Krótka relacja co tam w Charkowie i jak idzie chłopakom z IPAS DobroDar.
A sprawa wygląda tak.
Charków – nadal ostrzał, nadal syreny alarmowe wyją kilkanaście razy na dobę. Nadal niedaleko front. Bezpośrednio w mieście – szpitale nawet nieźle zaopatrzone. Niektóre dzielnice nie tknięte, życie w nich toczy się dalej. Inne – mniej fartowne, którym się oberwało – problem bezdomności, bo bloki i domy w gruzach, dziury w podstawowych kwestiach zaopatrzenia jak żywność i środki higieny.
Generalnie – miasto kontrastów.
Są ludzie i ludziska. Niektórzy mają w nosie tych, którzy mieli mniej szczęścia i przechodzą obok odwracając wzrok. Na szczęście są też ludzie wielkiego serca, którzy całą swoją mocą i na miarę możliwości pomagają tym, którzy są w potrzebie.
Właśnie do tego drugiego grona należy ekipa z IPAS DobroDar.
Wykończeni ciągłą pracą (znam, rozumiem, łączę się w bólu ;( ), z wiecznymi brakami materiałowymi, ogromem ludzi pod opieką (kilka miesięcy temu było coś pod 7000… teraz straciłam rachubę.
Przez Charków przewijają się kolejne fale osób przesiedlanych z ziem przejmowanych przez okupanta. Grupy po kilkadziesiąt, kilkaset osób przybywają i odpływają, a niektórzy zostają w obrębie miasta na stałe. Z miejscem do mieszkania dla nich są trudności. Z zaopatrzeniem także. Przepływ informacji kuleje.
W trudnej sytuacji jest dużo samotnych kobiet, często z małymi dziećmi, osób starszych i schorowanych.
Do tego dochodzi wsparcie wyjazdowe do wiosek i mniejszych miejscowości w rejonie, które ucierpiały z powodu wojny. Niektóre są całkiem zrujnowane, a nadal mieszkają w nich ludzie.
Na takich terenach z pracą jest źle, bo jej po prostu nie ma. Okoliczne pola często zaminowane, więc nawet uprawiać nie ma jak, albo ryzykować życiem, żeby odzyskać skrawek ziemi. Brak prądu, gazu, wody. Kombinowane jakieś agregaty mniejsze, bądź większe, żeby choć komórkę naładować i mieć kontakt ze światem.
Zbliża się jesień. Praktycznie dyszy w kark.
A infrastruktura jeszcze gorsza niż w zeszłym roku. Jeszcze więcej zniszczeń. Jeszcze więcej potrzeb.
Poza standardowymi jak jedzenie, mydło, herbata, pampersy, dojdą kwestie jak brak prądu, ogrzewania, koce, śpiwory i leki. Bo znów będzie fala choróbska. W nieogrzewanych piwnicach może i jest jako tako w lecie, za to zimą robi się grubo. To już kolejny rok, więc wiadomo czego się spodziewać.
A są jeszcze szpitale. Zwłaszcza te na wschodzie Ukrainy, w rejonie Łymania, Siverska, czy Pokrowska. Generalnie – okolice Kramatorska. Część jest już ewakuowana i przenoszona dalej. Mają koszmarne braki od których włos na głowie dęba staje, ale im poświęcę osobny post. A to tylko te, do których busy dojeżdżają. Dalej na południe wzdłuż frontu nawet nie sprawdzam, nie kontaktuję się, nie pytam, czego im trzeba… bo zwyczajnie już nie starcza. Nie ma na tyle zaopatrzenia. Mam nadzieję, że ktoś inny do nich jeździ i podrzuca trochę sprzętu jak tylko może.
Ekipa Maxa i Jewgienija z IPAS DobroDar wie co robi i robi to dobrze.
Podczas ostatniej rozmowy zorientowałam się, że właśnie minęły dwa lata jak razem współpracujemy. Przez ten czas zrobiliśmy ogromnie dużo. Razem, wspólnie.
Dobrze, że wspierają ich też inne organizacje, bo u nas nie ma na tyle, żeby im bardziej pomóc, choć strasznie bym chciała ;(
Jeśli macie rzeczy, którymi chcecie się z nimi podzielić, jak:
– jedzenie
– picie
– środki czystości
– podstawowe leki (przeciwgorączkowe, przeciwbólowe)
– agregaty, akumulatory, powerbanki, źródła ciepła, etc.
Chłopcy jeżdżą też do szpitali i punktów medycznych m.in. w Kupyanskoe, Borovaya, Konstantinovka. Jeśli chcecie podarować paczkę sprzętu medycznego, śmiało możecie ją im powierzyć.
Można ich złapać na FB, na Instagramie i na Telegramie. Logo macie na wielu zdjęciach w relacji. Mniejsze przesyłki można nadawać przez Nową Pocztę. Jeśli jakieś większe ilości – dajcie znać tutaj, pomogę ogarnąć i dostarczyć z następnym kursem do nich, albo w tamten rejon.
Wiem, że temat wielu z Was już wychodzi bokiem. Nie wcinam się, nie wchodzę z butami w letni, spokojny czas relaksu, daję jedynie znać, że nadal działamy. Że po tamtej stronie też są ludzie, którzy cały czas działają. Potrzeby nie znikną, dopóki wojna nie ustanie, a nawet wtedy będą jeszcze przez długie lata zanim Ci, którzy stracili prawie wszystko staną na nogi.
Dlatego, niezależnie od wakacji, sezonów, pór roku – działamy nadal.
Trzymajcie się ciepło i za nas kciuki.
Udanego końca wakacji 😃
Agnieszka
https://zrzutka.pl/76urbu
SWIFT WBKPPLPP
Konto PLN PL 70 1090 2590 0000 0001 4990 8454
PayPal: info@historiavita.pl
#FundacjaHistoriaVita, #AkcjaUkraina, #IPAS, #HistoriaVitaFoundation, #HistoriaVita, #Ukraina, #HumanitarianAid, #HelpUkraine,
#Krótka #relacja #tam #Charkowie #jak #idzie #chłopakom #IPAS #DobroDar…
Żródło materiału: Fundacja Historia Vita