Jak donosi Biełsat:
W lipcu 2024 roku Ukraina i Polska ogłosiły utworzenie na terenie Polski Legionu Ukraińskiego, do którego będą mogli wstąpić Ukraińcy mieszkający za granicą. Media informowały, że do formacji zapisały się setki, a nawet tysiące ochotników, ale jak dotąd informacje te nie zostały potwierdzone.
Szkolenie Ukraińców mieszkających w Polsce rozpoczęło jedynie centrum rekrutacyjne „Szturm” z siedzibą w Warszawie, ale jego absolwenci nie są zobowiązani do wstąpienia do legionu. Nasz rosyjskojęzyczny portal Vot Tak odwiedził centrum by sprawdzić, ilu Ukraińców codziennie wysyła swoje formularze zgłoszeniowe, jak przebiega proces selekcji i dlaczego kursanci nadal szkolą się tylko na replikach broni.
Brak szczególnego zainteresowania?
8 lipca 2024 roku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył do Warszawy z oficjalną wizytą. Wraz z premierem Donaldem Tuskiem podpisali oni dwustronną umowę o bezpieczeństwie, której jeden z punktów dotyczył utworzenia i szkolenia ochotniczej jednostki wojskowej w Polsce. Została ona nazwana Legionem Ukraińskim. Zapisać się do niej mogą obywatele Ukrainy mieszkający za granicą.
Kilka dni po spotkaniu Zełenskiego i Tuska, polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski oświadczył, że zgłoszenia, by przystąpić do jednostki nadesłały już tysiące Ukraińców. Powołując się na źródła w ukraińskich placówkach dyplomatycznych portal RMF24 informował, że chęć wstąpienia do legionu wyraziły setki obywateli Ukrainy mieszkających w Polsce.
Jednak w lipcu nie zauważyliśmy żadnych znaków świadczących o tak szerokim zainteresowaniu przystąpieniem do jednostki. Ukraińcy za granicą nie dyskutowali na temat legionu na czatach na Telegramie, a placówki dyplomatyczne tego kraju w Polsce nie były w stanie udzielić jasnych informacji osobom, które chciałyby zgłosić się na ochotnika.
Na początku września Gazeta Prawna pisała, że Legion Ukraiński, który miał rozpocząć działalność 1 sierpnia, nie rozpoczął jeszcze rekrutacji ochotników, a odpowiedzialność za to ponosi strona ukraińska. Według Gazety Prawnej Sikorski, który wcześniej mówił o tysiącach ochotników, został „wprowadzony w błąd przez Ukraińców”.
Vot Tak zwrócił się z oficjalną prośbą do polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej o komentarz w sprawie obecnej sytuacji z formowaniem Legionu Ukraińskiego. MON potwierdził, że Polska jest gotowa rozpocząć proces szkolenia ukraińskich ochotników – „obywateli Ukrainy czasowo przebywających na terytorium Polski”.
– Od strony formalno-prawnej wszystkie niezbędne dokumenty regulujące ten proces zostały przygotowane i podpisane. W tej chwili czekamy na zakończenie związanych z rekrutacją ochotników procedur, którymi zajmuje się strona ukraińska. Gdy tylko ten proces zostanie zakończony, szkolenie natychmiast się rozpocznie – przekazało Vot Tak biuro prasowe polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej.
Legion i „Szturm”
W międzyczasie w Internecie zaczęła działać strona Legionu Ukraińskiego. Jak czytamy na stronie, Legion jest „pierwszą ochotniczą jednostką Sił Zbrojnych Ukrainy utworzoną z Ukraińców mieszkających za granicą”. Podano również, że jednostka jest formowana na terytorium Polski, a szkolenie będzie prowadzone przez instruktorów NATO na poligonach w krajach partnerskich. Legion będzie wyposażony w nowoczesną broń i sprzęt, a jego służba będzie wykonywana „wyłącznie na podstawie kontraktu”.
Ochotnicy, którzy dołączą do formacji, przed podpisaniem pierwszego kontraktu otrzymają „wszystkie dodatkowe wypłaty przewidziane przez ukraińskie ustawodawstwo”. Uposażenie dla szeregowych wykonujących misje bojowe na Ukrainie może sięgać 190 tys. hrywien miesięcznie (około 19 tys. zł), żołnierze mogą spędzać urlop w dowolnym kraju, wszyscy przechodzą „obowiązkowe 35-dniowe podstawowe szkolenie wojskowe zgodnie ze standardami NATO”, a także konkretne szkolenie bojowe w celu przygotowania do wykonywania zadań. Zgłoszenie o dołączenie można złożyć online na stronie Legionu Ukraińskiego.
W połowie sierpnia w sieci pojawiła się również strona ukraińskiego centrum szkoleniowego „Szturm” z siedzibą w Warszawie. Centrum szkoli Ukraińców do wojny z Rosją. Jego założyciele nazywają centrum „pierwszym i jedynym centrum rekrutacyjnym i jednocześnie szkoleniowym Sił Obronnych, które działa na poziomie międzynarodowym”. Pierwsze posty „Szturmu” w mediach społecznościowych pojawiły się 16 sierpnia 2024 roku.
