„Wszystko czego potrzebujemy to wrócić do normalnej szkoły i żeby już nikt nigdy nie powiedział, że będziemy deportowani.” Takie marzenia mają dzieci, które szukają schronienia w Polsce.
Dziś ziściło się 5 takich marzeń. J., S., A., I., M. wraz z rodzicami otrzymali zgodę na pobyt w Polsce ze względów humanitarnych. To była trudna walka, ale nie daliśmy za wygraną.
Rodzina K. musiała uciekać z Czeczeni 7 lat temu. To była długa podróż. Ostatecznie to w Polsce dzieci odnalazły swoje miejsce na ziemi – chodziły do szkoły, dogadywały się świetnie z rówieśnikami, odkrywały swoje sportowe pasje i nie wyobrażały sobie powrotu do Czeczenii. Rodzice, mimo wszystko, żyli w ciągłym lęku przed deportacją, podgrzewanym przez urzędniczą machinę. Kiedy polski rząd deportował do Czeczenii ich znajomych, okropnie się przestraszyli i podjęli kolejną trudną decyzję o ucieczce dalej.
To były bardzo ciężkie lata dla całej rodziny – naznaczone ciągłą ucieczką. Ostatecznie rok temu zostali odesłani z powrotem do Polski, w ramach procedury dublińskiej, ale ich problemy się nie skończyły – trafili do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców.
Dzieci nie rozumiały, co się stało, dlaczego zostały zamknięte w „więzieniu” i dlaczego nie mogą chodzić do szkoły. Reagowały silnym lękiem na perspektywę deportacji do Czeczenii, bały się wojny, a starsze (najstarszy miał wtedy 14 lat) – wcielenia do wojska. Źle znosiły pobyt w ośrodku, co odbiło się na ich zdrowiu psychicznym. W zamknięciu spędziły 2 miesiące – to tu ich poznaliśmy.
W końcu się udało – dzięki wsparciu naszej prawniczki dziś są na wolności. Dzieci wróciły do ukochanej szkoły, gdzie czekały na nich stęsknione nauczycielki i przyjaciele. A. wrócił też to swojego klubu, w którym trenuje piłkę nożną, a M. do zapasów.
Osoby, które wspieramy często mówią nam, że najgorsze jest czekanie i ten ciągły strach przed deportacją. – Pani L. dzwoniła po mnie po każdej wizycie Straży Granicznej w ich pokoju w ośrodku otwartym. Bardzo się bała, że któraś ich wizyta skończy się deportacją – wspomina Elena, doradczyni integracyjna z naszego stowarzyszenia.
Teraz mogą już spać spokojnie – już nikt ich nie deportuje – otrzymali zgodę na pobyt ze względów humanitarnych w Polsce. W procedurze ubiegania się o pobyt humanitarny rodzinę wspierała prawniczka Kornelia Trubiłowicz z naszego stowarzyszenia oraz doradczyni integracyjna Elena Efimova.
***
Dostęp do praw człowieka zaczyna się od Ciebie . Przekaż 1,5% podatku na Stowarzyszenie Interwencji Prawnej i pomóż nam walczyć o prawa osób z doświadczeniem migracji i uchodźstwa w Polsce.
KRS: 0000240024