„Szłam do Polski przez las. Kilka razy wypychano mnie z powrotem na Białoruś, a ja znowu przechodziłam na polską stronę. Byłam w większej grupie, chowaliśmy się między drzewami, nagle zobaczyliśmy, że jedzie policja (G. używa takiego określenia na służby mundurowe – prawdopodobnie była to Straż Graniczna – przyp. red.). Wszyscy uciekli, ja nie miałam siły. Byłam wtedy bardzo słaba, czułam, że jeśli znów mnie wyrzucą, to umrę w tym lesie. Policjanci podeszli do mnie. Jeden z nich zaczął mnie uspokajać. Mówił, żebym się nie bała, że jedzie do mnie pogotowie. Powtarzał, że wszystko będzie dobrze. I naprawdę tak było, pojechałam do szpitala, a potem już nie wróciłam do lasu. Zostałam w Polsce. To był pierwszy dobry policjant, którego tu spotkałam. Z tego szpitala trafiłam do obozu zamkniętego w Białej Podlaskiej i tam dowiedziałam się, że jestem w ciąży”.
Marie ma 20 lat. Pochodzi z Kamerunu. Pracowała w urzędzie i odkryła tam nieprawidłowości. Kiedy zaczęto jej za to grozić, zdecydowała się na ucieczkę do Europy. Dotarła do Rosji, gdzie osoba, która miała otoczyć ją opieką, wykorzystywała ją seksualnie. Marie ruszyła na zachód nowo otwartym szlakiem migracyjnym przez Białoruś. Po kilku push-backach, udało jej się złożyć wniosek o ochronę międzynarodową w Polsce. Wychowuje tu córkę, uczy się polskiego. Imię bohaterki zostało zmienione*.
W podlaskich lasach na pograniczu przebywają kobiety w ciąży. Kilka dni temu osoba z Erytrei po ponad miesiącu tułaczki i push-backach, będąc zupełnie sama, urodziła w lesie dziewczynkę. Mieszkała w obozach dla uchodźców w Etiopii, Kenii, Ugandzie. Jej droga była naznaczona cierpieniem, trudem i samotnością. Na szczęście jest już bezpieczna.
Część kobiet na skutek przemocy i wykańczającej tułaczki traci ciąże. Jedna z naszych beneficjentek poroniła w lesie, nie otrzymała wsparcia i niezbędnej pomocy. Jedyne co dostała od strażniczki granicznej to tampon.
Nikt nie powinien miesiącami ukrywać się w lesie. Nikt nie powinien doświadczać przemocy, push-backów, głodu i zimna. Nikt nie powinien rodzić w lesie. Nikt nie powinien umierać w lesie.
Wesprzyj działania Egala, które pomaga osobom w drodze w podlaskich szpitalach.
#prawaczłowieka #prawakobiet #poród #poronienie #wsparciekobiet #uchodźczynie #granicapolskobiałoruska #pushbacki #stopwywózkom #strażgraniczna
*Spisała Dorota Borodaj. Fragment z publikacji „Najważniejsza jest obecność.Wsparcie uchodźczyń i migrantek w okresie okołoporodowym – doświadczenia Fundacji Polskie Forum Migracyjne.