1.2 C
Warszawa
22 grudnia, 2024, 08:30
MigranciwPolsce.pl
Wczoraj rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że „ukraińscy dywersanci” zostali wyparci z terytori...

Wczoraj rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że „ukraińscy dywersanci” zostali wyparci z terytori…


Jak donosi Biełsat:
Wczoraj rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że „ukraińscy dywersanci” zostali wyparci z terytorium obwodu kurskiego. Minęła noc i wygląda na to, że „dywersanci” nie tylko nie zostali wyparci, ale też kontrolują coraz więcej terytorium Federacji Rosyjskiej. Przyglądamy się reakcji rosyjskiej propagandy na trwającą operację kurską.

„Obronimy się”

Jeden z popularniejszych w Rosji blogów na tematy wojenne, kanał Fighterbomber, prowadzony przez pilota rosyjskich sił powietrznych, wypowiedział się na przekór doniesieniom ministerstwa obrony. Wczoraj wieczorem jego autor napisał, że „Ukraińcy zaatakowali z pełną siłą”.

– Przez cały okres specjalnej operacji wojskowej (tak rosyjskie władze nazywają agresję na Ukrainę) na terytorium dawnej Rosji nie było ani jednej takiej sytuacji. (…) Wszystko będzie dobrze. Każdy dostanie swoje – obiecał.

Dziś rano dodał, że rosyjskie lotnictwo „robi wszystko, co możliwe, aby spowolnić kontrofensywę Ukraińców i umożliwić naszym rezerwom podejście”.

– Ukraińcy doskonale zdawali sobie sprawę, że na tym kierunku jedyną siłą, która może ich powstrzymać, są siły powietrzne. Dlatego obrona przeciwlotnicza na tym stosunkowo niewielkim odcinku frontu jest bardzo gęsta – stwierdził. – Teraz musimy uderzyć na Ukraińców wszystkimi dostępnymi środkami, wszędzie. Bez histerii i paniki – dodał.

Z kolei rosyjski polityk Dmitrij Rogozin postanowił po prostu zacytować ze słownika znaczenie pojęcia „inwazja”.

– Inwazja to operacja wojskowa, w której siły zbrojne jednego państwa siłą wkraczają na terytorium innego państwa w celu zajęcia terytorium, zmiany istniejącego rządu lub kombinacji tych celów. Inwazja może być przyczyną wojny lub stanowić wojnę samą w sobie – napisał, nie precyzując, czy ma na myśli rosyjską agresję na Ukrainę, czy coś innego.

Propagandowy kanał Dwa Majora, powołując się na „cywilów, którzy opuścili strefę walk” w obwodzie kurskim, poinformował o „atakach na domy mieszkalne przez bojowe wozy piechoty Bradley”. Nie wyjaśnił, w jaki sposób „cywile” doszli do takiego wniosku.

– Niestety, nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę terrorystyczne metody SZU – dodał.

Celem operacji okupacja Kurskiej Elektrowni Jądrowej?

Zwany „ideologicznym mentorem Putina” filozof i propagator rosyjskiej „geopolityki” Aleksander Dugin, zaproponował odpowiedź na sytuację w Kursku: mobilizacja i marsz „na Kijów”.

– Ukraińskie siły zbrojne dokonały aktu bezpośredniej inwazji na terytorium Rosji. Musimy odpowiedzieć na to radykalną reakcją. Co z mobilizacją? Idźmy na Kijów. Miliony, rosyjskie miliony. Mamy dość – napisał.

Rosyjski propagandysta Siergiej Markow, podający się za „politologa”, stwierdził, iż celem operacji jest „okupacja Kurskiej Elektrowni Jądrowej”. Według niego taki właśnie rozkaz wydał Wołodymyr Zełenski.

– To bardzo ryzykowny krok dla Kijowa – skomentował.

Wątek o „planowanej okupacji” elektrowni rozwinął tzw. korespondent wojenny Aleksander Sładkow. Według niego Ukraińcy mogą chcieć ją zająć, ponieważ wzmocniłoby to pozycję polityczną Kijowa.

– Wróg już narobił hałasu, pokazał sponsorom wojny swoją skuteczność i naszą niezdolność do zabezpieczenia granicy, zwłaszcza na zagrożonym odcinku – dodał.
Zdaniem emerytowanego rosyjskiego generała Władimira Kwaczkowa walki w obwodzie kurskim stanowią PR-akcję Ukrainy.

– W ramach tik-tok ataku banderowscy terroryści zajęli co najmniej jedną wioskę w obwodzie kurskim i rozwijają swoją ofensywę. Trwa ostrzał Kurskiej Elektrowni Jądrowej. (…) Zastanawiam się, jak można było przeoczyć nagromadzenie wojsk tuż przed granicą? Jak??? – napisał.

