Mamy i my! A Ty? „Pamiętniki Uchodźcze” wydane przez Magazyn Kontakt, którym z dumą matronujemy – tym bardziej, że w środku znalazły się też wspomnienia osób, które jeszcze nie tak dawno wspieraliśmy jako stowarzyszenie. Dziś je czytamy…
W mediach i przestrzeni publicznej najczęściej obecni w trzeciej osobie liczby mnogiej – uchodźcy i uchodźczynie. Choć politycy(-czki) walczą o to, kto więcej powie o uchodźcach i kto bardziej przestraszy – oni sami nie zostają zaproszeni do debaty. Najłatwiej straszyć kimś, kto nie ma możliwości odpowiedzi.
W tej publikacji w końcu mówią w swoim imieniu – tak jak chcą, w jednym w najbardziej osobistych formatów – pamiętniku, zapraszając nas na spotkanie ze sobą.
Pamiętniki Uchodźcze to zbiór świadectw migrantów i migrantek z 11 krajów.
„Nie pasowało do mnie określenie „uchodźczyni”. Nie „uchodziłam” przecież od żadnych fizycznych ataków ani prześladowań; nie wysiadłam z pociągu jak inni; nie doświadczyłam tego aktu wymuszonego przemieszczenia z powodu realnego zagrożenia. Uciekłam jedynie przed złudzeniem – przed prawdopodobieństwem tego, że to zagrożenie nastąpi. Według polskiego prawa nie zostałam zakwalifikowana do ochrony czasowej. Na przeszkodzie stała mi jedna pieczątka w paszporcie, która świadczyłaby o tym, że przekroczyłam granicę Polski po 24 lutego 2022, a nie tydzień wcześniej. Fatalny stempel dzielił Ukraińców na ofiary i nie‑ofiary. Należałam do tych drugich. W każdym z wyników tej – raczej binarnej – klasyfikacji nie miałam dokąd wracać – rosyjskie wojska otoczyły moje miasto.” – pisze Yuliia Korsunska we wspomnieniu „Po drugiej stronie granicy jest luty”.
„…Wtedy przyszło około siedmiu żołnierzy. Niektórzy mnie trzymali, jakby chcieli połamać mi kości, podczas gdy inni spryskiwali mi gazem łzawiącym oczy i genitalia. Po tym, jak wypchnęli mnie na białoruską stronę, upadłem na ziemię, jęcząc i płacząc, a oni tylko patrzyli na mnie z drugiej strony i nic nie zrobili…
Dziś żyję w ciągłym strachu, że mogę zostać ponownie otruty albo nawet zabity, jeśli zostanę zmuszony do powrotu do Demokratycznej Republiki Konga. Codziennie mnie to dręczy. Obecnie kontynuuję leczenie przewlekłej depresji, lęków, zaburzeń snu i stresu pourazowego…” – czytamy w anonimowym wspomnieniu „Migrant bez nadziei. Relacja z granicy polsko‑białoruskiej.”
„…Moje problemy wynikają ze skutków tortur i pobić, a później trudów tułania się bez domu po różnych krajach w poszukiwaniu jakiejkolwiek ochrony i możliwości życia – uchodźcą jestem od 2019 roku. A moje słowa – to głos wielu, bardzo wielu…
Dzięki Polsce zdałem sobie sprawę, co naprawdę oznacza słowo „SOLIDARNOŚĆ”, a dzięki polskiej rodzinie – przypomniałem sobie, co oznacza rodzina, troska, wiara, zrozumienie, dobro, wsparcie, ciepłe łóżko we własnym pokoju, gorąca woda, smaczne śniadanie, obiad i kolacja…” – pisze w swoim wspomnieniu „Moje słowa – to głos wielu. Niewidzialna Tęcza Turkmenistanu” Dawid Omarov.
Powyższe fragmenty to dopiero początek. Kupując “Pamiętniki Uchodźcze” w druku wspierasz pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej – cały przychód ze sprzedaży Pamiętników zostanie przeznaczony na działalność Grupa Granica. Pamiętniki w wersji darmowej są dostępne również do odsłuchu lub w formie e-booka. Zachęcamy Was bardzo do lektury – link w komentarzu pod postem.