W jednym z artykułów na wysokieobcasy zostały przedstawione opinie nauczycieli i nauczycielek, którzy obawiali się m.in. tego, że w świetle nowych przepisów każde dotknięcie (fizyczne) ucznia może zostać zinterpretowane jako wykorzystywanie seksualne. To nieprawda! Standardy ochrony dzieci zakazują krzywdzenia dzieci i zwracają uwagę na to, aby traktować je podmiotowo. Co to oznacza w przełożeniu na praktykę szkolną?
Możliwe jest na przykład zapytanie ucznia, czy potrzebuje i chce się przytulić, czy też spytanie przedszkolaka, czy potrzebuje pomocy w czynnościach higienicznych.
Ważne jest jednak ustalenie z dziećmi tego, że nasze ciała mają strefy prywatne takie jak pupa, genitalia, piersi czy wewnętrzna strona ud, których możemy dotykać sami i w pewnych okolicznościach może ich dotknąć np. lekarz – jednak nie może ich dotykać pani od biologii ani pan od historii, czy też rówieśnik.
Standardy ochrony małoletnich nie zabraniają też budowania więzi z uczniami. Nauczyciel nadal może pomagać dziecku, budować z nim relację. Chodzi tylko o świadomość i uważność oraz przestrzeganie granic, zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa osób małoletnich.
Więcej o tym, czym są standardy, a czym nie są, przeczytacie tutaj:
https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,176063,30844760,samo-pisanie-takich-zasad-jest-obrazliwe-czy-szkoly.html