„Jak to w ogóle możliwe!?”

Nie tylko Kwaczkow rzuca pytania pod adresem Ministerstwa Obrony Rosji. Dziennikarz Anatolij Kuziczew przyznał, że doniesienia z obwodu kurskiego „wyglądają naprawdę dziko”.

– Wymienianie miejscowości, które zajęły Siły Zbrojne Ukrainy, po prostu wprowadza w szok… Jak to w ogóle możliwe? – zastanawiał się.

Bloger prowadzący “patriotyczny” propagandowy kanał Alex Parker na Telegramie ubolewał, że „niewielu na początku Specjalnej Operacji Wojskowej mogło sobie wyobrazić, że po dwóch latach Ukraińcy wejdą do obwodu kurskiego”.

– Niestety, taka jest rzeczywistość – stwierdził.

Zwrócił również uwagę na twierdzenia rosyjskiej propagandy państwowej o tym, że żołnierze „wiedzieli o ataku i spodziewali się go”.

– Jeśli ataku się spodziewano i (rosyjskie wojska) były przygotowane, a mimo to Ukraińcy się przebili, to mam złe wiadomości dotyczące zdolności bojowej armii w terenie. Oby teraz nie przejęli Kurskiej Elektrowni Jądrowej przy takiej zdolności bojowej na miejscach – ostrzegł.

Zdaniem rosyjskiego „korespondenta wojennego” Władimira Romanowa sytuacja „jest rzeczywiście pod kontrolą. Pod kontrolą wroga”.

– Cały świat obserwuje teraz, że inwazja na terytorium Federacji Rosyjskiej nie pociąga za sobą oficjalnego wypowiedzenia wojny i odpowiedzi nuklearnej – napisał.
Według niego operacja kurska była możliwa dzięki kombinacji trzech czynników: „porozumienia między Ukrainą a Białorusią w sprawie wycofania wojsk z granicy”, ignorancji rosyjskiego sztabu generalnego oraz „braku mobilizacji”.

Za to na zazwyczaj bardzo aktywnym kanale naczelnej rosyjskiej propagandystki Margarity Simonjan, komentarz do sprawy pojawił się dopiero w nocy. Szefowa Russia Today nie ma w zwyczaju krytykować władz i nie pierwszy raz milknie w obliczu kryzysu. Wczoraj opublikowała m.in. swoją wypowiedź o olimpiadzie, oraz żartobliwy post ze zdjęciem butelki alkoholu o nazwie “Strumień Bobra”, po którym zamilkła. W nocy tłumaczyła, że po prostu nie wie, jak skomentować sytuację w obwodzie kurskim.

– Nie wiem, co tu można powiedzieć, oprócz tego, że modlimy się za was, za siłę naszej armii. (…) A z nieludźmi, którzy strzelają do dzieci i karetek pogotowia, Pan Bóg poradzi sobie bez naszych modlitw – napisała.

Resort obrony idzie w zaparte

Sytuację w obwodzie kurskim skomentowało również rosyjskie Ministerstwo Obrony, które wczoraj brawurowo oświadczyło, że Ukraińcy zostali wyparci z terytorium Rosji.
Według ministerstwa rosyjskie wojsko wraz ze strażą graniczną kontynuuje „niszczenie formacji ukraińskich sił zbrojnych na obszarach przygranicznych obwodu kurskiego”. Resort zauważył, że „wrogowi nie udało się wejść w głąb terytorium Rosji”. Tymczasem większość prorosyjskich kanałów na Telegramie twierdzi, że Ukraińcy kontrolują co najmniej 10 miejscowości w obwodzie kurskim, co potwierdzają też po części doniesienia ukraińskich mediów.

Z kolei rosyjski Komitet Śledczy ogłosił wszczęcie sprawy karnej przeciwko… Siłom Zbrojnym Ukrainy. Postawiono im zarzuty „terroryzmu”, “zabójstwa z premedytacją” oraz „zamachu na życie funkcjonariuszy organów ścigania”. Podległa prezydentowi Rosji instytucja nie wyjaśniła, w jaki sposób zamierza ścigać wojsko Ukrainy.
– W wyniku tych przestępczych działań rannych zostało kilkadziesiąt osób cywilnych, w tym dzieci, a także personel wojskowy – poinformował Komitet Śledczy.

Leon Pińczak, nz / belsat.pl



#Wczoraj #rosyjskie #Ministerstwo #Obrony #ogłosiło #że #ukraińscy #dywersanci #zostali #wyparci #terytori..

Żródło materiału: BIEŁSAT

Polecane wiadomości