Betlehem pomimo tego, że jest już bezpieczna w jednym z ośrodków dla cudzoziemców, przez kilka tygodni czuła ogromny niepokój i smutek. Wciąż dopytywała o przyjaciółkę, która została po drugiej stronie płotu na granicy polsko-białoruskiej. Będąc już w drodze, jej przyjaciółka zorientowała się, że jest w ciąży. Kiedy były razem w lesie, Betlehem troskliwie się nią opiekowała. Dzieliła się wszystkim, co miała. Gotowa była nawet zrezygnować z jedzenia, aby przyszła mama nie była głodna.
Pewnego dnia w lesie pojawiły się białoruskie służby. Strażnicy zaczęli krzyczeć, straszyć i popychać przerażone kobiety. Betlehem znalazła się po polskiej stronie, gdzie czekali zamaskowani mundurowi, którzy używali gazu pieprzowego. Była bardzo przestraszona, ale biegła dalej.
Spotkaliśmy ją w lesie. Po otrzymaniu wsparcia humanitarnego trafiła do ośrodka dla cudzoziemców. Po dwóch tygodniach przyszła dobra wiadomość: jej koleżanka trafiła na badania do jednego z podlaskich szpitali. Na szczęście jest cała i zdrowa.
Betlehem i jej przyjaciółka pochodzą z Etiopii, z grupy Tigraj. Etiopia to kraj, w którym od wielu lat toczą się wojny, ludzie są prześladowani i cierpią głód. Każdego dnia z powodu braku dostępu do pożywienia umiera tam ponad kilkaset osób.