21-latek z Etiopii w lesie na granicy polsko-białoruskiej spędził 45 dni. Kiedy go spotkałyśmy od kilku dni nie jadł, był odwodniony. Na widok butelki wody odetchnął z ulgą i uśmiechnął się.
Mężczyzna trzy razy był pushbackowany. Doświadczył przemocy ze strony białoruskich służb. Opowiadał nam, że wojskowi bili go po plecach i karku łopatą, zmuszając do przejścia przez płot.
Z Etiopii wyjechał z powodu wojny, na której rok temu zginął jego ojciec. Chłopak chciał ratować swoje życie.
Chłopak chciał ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce. Wytłumaczyłyśmy mu, jak wygląda procedura składania wniosku. Interwencja zakończyła się zebraniem chłopaka na placówkę Straży Granicznej. Nie wiemy czy jego wniosek został przyjęty. W ciągu ostatnich miesięcy wielokrotnie słyszymy o przypadkach osób, które pomimo wyrażenia woli ubiegania się o ochronę międzynarodową są wywożone do Białorusi.
Żródło materiału: Stowarzyszenie EGALA