepowodzeń SZU na obszarach przygranicznych?

– Od razu powiem, że Rosjanie nie zmienili taktyki i nie zaangażowali większych sił. Głównym powodem, o którym już wspomniałem, jest przesunięcie wszystkich najlepszych załóg dronów FPV, elity tego rodzaju wojsk, na ten wąski odcinek frontu. Wiemy z nazwy jakie to jednostki, ale z różnych powodów nie będę ich wymieniał.

Nasze problemy logistyczne zaczęły się pod koniec grudnia, kiedy Rosjanie zaczęli systematycznie szturmować i znajdować słabe punkty. Już w lutym zaczęli kontrolować wszystkie drogi z powietrza. W związku z tym wsparcie personelu czy dostawy sprzętu i amunicji z naszej strony drastycznie spadły. W warunkach rosnących braków niemal wszystkiego wróg wykorzystał sytuację i zaczął odnosić sukcesy, przełamując nasze linie obrony.

Teraz cała nasza obrona opiera się na piechocie, która przebywa tam bez rotacji od miesiąca, a nawet dłużej. Nie rezygnujemy z prób sprowadzenia amunicji nawet w tak trudnych warunkach, ale nie zawsze jest to możliwe. Na przykład nasze załogi dronów FPV są od pewnego czasu przeżywają głód amunicji, a intensywność ich ataków znacznie spadła. I to jest krytyczny moment, biorąc pod uwagę, że drony FPV są teraz niemal główną bronią w tej wojnie.

– Czy Rosjanie używają głównie światłowodowych dronów FPV odpornych na środki walki elektronicznej?

– W większości oczywiście nadal używają konwencjonalnych dronów FPV. Światłowodowe stanowią około 20 proc., według moich obserwacji. Ale to wciąż zauważalnie więcej niż na innych odcinkach frontu.

Wróg nauczył się robić zasadzki bardzo kompetentnie. Kiedyś umieszczali na ziemi w pobliżu drogi jednego drona FPV i czekali na przybycie naszego sprzętu. Teraz na niektórych obszarach mogą użyć nawet pięciu dronów, które będą czekać na cel. Dodatkowo w tym samym czasie w powietrzu unosi się kilka kolejnych dronów.

Rosjanie nie oszczędzają swoich dronów FPV. Jeśli bateria urządzenia jest na wyczerpaniu, a oni nie widzą naszych celów, kierują je na pierwszy lepszy dom, nie dbając o to, czy są to żołnierze, czy cywile.

Ponadto wróg coraz częściej korzysta z innych rodzajów dronów – tak naprawdę wszystkich ich rodzajów. Widzimy coraz więcej dronów, z których zrzucana jest amunicja, a nawet drony rolnicze – coś jak nasza Baba Jaga.

Ze względu na dużą gęstość ognia i ogromny niedobór amunicji, nasze załogi musiały wycofać się głębiej. Stąd problemy z utrzymaniem pozycji. Nie powiem, że sytuacja jest absolutnie krytyczna, ale jeśli nasze dowództwo ma „plan B”, to powinien być wdrożony dawno temu.
Będziemy mieli teraz więcej problemów z powodu ocieplenia pogody. Droga, po której obecnie porusza się całe nasze zgrupowanie, zamieni się w bagno, a przejazd przez nią będzie bardzo problematyczny dla pojazdów kołowych.
Już teraz nazywamy tę drogę „drogą życia”, a jazda po niej jest o wiele trudniejsza niż po drodze [przez wieś Chromowo] podczas operacji w Bachmucie.

– Czy Rosjanom udało się zdobyć przyczółek w przygranicznych rejonach obwodu sumskiego w bezpośrednim sąsiedztwie Sudży?

– Na dziś (5 marca 2025 r.) dzisiejszy wróg umocnił się tylko w Żurawce (wieś położona niecały kilometr od granicy z Rosją – belsat.eu) i Noweńkim (kilometr od granicy – belsat.eu). Ale [Rosjanie] nie kontrolują tych miejscowości w pełni; wciąż toczą się w nich walki.

Według moich informacji te wioski są zdobyte w około 80 proc. i jest w nich już nagromadzony rosyjski personel wojskowy. Rosjanie zbierają swoje siły, aby następnie spróbować zaatakować w kierunku Basowki. A to jest, jak powiedziałem, kontrola ognia nad najkrótszą drogą do Sudży.
– Co z żołnierzami z Korei Północnej? Czy nadal biorą udział w walkach w obwodzie kurskim?

– Nasze jednostki, które działają w okolicach Małej Łokny, przekazywały, że wciąż zauważają Koreańczyków. I jest to jedyny obszar, w którym widziano ich w ostatnich tygodniach. To głównie desantowe oddziały szturmowe.

