8.5 C
Warszawa
2 listopada, 2024, 11:32
MigranciwPolsce.pl
W środę 14 sierpnia ukraiński kanał telewizyjny 1+1 wyemitował materiał z położonego w obwodzie kurs...

W środę 14 sierpnia ukraiński kanał telewizyjny 1+1 wyemitował materiał z położonego w obwodzie kurs…


Jak donosi Biełsat:
W środę 14 sierpnia ukraiński kanał telewizyjny 1+1 wyemitował materiał z położonego w obwodzie kurskim rosyjskiego miasta Sudża, zajętego przez ukraińską armię. Po raz pierwszy od początku pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę ekipa dziennikarzy ukraińskiego kanału telewizyjnego nagrywała na terytorium Rosji. Korespondentka TSN Natalia Nahorna opowiedziała naszemu rosyjskojęzycznemu portalowi Vot Tak, co dzieje się obecnie w mieście, którego według Rosjan Ukraina rzekomo nie kontroluje.

Pani reportaż z Sudży stał się dziś medialną sensacją, ponieważ ukraińscy dziennikarze nie nagrywali na terytorium Rosji od początku wojny na pełną skalę. Proszę opowiedzieć o okolicznościach tego wyjazdu.

– Rzeczywiście, była to bardzo ryzykowna wyprawa, pomimo faktu, że naszym żołnierzom udało się już odepchnąć Rosjan nieco dalej za Sudżę. Teraz nad miastem nie latają już drony FPV i nie jest ono ostrzeliwane przez rosyjską artylerię. Do Sudży docierają tylko rosyjskie bomby i pociski. Dziś słyszeliśmy i widzieliśmy wiele ich eksplozji. Wybuchy słychać tak naprawdę niemal bez przerwy, ale przeważnie nie w samej Sudży.

Rosja wykorzystuje ogromne ilości bomb lotniczych. Jednak znaczna ich liczba spada na terytorium Rosji, które jest obecnie kontrolowane przez Siły Zbrojne Ukrainy.

Kiedy jechaliśmy w tym kierunku, ważne było, aby zastosować wszystkie możliwe środki bezpieczeństwa. Jestem bardzo wdzięczna chłopakom, którzy nam towarzyszyli. Dzięki nim nasz wyjazd był naprawdę bezpieczny – dojechaliśmy do Sudży bez żadnych przygód i wróciliśmy do Sum. Szczerze mówiąc, bałam się, bo nie wiedziałam, jak będę się czuła, gdy znajdę się na terytorium obwodu kurskiego. Ale teraz mogę mówić o wielkiej wdzięczności, jaką czuję wobec ukraińskich obrońców.
Tworzymy tam strefę sanitarną, która pozwoli zmniejszyć ilość ostrzałów obwodu czernihowskiego i sumskiego. Od początku sierpnia terytoria te były ostrzeliwane ponad 2,5 tys. razy. Teraz te regiony będą mogły wreszcie żyć bez ciągłych rosyjskich ataków dronów.

Czy Sudża była ostrzeliwana podczas waszej pracy w mieście?

– Domyślam się, że ukraińskie wojsko było już w dość dużej odległości od miasta. Podczas całego naszego pobytu w Sudży nie słyszeliśmy żadnych odgłosów walk. Jedyną rzeczą, która nieustannie przypominała nam o wojnie, były nadlatujące bomby lotnicze. Wszystkie leciały ze strony Rosji.
Słyszeliśmy eksplozje ze strony obwodu sumskiego (Sudża znajduje się około dziesięć kilometrów od granicy – belsat.eu) Słychać je było naprawdę z bardzo daleka. W samej Sudży widziałam skutki tylko jednej poważnej eksplozji.

Ilu cywilów nadal przebywa w Sudży?

– Według naszych wojskowych jest to ponad sto osób. Widzieliśmy ludzi ukrywających się w piwnicach. Wśród nich były dzieci – nastolatki, chłopiec i dziewczynka. Widzieliśmy też rodzinę z małą dziewczynką, która ma rok i trzy miesiące. Kiedy tam byliśmy, dziecko spało, więc nie przeszkadzaliśmy. Patrzyliśmy tylko, jak ukraińscy żołnierze przekazują tej rodzinie pomoc humanitarną – wodę i żywność.

Jak miejscowi reagują na ukraińskich żołnierzy?

– Dzisiaj byliśmy świadkami, jak ukraińscy żołnierze pomagali tym ludziom. Przywieźli jedzenie, wodę i inne potrzebne rzeczy, ponieważ niektórzy ludzie od tygodnia siedzą w piwnicy. Na pewno zabrali ze sobą trochę jedzenia, ale teraz po prostu nie chcą ryzykować wyjścia na zewnątrz – właśnie ze względu na zagrożenie ze strony rosyjskich bomb lotniczych.
Ukraińscy żołnierze posuwają się naprzód i wypełniają swoje zadania. Jednocześnie są ludzie, którzy codziennie angażują się w pomoc mieszkańcom Sudży – tym, którzy pozostali w mieście i z różnych powodów nie ewakuowali się.
Osobiście nie byłam świadkiem żadnego przejawu agresji lokalnych mieszkańców wobec ukraińskich żołnierzy.

Jakie wspomnienie z wyjazdu do Sudży najbardziej zapadło Pani w pamięć? Być może coś pozostało za kulisami i nie zostało uwzględnione w materiale?

– Nie wiedziałam, jak się poczuję, gdy znajdę się w obwodzie kurskim. Oczywiście byłam przepełniona wdzięcznością dla naszych żołnierzy, którzy robią wszystko, by życie cywilów na Ukrainie było łatwiejsze. Ale nie mogę powiedzieć, że przepełniała mnie radość.
Na jednym ze zdjęć zrobionych na tle spalonej rosyjskiej kolumny [sprzętu wojskowego] uśmiecham się. Ale w tamtym momencie cieszyłam się, że ta kolumna nie dotarła na Ukrainę, a zniszczony rosyjski czołg już nigdy nie będzie strzelał do Ukraińców.
W moim sercu nie było nienawiści do miejscowych, do cywilów. Nie wiem, co to za ludzie, ale rozumiem, że potrzebują pomocy. I ulżyło mi na myśl, że Ukraińcy pozostają ludźmi i pomagają ludności cywilnej kraju, który prowadzi przeciwko nim wojnę. To była w tamtym momencie najsilniejsza emocja.
Myślę, że to ważne, byśmy w tej wojnie pozostali ludźmi. Bardzo bym chciała, abyśmy zdali ten test na człowieczeństwo.

Rozmawiał Iwan Łysiuk/vot-tak, ksz/belsat



#środę #sierpnia #ukraiński #kanał #telewizyjny #wyemitował #materiał #położonego #obwodzie #kurs..

Żródło materiału: BIEŁSAT

Polecane wiadomości

Skip to content