Dziś przed Wielką Izbą Europejskiego Trybunału Praw Człowieka stanie reprezentacja polskiego rządu – oskarżonego o pushbacki na granicy polsko-białoruskiej. To jedna z zaledwie 11 spraw przeciwko Polsce, które trafiły do Wielkiej Izby ETPC od 1993 roku. Pokazuje to wagę tego postępowania w kontekście ochrony praw człowieka w Europie.
Sprawa dotyczy grupy Afgańczyków i Afganek, którzy w sierpniu 2021 r. uciekli ze swojego kraju przez granicę polsko-białoruską. Zostali zatrzymani przez polskie służby, które uniemożliwiły im opuszczenie terenu przygranicznego, podczas gdy władze białoruskie powstrzymywały ich od powrotu do Białorusi. Zostali otoczeni kordonem służb – bez odpowiedniego dostępu do wody, jedzenia, opieki medycznej czy schronienia. W tej pułapce tkwili 76 dni. Ich wnioski o udzielenie ochrony międzynarodowej zostały zignorowane przez polskie służby.
W pierwszej rozprawie weźmie udział, i zabierze głos, strona skarżąca – czyli Afgańczycy – reprezentowana przez adw. Małgorzatę Jaźwińską z naszego stowarzyszenia oraz r.pr. Agatę Bzdyń. Oskarżonych, czyli polskie władze, reprezentowały będą przedstawicielki MSZ. Obu stronom będą towarzyszyć doradcy. Podczas posiedzenia głos zabierze również pełnomocnik Komisarza Praw Człowieka Rady Europy.
W kontekście narastającej narracji o bezpieczeństwie i instrumentalizacji migracji, wyrok w tej sprawie może przesądzić o tym, czy pushbacki pozostaną bezkarne.
Sprawa przed ETPC toczy się gdy w polskim sejmie procedowana jest niezgodna z prawem ustawa wprowadzająca „zawieszenie prawa do azylu” – czyli taktykę zastosowaną przez polskie władze w Usnarzu.
fot. archiwum Stowarzyszenia Egala