Ich taktyka nie zmieniła się znacząco. Nadal są to naloty piechoty w małych grupach. Wojnę toczą głównie drony, a piechota odgrywa rolę pomocniczą. Żołnierze po obu stronach siedzą w norach. Gdy tylko drony FPV przestają dawać sobie radę, wychodzą i wkraczają do akcji.

– Co wiadomo o cywilach z Sudży? Co się z nimi dzieje teraz, po zniszczeniu budynku domu dziecka, w którym wielu z nich zimowało?

– W Sudży wciąż są cywile. Myślę, że większość z tych, którzy mieszkali tu do niedawna, nadal pozostaje w mieście – nie zdecydowali się wyjechać. Ale policzenie ich czy nawet spotkanie na ulicy jest teraz po prostu nierealne, bo w Sudży właściwie nie da się podnieść głowy. Niemożliwe jest przebywanie na otwartej przestrzeni nawet przez krótki czas bez schronienia – drony FPV nieustannie unoszą się na niebie i jest ich naprawdę dużo.

Dlatego miejscowi po prostu nie wychodzą z piwnic, siedzą w swoich chatach. Myślę, że później ich ciała zostaną znalezione w ruinach, ponieważ, powtarzam, Rosjanie kierują swoje drony z rozładowanymi bateriami po prostu na pobliskie domy. W samej Sudży również odnotowaliśmy takie przypadki. Ogólnie rzecz biorąc w mieście latają jak u siebie.

Próbujemy je zagłuszyć, ale ze względu na dużą gęstość i ciągłą zmianę częstotliwości nie jest to łatwe. Jak dotąd nikt nie ma skutecznego panaceum na drony FPV. Nawet REB-y (urządzenia do walki elektronicznej – belsat.eu) na samochodach – a na niektórych z nich stoi po trzy lub cztery urządzenia na różnych częstotliwościach – nie zawsze pomagają.

Jeśli rosyjscy piloci dronów widzą, że REB zaczyna ich zagłuszać, gdy zbliżają się do samochodu, próbują przelecieć pod samochodem. Na bardzo niskiej wysokości, dosłownie na poziomie koła, niezwykle trudno jest je zagłuszyć. Pracują tu naprawdę kompetentne załogi.
Przyjaciele i koledzy z innych kierunków donoszą, że teraz mają znacznie łatwiej z rosyjskimi FPV – cała rosyjska elita dronowa znajduje się teraz w obwodzie kurskim. Stąd nasze udane kontrataki w innych miejscach (m.in. w Torecku czy pod Pokrowskiem – belsat.eu).
W związku z powyższymi okolicznościami dostarczenie pomocy humanitarnej do Sudży zostało już całkowicie uniemożliwione. Możemy za to podziękować wojskom rosyjskim. Teraz każdy samochód, który jedzie do Sudży lub porusza się wzdłuż granicy w obwodzie sumskim w odległości 20 kilometrów od linii frontu, jest narażony na ataki rosyjskich dronów – nie ma znaczenia, czy jest to pojazd wojskowy, humanitarny czy tylko cywilny. Nikt już nie dostarcza pomocy humanitarnej do Sudży.

– Jak, Pana zdaniem, rozwiną się wydarzenia w Sudży i jej okolicach w najbliższej przyszłości?

– W obecnej sytuacji przewidywanie czegokolwiek jest niewdzięcznym zadaniem. Ale, powtarzam, pilnie potrzebujemy jakiegoś „planu B”, który powinniśmy zacząć wdrażać już teraz. Jeśli chcemy pozostać w obwodzie kurskim, musimy rozszerzyć flanki naszego przyczółku, tak abyśmy mogli łatwo wprowadzać i wycofywać siły na całej jego długości.

Jeśli tego nie zrobimy, prędzej czy później sytuacja skończy się dla nas bardzo źle. Wiem, że nasze dowództwo już podejmuje pewne kroki i to mnie cieszy. Ale istnieją krytyczne problemy, bez rozwiązania których nawet największe wysiłki mogą nie wystarczyć. Mówiąc o tym, mam na myśli przede wszystkim problem dronów FPV.

Na naszym kierunku, od strony obwodu sumskiego, nad drogami rozciągnięte są siatki antydronowe. Odbywa się to jednak tylko tam, gdzie jeszcze można coś zrobić, a to wciąż dość daleko od granicy. Tam, gdzie się spóźniliśmy, jest już za późno.

Rozmawiał Iwan Łysiuk / vot-tak.tv, ksz / belsat.eu



#Sytuacja #obwodzie #kurskim #staje #się #coraz #bardziej #niepokojąca #dla #Sił #Zbrojny..

Żródło materiału: BIEŁSAT

Polecane wiadomości