Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy wprowadzającą możliwość zawieszenia prawa do ochrony międzynarodowej.
To ustawa niezgodna z Konstytucją RP i umowami międzynarodowymi – bardzo niebezpieczna w kontekście aktualnej sytuacji geopolitycznej i wojny za naszą wschodnią granicą. Zmiany te skrytykowali: Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Izba Radców Prawnych, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzeczniczka Praw Dziecka, UNHCR, Biuro Legislacyjne Sejmu oraz Senatu i wiele innych podmiotów oraz organizacje prawnoczłowiecze. Jedyną organizacją popierającą te rozwiązania podczas wysłuchania publicznego było Ordo Iuris.
To ustawa wymierzona w ofiary – a nie sprawców kryzysu – dlatego nie przyniesie efektów, tak jak nie przyniosły go ani pushbacki ani ponad 5-metrowy płot z drutem żyletkowym. Polska wciąż jest największym w UE partnerem handlowym Białorusi. Zawieszenie prawa do azylu sprawi jedynie, że Polska nie będzie już pierwszym bezpiecznym krajem w UE dla osób poszukujących schronienia – i wypchnie ich z powrotem w ręce przemytników i handlarzy ludźmi.
To ustawa propagandowa, przeliczona na polityczne punkty – nie opiera się na danych ani wiedzy eksperckiej. W 2024 roku funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej przyjęli TYLKO 2700 wniosków o ochronę międzynarodową. Przy czym – to tylko wnioski, nie wszystkie z nich zostaną rozpatrzone pozytywnie.
To wszystko dzieje się mniej więcej w czasie, gdy pijany żołnierz na pograniczu strzela do 13-latki, wojsko gubi miny przeciwpancerne rosyjskiej produkcji, które wyjechały z Podlasia, dobrze ma się handel z Białorusią, działania rządu doskonale wpisują się w rosyjską propagandę, a na terenie podlaskiej placówki Straży Granicznej zostają znalezione nadpalone telefony komórkowe i dokumenty cudzoziemców.
Co jeszcze musi się wydarzyć, żeby rządzący zrozumieli, że prawa człowieka są po to żeby nas chronić. Jeśli nie będziemy ich przestrzegać – nikt nie będzie bezpieczny.