Na stronie internetowej centrum podano, że znajduje się ono 15 kilometrów od Warszawy. Wskazano również, że inny obiekt, z którego korzysta „Szturm”, znajduje się w miejscowości Czerwony Bór na Podlasiu, 110 kilometrów od stolicy. Prawdopodobnie jest to miejsce, w którym szkolą się ochotnicy. Wcześniej w Czerwonym Borze znajdował się poligon wojskowy, którego teren jest obecnie zalesiany. Znajduje się tam również zakład karny i ośrodek dla uchodźców.
Podczas wizyty dziennikarzy Vot Tak w centrum rekrutacyjnym „Szturm”, jeden z instruktorów potwierdził, że szkoli ochotników m.in. w celu późniejszego ich wstąpienia do Legionu Ukraińskiego. Jednocześnie „Szturm” nie jest częścią Legionu, a jego absolwenci nie mają obowiązku zaciągania się do jednostki.
Na stronie internetowej i w sieciach społecznościowych „Szturmu” nie ma żadnej wzmianki o tym, że instruktorzy z krajów NATO, o których wspomniano na stronie Legionu Ukraińskiego, wezmą udział w szkoleniu ochotników.
Centrum szkoleniowe ściśle współpracuje z wieloma organizacjami, takimi jak Narodowy Związek Weteranów Sił Obrony Terytorialnej Sił Zbrojnych Ukrainy, Związek Weteranów Korpusu Piechoty Morskiej Ukrainy i Międzynarodowe Stowarzyszenie Weteranów Jednostki Antyterrorystycznej „Alfa”.
W opisie 60-dniowego szkolenia wojskowego podano, że podczas jego trwania „każdy będzie mógł uzyskać specjalizację wojskową i zdecydować, czy chce podpisać kontrakt [z ukraińską armią]”. Centrum oferuje szkolenie na operatorów dronów bojowych i FPV, strzelców-szturmowców czy medyków bojowych. Ochotnicy mogą też otrzymać ogólną specjalizację wojskową.
Airsoft i służby specjalne
Instruktor „Szturmu” i weteran ukraińskiego Korpusu Piechoty Morskiej Jurij Mykulak powiedział dziennikarzom Vot Tak, którzy odwiedzili centrum rekrutacyjne, że Ukraińców chętnych do odbycia szkolenia wojskowego jest całkiem sporo, każdego dnia w centrum odbywa się 5-10 rozmów kwalifikacyjnych z ochotnikami, którzy chcą zostać żołnierzami Legionu Ukraińskiego. Jak mówi, centrum otrzymuje nawet 30 zgłoszeń dziennie.
Jak mówi, „Szturm” prowadzi swoją działalność nie tylko w sieciach społecznościowych, ale także organizuje spotkania z przedstawicielami ukraińskiej diaspory w różnych miastach Polski.
– Z tymi, którzy do nas przychodzą, przeprowadzamy wywiad, rozmawiamy. Pod koniec selekcji obowiązkowe jest przejście badania wariografem. Jest to konieczne, abyśmy mogli wiedzieć jak najwięcej o tym, jacy ludzie przychodzą do naszej jednostki. Zdajemy sobie sprawę, że wśród potencjalnych ochotników mogą być osoby, które są infiltrowane przez służby specjalne Rosji, Białorusi, a nawet Chin. Ponadto, przed wysłaniem do Ukrainy, każdy ochotnik jest jeszcze raz osobiście sprawdzony przez nasze, ukraińskie służby specjalne – mówi instruktor.
Jak dowiadujemy się od szkoleniowca, obecnie trwa tworzenie list osób, które chcą wstąpić do Legionu Ukraińskiego. Z wypełnionych kwestionariuszy tworzona jest wspólna baza danych, która jest następnie filtrowana, każdy kwestionariusz jest kilkukrotnie sprawdzany. Ci, którzy przeszli ten etap selekcji, są zapraszani na rozmowę kwalifikacyjną. Dopiero potem wzywa się ich bezpośrednio do miejsca szkolenia wojskowego.
Niektórzy ochotnicy ze „Szturmu”, wśród których formalnie nie ma jeszcze rekrutów Legionu Ukraińskiego (oficjalny nabór do niego nie został jeszcze ogłoszony), już rozpoczęli szkolenie. Mykulak nie podał liczby takich osób. Twierdzi, że są to już sprawdzeni ludzie, „znajomi znajomych”, za których ręczyli żołnierze walczący teraz na froncie.
Jak mówi Mykulak, jest wielu młodych ludzi „między 27-28 a 40 rokiem życia”, którzy chcą się uczyć wojskowej profesji. Szkolenie odbywa się przy użyciu replik broni używanej do airsoftu, ponieważ, jak zauważa, na terytorium Polski „jak na razie nie mogą używać broni bojowej”.
– Dla nas bardzo ważne jest, co osoba, która do nas przychodzi, robiła „w cywilu”. Jeśli był informatykiem, ma kilka dyplomów i umie pracować z komputerami, pisać jakieś programy, to wiadomo, że najlepiej dać go do rozpoznania lotniczego, żeby np. programował drony. Albo dać go do jednostki bojowej, żeby mógł pracować nad dokumentami, a nie w hełmie i z karabinem maszynowym szturmować okopy. Staramy się upewnić, że wszyscy nasi ochotnicy są na swoim miejscu, mogą być maksymalnie użyteczni, pozostać przy życiu i wrócić do domu zwycięsko – podsumowuje instruktor
Iwan Łysiuk/ vot-tak.tv, ksz /Biełsat
#lipcu #roku #Ukraina #Polska #ogłosiły #utworzenie #terenie #Polski #Legionu #Ukraińskiego #kt..