Zawsze na posterunku.Tak wygląda życie opiekunki, opiekuna osoby z niepełnosprawnością.
Od pracy opiekuńczej nie ma urlopu ani zwolnienia chorobowego.
Właśnie dlatego tak bardzo potrzebna jest asystencja osobista oraz opieka wytchnieniowa – których wciąć brakuje.
Dziękujemy za każdą z Waszych historii.
„Jestem aktywną mamą, radzę sobie – jeszcze! Potrafię samodzielnie opiekować się dziećmi, i na co dzień nie stanowi to wyjątkowych trudności.
Niestety od dekady nie mam możliwości, by ktoś od czasu do czasu został przy moim dziecku z niepełnosprawnością. Jest to dla mnie zawsze wielki problem.
Nie miałam z kim zostawić syna, gdy musiałam jechać na rozprawę sądową, było to w czasie wakacji.
Nie miałam z kim zostawić syna, gdy miałam komisję z drugim synem.
Nie miałam z kim zostawić syna, gdy musiałam jechać do obcego miasta z młodszym dzieckiem na badania.
Wszędzie zabierałam swoje dziecko lub dwoje dzieci.
W sądzie źle na to patrzyli. Dostałam pouczenie w tonie nie znoszącym żadnych tłumaczeń, że mam na przyszłość zorganizować opiekę.
Z powodu braku opieki odmówiłam i omawiam nadal zaproszeń na śluby, wesela, spotkania maturalne, chrzciny i inne imprezy okolicznościowe.
A przy tym wszystkim czuję brak zrozumienia. Brak wsparcia. Smutne i przykre.
Sąd to obcy ludzie, instytucja poważna i państwowa.
Rodzina ma wiedzę o mojej sytuacji, o moim dziecku, a mimo wszystko źle odbiera każdą moją odmowę.”
#pókiMYżyjemy #historierodzin #pracaopiekuńcza #niepełnosprawność